A A+ A++

Owszem, dałem się namówić na obejrzenie spotkania z Czechami, ale śmiałem się tylko przez pierwsze trzy minuty, gdy bezradne orły straciły w żałosny sposób dwie bramki, a potem czułem wyłącznie głębinowe zażenowanie połączone z infernalnym znudzeniem. Już nie muszę oglądać Vegi ani polskich futbolistów, niech ogląda jury Węży i dziennikarze sportowi, ktoś musi cierpieć, by nie cierpieć mógł ktoś. No, może skuszę się na autobiograficzną “Niewidzialną wojnę” Vegi, skoro jest tam scena, gdy główny bohater dla Jezusa odmawia seksu oralnego. Najpewniej z tego powodu, że seks oralny nie skutkuje prokreacją, ale powinienem to sam zweryfikować. Nasz katolicyzm nie jest wcale w kryzysie, skoro ciągle istnieją Polacy gotowi do takiego męczeństwa w imię wiary.

Jednakowoż przeglądając nominacje do najnowszego rozdania Węży, zauważyłem zmianę znamienną: otóż wśród nominowanych za współudział w robieniu z polskiego kina pośmiewiska znaleźli się Bóg, Duch Święty i Najświętsza Maryja Panna. Bóg dostał nominację na duet z Vegą w filmie Vegi, co samo w sobie jest niesamowite, natomiast Duch Święty za napisanie scenariusza filmu “Powołany” Jana Sobierajskiego, zaś Matka Boska za wyprodukowanie tego filmu. To dobra informacja, bo akurat ze scenariuszami u nas straszna mizeria, a większość filmów chyba w ogóle jest kręcona bez scenariuszy. A i z produkcją bywa nędznie, stąd ingerencja sił nadprzyrodzonych zasługuje na pochwałę. Gdyby jeszcze do ról aktorskich zatrudnić panteon świętych, to mogłoby być zbawienne dla naszej kinematografii.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułSifu debiutuje na Steam i w kilka dni odnosi sukces
Następny artykułCzekoladowe uniesienie