Mateusz Dubiel zaprezentował mistrzowski recital w Państwowej Szkole Muzycznej I i II stopnia w Łomży. Jeden z najbardziej obiecujących, nie tylko w skali kraju, pianistów młodego pokolenia zagrał na fortepianie marki Fazioli, rozsławionym zwycięstwem Bruce’a Liu podczas ostatniego Konkursu Chopinowskiego. – Przyjechaliśmy tu ze wspaniałym, fenomenalnym wręcz fortepianem marki Fazioli – mówi Mateusz Dubiel, który wcześniej poprowadził warsztaty z uczniami łomżyńskiej szkoły i w tej roli również sprawdził się znakomicie.
W niemal już 60-letniej historii łomżyńskiej szkoły muzycznej wizyty wybitnych muzyków to żadna nowość. Zakończone recitalem warsztaty prowadził w niej choćby Waldemar Malicki, a z orkiestrą Filharmonii Kameralnej im. Witolda Lutosławskiego koncertował, zmarły miesiąc temu, wirtuoz Eugen Indjic. Wszystko to jednak byli i są artyści i pedagogowie bardzo już doświadczeni, tymczasem w miniony wtorek w auli PSM recital zagrał urodzony w roku 2004 Mateusz Dubiel, student I roku Akademii Muzycznej im. Krzysztofa Pendereckiego w Krakowie.
Jednak mimo młodego wieku ilość jego krajowych i międzynarodowych sukcesów na najbardziej prestiżowych konkursach robi ogromne wrażenie. Dochodzą do tego liczne występy zagraniczne, od Europy po Stany Zjednoczone i Japonię oraz nagrody i stypendia, z ministerialnymi włącznie.
Wybitnie uzdolniony i świetnie rokujący na przyszłość wirtuoz odwiedził Łomżę dzięki współpracy szkoły muzycznej z Silesia Music Center, dystrybutorem instrumentów najlepszych firm.
– Nasza współpraca z Silesia Music Center datuje się co najmniej od półtora roku – mówi dyrektor PSM Mirosław Korona. – Rozpoczęła się przy okazji zakupu saksofonów dla szkoły, bo Silesia była przedstawicielem firmy produkującej te instrumenty. Rozmawialiśmy też o ewentualnych warsztatach, ale bez konkretów. Ale szkoła marzy, bo dobrze jest mieć marzenia, o takim instrumencie jak Fazioli, a firma Silesia też je rozprowadza. Ma też do tego całą infrastrukturę, bo potrafi taki instrument przywieźć, nastroić, a do tego namówić dobrego wykonawcę, żeby przyjechał na koncert – a tu wiek nie jest istotny, tylko wykonawca, który jest rewelacyjny.
Mateusz Dubiel potwierdził tę opinię podczas recitalu – było nawet słychać głosy, że to najlepszy pianista występujący dotąd w Łomży, a na sali nie brakowało muzyków i wytrawnych melomanów. Młodziutki wirtuoz potwierdził tym recitalem, że nieprzypadkowo oddano mu do dyspozycji jeden z najlepszych fortepianów świata, kosztujący 150 tysięcy euro. Zaczął od quasi uwertury, Preludium h-moll Jana Sebastiana Bacha w opracowaniu Aleksandra Silotiego. Po nim nastąpił główny punkt programu, słynna Sonata h-moll op. 58 Fryderyka Chopina, zaś recital zwieńczyły Sceny dziecięce op. 15 Roberta Schumanna oraz zagrana na bis Etiuda Franciszka Liszta.
Dobór tych utworów potwierdza, że solista nie chce, mimo licznych sukcesów na tym polu, być kojarzony wyłącznie z muzyką Fryderyka Chopina, tak lubianego przez rzesze pianistów.
– Rzeczywiście dużo gra się Chopina – mówi Mateusz Dubiel. – I dobrze, ale myślę, że nie jest tak, że wszyscy grają tylko Chopina – chyba, że jest się związanym z Konkursem Chopinowskim, wygrywa się go, albo zajmuje wysoką lokatę, wtedy ludzie przez pewien okres czasu chcą słuchać w wykonaniu kogoś takiego głównie utworów Chopina. Mnie to na szczęście jeszcze nie dotyczy, stąd ten Bach jako wprowadzenie do Chopina i utwory innych kompozytorów.
Mateusz Dubiel pojawił się we wtorek w Łomży w podwójnej roli. Nie tylko zagrał, ale poprowadził też trzygodzinne warsztaty dla ośmiorga pianistów i był to jego pedagogiczny, ale bardzo udany, debiut. – Przed recitalem udało się nam zorganizować warsztaty dla młodzieży – mówi dyrektor Korona. – Tak młoda osoba prowadząca warsztaty zdarza się rzadko, bo jest to przecież student I roku, ale już bardzo utytułowany, ale rozmawiał z naszymi uczniami z pozycji rówieśnika, tak na zasadzie koleżeńskiej. I myślę, że dużo im to dało, bo skoro on może, mając 19 lat, to oni też mogą, jeśli tylko poćwiczą, bo skoro on tak fajnie gra, to oni też mogą!
– Nawet nie wiem, od kogo to wyszło – dodaje Mateusz Dubiel. – Wielu uczniów było w bardzo młodym wieku, co stanowiło dla mnie pewną trudność, bo musiałem dotrzeć do dziecka 8-10-letniego, a wielkiego doświadczenia w tej kwestii jeszcze nie mam, ale myślę, że uczniowie też sporo wynieśli z tych zajęć. Na pewno łatwiej rozmawiało mi się prawie z rówieśnikami, sam też sporo się nauczyłem.
Mimo wtorkowego terminu i przedświątecznej pory koncert spotkał się ze sporym zainteresowaniem miłośników muzyki w różnym wieku, nie tylko uczniów i kadry pedagogicznej.
– To spore wydarzenie w historii szkoły – podsumowuje Mirosław Korona. – Udało nam się też zaprosić znakomitego prelegenta, dyrektora Filharmonii Warmińsko-Mazurskiej Janusza Cieplińskiego, było sporo słuchaczy – jeśli tylko będzie możliwość, będziemy takie wydarzenia powtarzać, żeby pokazać, że szkoła nie jest tylko szkołą, ale też centrum kultury, które stara się zorganizować coś nie tylko dla siebie i uczniów, ale również dla mieszkańców miasta.
Wojciech Chamryk
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS