W poniedziałek komitet polityczny PiS ogłosił powstanie partyjnego biura ds. międzynarodowych. Na jego czele ma stanąć Radosław Fogiel. Stremidłowski zwraca uwagę na fakt, że to już czwarta – obok MSZ, ministerstwa ds. europejskich, biura polityki międzynarodowej przy prezydencie – komórka obecnej polskiej władzy, powołana w celu prowadzenia polityki zagranicznej. Jego zdaniem taka „decentralizacja” ma związek z niekorzystną dla obozu PiS zmianą gospodarza Białego Domu. Publicysta przywołuje, stawiane pod adresem partii Kaczyńskiego zarzuty o to, że zbyt mocno spersonalizowała swoje stosunki z Waszyngtonem, stawiając wszystko na kartę osobistych relacji Dudy z Trumpem.
„To oczywiste, że kierownictwo PiS zaczyna obecnie nie tylko redefiniować swoją orientację geopolityczną, ale i tworzy nowe instrumenty realizacji przyszłego, zmienionego kursu polityki zagranicznej” – pisze Stremidłowski. Wskazuje przy tym, że partyjna komórka przyda się PiS, gdy po ewentualnych porażkach w wyborach parlamentarnych w 2023 r. i prezydenckich w 2025 r. utraci wpływ na realizację państwowej polityki zagranicznej. „Biuro ds. międzynarodowych może okazać się dla PiS elastycznym narzędziem służącym do poszerzenia geografii politycznej. Szczególnie na kierunku rosyjskim” – sugeruje Stremidłowski. – „Konserwatywny kierunek PiS jest w pełni zgodny z ideologią Jednej Rosji” – dodaje. Przypomina też, jak w lipcu 2020 r. działacze partii Putina zorganizowali międzynarodowy, międzypartyjny okrągły stół, poświęcony współpracy w sferze bezpieczeństwa w czasie pandemii koronawirusa. Udział w obradach wzięli przedstawiciele niemieckiego bloku CDU-CSU. Andriej Klimow z Jednej Rosji uznał niemieckich polityków jako reprezentację całej Unii Europejskiej.
„Wątpliwe, by Warszawa była zainteresowana tym, aby w imieniu UE rozmawiali z Rosją jedynie niemieckie partie. PiS mógłby przedstawić w dialogu z Jedną Rosją swój punkt widzenia” – sugeruje Stremidłowski, dodając, że na taki dialog byłoby zapotrzebowanie zarówno w partii Kaczyńskiego, jak i w partii Putina. Oczywiście, trudno sobie taką współpracę wyobrazić. Nie ma jednoznacznych dowodów na to, by PiS szukał jakiegokolwiek porozumienia ze stroną rosyjską. Poza rytualnie powtarzanymi przez opozycję frazesami w stylu „Kaczyński ciągnie Polskę na Wschód”. Sens tego typu oskarżeń ma swój konkretny, typowo polski kontekst – w końcu nad Wisłą oskarżenie o sprzyjanie Moskwie to jedno z najcięższych możliwych obelg…
Czytaj też:
Rektor WUM: Nie ustąpię z zajmowanego stanowiskaCzytaj też:
“Mam udawać osobę niebinarną?”. “GW” usuwa “nieprawomyślny” list
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS