Z kilkoma godnymi uwagi wyjątkami, czołowi amerykańscy inwestorzy nie porzucili swojej wiary w Chiny. Wygląda wręcz na to, że nic, nie jest w stanie nią zachwiać – ani lockdowny związane z Covid-19, ani wymierzone w lockdowny protesty, ani reakcja chińskiego rządu na protesty. Amerykańskich miliarderów nie wzrusza również ludobójstwo muzułmańskich Ujgurów, niewolnicza praca w prowincji Xinjiang ani rozprawienie się z demokracją w Hongkongu. Nie zniechęciło ich żadne oszustwo związane z chińskimi akcjami, czy też 30-proc. spadek indeksu Hang Seng od 2019 r. Ignorują uporczywe kradzieże własności intelektualnej przez chińskie firmy, przenoszenie produkcji z Chin przez amerykańskie firmy i ucieczkę producentów półprzewodników z Chin do USA. Nie przekonują ich również argumenty niektórych amerykańskich polityków, wskazujących Chiny nie tylko jako źródło globalnej pandemii koronawirusa, ale również jako nieuniknionego przyszłego militarnego wroga.
Zobacz też: Przebudzenie smoka i brykające tygrysy. Rynki wschodzące wracają do łask
Chiny. Sukces za wszelką cenę
– Chiny pozostaną państwem, które odniosło największy sukces w XXI wieku – powiedział Forbesowi Jim Rogers, znany międzynarodowy inwestor, autor książki o inwestowaniu w Chinach. – Stany Zjednoczone odniosły największy sukces w XX wieku, choć przechodziliśmy wiele trudnych momentów. Mimo to wciąż odnosiliśmy sukcesy. Gdybyś wtedy zrezygnował z inwestowania w USA, straciłbyś mnóstwo pieniędzy – stwierdził.
To nieważne, że Chiny są państwem totalitarnym, na czele którego stoi jeden człowiek, prezydent Xi Jinping, podczas gdy w Stanach Zjednoczonych nadal odbywają się demokratyczne wybory, a rząd posiada mechanizmy kontroli i równowagi, które w założeniu ł … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Pozytywnie
Neutralnie 
Negatywnie
Lubię to!
Super
Ekscytujący 
Ciekawy
Smieszny
Smutny
Wściekły
Przerażony
Szokujący
Wzruszający
Rozczarowany
Zaskoczony
Prawda
Manipulacja
Fake news
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS