A A+ A++

Trzeba się cofnąć do momentu, kiedy Ali Agca, odsiadujący karę wiezienia za zamach na Jana Pawła II, rozpoczął współpracę z włoskim wymiarem sprawiedliwości. Podawał nazwiska osób, z którymi przygotowywał zamach, ujawniał ważne okoliczności. Mówiąc krótko: zaczął “sypać”. Działo się tak do momentu, kiedy w więzieniu odwiedził go bułgarski “prawnik” – to był moment, kiedy w sprawie zaczął się coraz wyraźniej rysować “bułgarski wątek”, czyli sugestie, że zamach był inspirowany przez służby specjalne tego kraju. Gość Agcy oczywiście nie był żadnym prawnikiem, ale funkcjonariuszem tych służb. Musiał być bardzo przekonujący, bo po rozmowie z nim zamachowiec przestał współpracować ze śledczymi. Mówił potem, że dowiedział się, że jeśli będzie dalej “sypał” – zginie, a jeśli przestanie – szybko wyjdzie z więzienia, ale ktoś inny zaginie. Zaraz potem zaginęła Orlandi.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułWyszedł z więzienia i w tym samym dniu popełnił morderstwo. Sprawcy spod Zawiercia groz dożywocie
Następny artykułNiepokojące dane. Gwałtowny wzrost liczby nielegalnych migrantów w UE