Nie Lewandowski, Milik czy Piątek. To Marcin Oleksy został pierwszym Polakiem nominowanym do prestiżowej nagrody FIFA na najpiękniejszego gola roku. To niezwykła historia, bo 13 lat temu nasz rodak przeżył okropny wypadek.
Maciej Siemiątkowski
Materiały prasowe
/ Maria Nowacka
/ Na zdjęciu: Marcin Oleksy
Jest końcówka 2010 roku. Marcin Oleksy ma 23 lata. Jest zdolnym bramkarzem IV-ligowej Korony Kożuchów (województwo lubuskie). Wszyscy dookoła powtarzają, że umiejętności ma ponad tę ligę. Koledzy wróżą karierę w wyższych klasach rozgrywkowych, może nawet Ekstraklasie. Ale Marcin ma potwornego pecha. Wypadek zmienia jego życie. Zmienia także tak, że teraz Oleksy jest pierwszym polskim piłkarzem w historii, którego zdobyta bramka została nominowana do nagrody gola roku im. Ferenca Puskasa. To trafienie znalazło się wśród 11 najpiękniejszych na świecie.
Maciej Siemiątkowski, WP SportoweFakty: Co się wtedy stało, pod koniec 2010 roku?
Marcin Oleksy, reprezentant Polski w Amp Futbolu: Pracowałem w firmie wykonującej roboty drogowe. Szef wysłał nas do załatania dziury w asfalcie na podwójnym pasie jezdni. Na dużej pętli niedaleko nas kierowca ciężarówki z maszyną z asfaltem rozmawiał z 81-letnim kierowcą, który zatrzymał się przy nas, mówił, że źle się czuje. I że musi jechać do domu. Ruszył swoim “maluchem” i uderzył w 150-kilogramowy walec, który przetoczył mi się przez nogę. Potem poczułem kolejne uderzenie, upadłem i nie wiedziałem, co się dookoła mnie dzieje. Obróciłem się, zobaczyłem zniszczony samochód i podniosłem się na rękach. Spojrzałem na nogi. Pokiereszowane i wykręcone w przeciwne strony. Jedna do amputacji. Przyjechali strażacy i lekarze. Z tej rozmowy pamiętam jedno pytanie.
Jakie?
Czy ja będę żył?
A często wracał pan do tego dnia, w którym stracił nogę?
Na początku pytałem: “dlaczego ja?”. Widocznie musiało paść na mnie, by zadziały się potem te wszystkie rzeczy. Żeby się psychicznie podbudować, powtarzałem sobie, że nic nie dzieje się bez przyczyny. Mogłem przez lata się zastanawiać, co by było, gdyby nie wypadek. Dziś myślę raczej, czy miałbym to, co mam, gdyby nie wypadek. Moje życie w ogóle nie jest gorsze od tego, kiedy miałem obie nogi. Ono stało się dużo lepsze. Proteza pozwala nawet poczuć, jakbym dalej ją miał. Nie narzekam. Nie mam ku temu powodów. Mam pracę, dzieci, kobietę, sukcesy w sporcie. No i tę niesamowitą nominację.
Jak dowiedział się pan o nominacji do nagrody gola roku?
Z internetu. Zobaczyłem swoje zdjęcie obok gwiazd futbolu. Ja z Kylianem Mbappe w środku, obok Dimitri Payet. Aż trudno było uwierzyć. My nie utrzymujemy się ze sportu, nie jesteśmy światowymi gwiazdami i nigdy sobie nie wyobrażamy takich sytuacji. Dopiero potem była euforia. A telefon oszalał! Zalała mnie lawina gratulacji, a ja szykowałem się na trening. Akurat jechałem na zajęcia z obunożnymi zawodnikami. Kiedy po treningu chwyciłem za telefon, dosłownie był gorący. Dobrze, że mogłem się od tego oderwać na dwie godziny. Dzień później nie dało się już tego powstrzymać. Zapisałem się w historii futbolu. Poczułem wielką dumę. To szczęśliwe, ale też trudne momenty. Pracujemy, mamy rodziny, mamy obowiązki w domu. W takiej sytuacji czuję też ciężar.
Dlaczego?
Chciałbym każdemu odpowiedzieć na miłe słowa i z każdym porozmawiać. Ale muszę niektóre rozmowy nieustannie przesuwać. Głupio mi tak ciągle przekładać to w czasie. Niestety o niektórych zapominam. To wszystko się mocno nakłada, a kiedy przypominam sobie o ludziach, którym jeszcze nie odpowiedziałem, jest mi przykro. Chciałbym każdego zadowolić, ale muszę pamiętać też o chwili dla siebie i najbliższych.
ZOBACZ trafienie Oleksego nominowane do nagrody FIFA:
Czy koledzy z drużyny już pogratulowali?
Zaraz po tej nominacji pojechaliśmy do Grodziska Wielkopolskiego na zgrupowanie. Były gratulacje i typowa dla szatni szyderka. Na każdym treningu była jakaś telewizja. Mam nadzieję, że trener nie ma tego za złe.
Jak zareagowała rodzina?
Są równie zszokowani i szczęśliwi co ja. Koledzy ze szkoły gratulowali mojemu 12-letniemu synowi i mówili: “Łał, twój tata będzie widział się z Mbappe!”. Cieszę się, że ma teraz takie doświadczenia. Bo zdarza się, że mnie często brakuje. W sumie może mnie nie być w domu przez trzy-cztery weekendy w miesiącu. Ta nominacja to zwieńczenie pracy mojej, kolegów i trenerów. Mam nadzieję, że to dobrze wpłynie na moje życie i będę miał świadomość, że w życiu zrobiłem tyle, ile mogłem.
Czyli sport może przynosić ukojenie?
Tak, ale wtedy, na początku, zaraz po wypadku, nie myślałem o tym. Potem czekałem na narodziny syna. Więcej myślałem o tym, by jak najszybciej wyjść na prostą. Kiedy w 2018 roku miałem pierwszą sportową protezę, poszedłem z synem pokopać piłkę. Wtedy wszystko wróciło, ten głód futbolu. Zacząłem grać w drużynie amp futbolu Warty Poznań.
I znowu pech…?
Tak, w jednym z pierwszych meczów w walce o piłkę ja wyciągnąłem przed siebie nogę, a rywal pechowo na niej usiadł. Usłyszałem chrupnięcie, a potem poczułem wielki ból. Poszła kość strzałkowa. Znowu leczenie, rehabilitacja, ale wiedziałem, że chcę wrócić. Już złapałem bakcyla. No i w 2021 zostałem już odkryciem sezonu Amp Futbol Ekstraklasy i dostałem powołanie do reprezentacji. W 2022 pojechałem na mundial do Turcji, a w listopadowym meczu Warty ze Stalą Rzeszów strzeliłem tego nominowanego teraz gola.
Czy często wraca pan do tamtej bramki?
Łapię się na tym, że kiedy przeglądam Instagram lub Facebooka, odnajduję tego gola i oglądam go. Można zażartować, że wpadam w samozachwyt, ale takie rzeczy zdarzają się rzadko. Ta bramka po prostu robi wrażenie, nic w tej akcji nie jest sztuczne. Jakby była zrobiona na obu nogach. Ciało wyluzowane, ułożone, a potem płynie z tym strzałem i piłką. Choć z przodu był obrońca, miałem pewność, że mogę się złożyć do nożyc. Uwielbiam takie sytuacje. Próbowałem parę razy oddać podobny strzał lub rzucić się “na szczupaka”, ale wcześniej nie miałem tak dogodnego podania. Cieszę się, że ludzie znający się na sporcie, to docenili.
Pomogła panu bramkarska przeszłość?
Myślę, że to klucz. Do tej pory jestem sprawny fizycznie. W tej kwestii jestem jednym z najlepszych. Wiem, jak upaść przy wysokim wyskoku, potrafię tak obrócić ciało, by przy upadku na ziemię nie wbić sobie kuli w ciało. Potrafię zachować się w takich sytuacjach. Po tym golu niektórzy przyznali się, że nie potrafiliby podobnie się złożyć z obawy o to, że stałaby im się krzywda. Czytałem też komentarze ludzi, którzy baliby się tak wyskoczyć, mając dwie nogi. Ja nie mam takich obaw. Znam siebie i swoje ciało.
Marcin Oleksy podczas meczu Amp Futbol Ekstraklasy (fot. Maria Nowacka).
Czy zaraz po meczu pomyślał pan o tym, że FIFA zauważy tego gola?
Nie, trudno to sobie wyobrazić. Jednak zauważyłem, że internet to chwycił i pojawiłem się na wielu światowych portalach. Niektórzy po nocach dzwonili do klubu z pytaniem, czy mogą udostępnić tę bramkę na swoich stronach. Czytałem komentarze, że taka bramka nadaje się na nagrodę Puskasa. Wtedy to sobie uświadomiłem. Zastanawiałem się, czy FIFA weźmie mnie pod uwagę. Myślę, że starania naszego zarządu Amp Futbolu i udostępnianie tego gola pomogły mi znaleźć się w wybitnym gronie.
Czy pojedzie pan na galę?
Nie wiem. Wejście do finałowej trójki wyjaśniłoby sytuację, bo zdobywcy trzech najlepszych goli niemal na pewno dostają zaproszenie. Myślę, że mam szansę. Na świecie głośno zrobiło się o tym trafieniu, ale trudno będzie przebić się przez Kyliana Mbappe, Richarlisona czy Dimitriego Payeta. To zawodnicy znani od lat, mają swoich fanów. Ale jest też Marcin Oleksy, który chce im w tym przeszkodzić. Mam coraz mocniejsze przekonanie, że to może się udać. Jest wiele państw zainteresowanych Amp Futbolem, klipy z moją bramką pojawiły się nawet w Chinach i Korei Południowej.
Najbardziej wartościowe jest jednak to, że niepełnosprawność nie istnieje, skoro takie rzeczy robi człowiek uznawany za niepełnosprawnego. To nie mieści się w głowie.
Zdjęcie wszystkich nominowanych do nagrody Puskasa (źródło FIFA).
rozmawiał Maciej Siemiątkowski, dziennikarz WP SportoweFakty
Na bramkę Polaka możesz głosować W TYM MIEJSCU.
Zgłoś błąd
FIFA
Amp futbol
Piłka nożna
Marcin Oleksy
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Komentarze (0)