Do momentu bajecznego gola Fabiana Piaseckiego piłkarze Rakowa Częstochowa męczyli się w ofensywie. Po nim rozwinęli skrzydła i odnieśli kolejne przekonujące zwycięstwo 3:0 z Radomiakiem.
Sebastian Szczytkowski
PAP
/ Waldemar Deska
/ Na zdjęciu: Fabian Piasecki
Sędzia Tomasz Musiał doliczył siedem minut do pierwszej połowy i w nich padła po prostu rewelacyjna bramka na 1:0 dla Rakowa. Kapitalne uderzenie oddał Fabian Piasecki. Ten napastnik jest człowiekiem do zadań specjalnych. Złożył się do strzału nożycami po wrzutce Stratosa Svarnasa z prawej strony boiska! Powtórki można było oglądać godzinami. Piasecki dostał nagrodę za najładniejszego gola poprzedniego sezonu i zgłosił kandydaturę do topowego trafienia także w tym sezonie.
Wcześniej graczom Marka Papszuna brakowało zrozumienia. W jednej z akcji Bartosz Nowak wymownym gestem przepraszał kompanów za niedokładne podanie. Po kilku minutach zabrakło porozumienia na boku boiska między Ivim Lopezem a Milanem Rundiciem.
Piłka znajdowała się głównie na połowie Radomiaka, ale drużyna z województwa mazowieckiego jakoś radziła sobie z atakami wicemistrza Polski. Jedna próba została powstrzymana przez Gabriela Kobylaka, a uderzenie Giannisa Papanikolaua, po dośrodkowaniu Iviego Lopeza, było niecelne.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: nie do wiary! Zobacz, co wyprawiał ten bramkarz
Nie brakowało fauli i, z niekorzyścią dla widowiska, przerw z powodu urazów. W 32. minucie w brzydkim meczu zrobiło się gorąco radomianom. Tomasz Musiał pokazał czerwoną kartkę Raphaelowi Rossiemu za faul na Franie Tudorze. Arbiter ruszył jednak do monitora i słusznie zamienił wykluczenie na napomnienie żółtym kartonikiem. Ani miejsce faulu, ani jego ostrość nie nadawała się do osłabienia Radomiaka.
Krótko po przerwie piłka znalazła się ponownie w bramce Radomiaka. Trafienie Stratosa Svarnasa nie zostało początkowo uznane z powodu spalonego piłkarza Rakowa w momencie wrzutki z rzutu wolnego Iviego Lopeza. Po kolejnej wideo weryfikacji Tomasz Musiał wskazał jednak na środek boiska i gospodarze byli już na bezpiecznym prowadzeniu 2:0.
Raków poczuł się swobodnie na boisku i w 52. minucie praktycznie zapewnił sobie zwycięstwo uderzeniem Iviego Lopeza na 3:0. Południowiec dostał podanie w środek pola karnego od Bartosza Nowaka, nie miał blisko siebie żadnego zawodnika Radomiaka i technicznym uderzeniem pokonał Gabriela Kobylaka.
Pozostało dograć rozstrzygnięte spotkanie. Radomiak dobrze przeszkadzał, ale przy niekorzystnym wyniku już praktycznie nie kreował. Ponadto spora grupa przyjezdnych była już obciążona żółtymi kartkami i nie mogła podjąć maksymalnego ryzyka.
Raków Częstochowa – Radomiak 3:0 (1:0)
1:0 – Fabian Piasecki 45′
2:0 – Stratos Svarnas 47′
3:0 – Ivi Lopez 52′
Składy:
Raków: Vladan Kovacević – Stratos Svarnas, Zoran Arsenić, Milan Rundić – Fran Tudor, Giannis Papanikolaou, Władysław Koczerhin (81′ Gustav Berggren), Patryk Kun (85′ Wiktor Długosz) – Bartosz Nowak (81′ Daniel Szelągowski), Fabian Piasecki (68′ Vladislavs Gutkovskis), Ivi Lopez (68′ Mateusz Wdowiak)
Radomiak: Gabriel Kobylak – Mateusz Grzybek, Pedro Justiniano, Raphael Rossi, Dawid Abramowicz – Filipe Nascimento (62′ Luizao), Thabo Cele (65′ Jakub Nowakowski) – Daniel Pik (62′ Leandro), Roberto Alves (75′ Dariusz Pawłowski), Lisandro Semedo (46′ Tiago Matos) – Maurides
Żółte kartki: Nowak (Raków) oraz Abramowicz, R. Rossi, Nascimento, Cele, Matos, Maurides (Radomiak)
Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków)
PKO Ekstraklasa
Czytaj także: Pogoń uciekła spod gilotyny Lecha. “Dostaliśmy prezent”
Czytaj także: Kolejny przykry finisz Lecha Poznań. “Sami jesteśmy sobie winni”
Pomóż nam ulepszyć WP SportoweFakty. Odpowiedz na dwa krótkie pytania.
Zgłoś błąd
WP SportoweFaktyRaków Częstochowa
Polska
Radomiak Radom
PKO Ekstraklasa
Częstochowa
Miejski Stadion Piłkarski Raków w Częstochowie
Radom
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Komentarze (0)