A A+ A++

– To jest cichy, niesformalizowany polexit – tak o otwarciu kolejnego frontu walki o praworządność polskiego rządu z Komisją Europejską mówi w rozmowie z Interią prof. Jerzy Menkes ze Szkoły Głównej Handlowej. Jego kolega z SGH, prof. Artur Nowak-Far, nie wróży stronie polskiej sukcesów w prawnej batalii z KE przed Trybunałem Sprawiedliwości Unii Europejskiej. – Wyrok TSUE możemy przewidzieć już dzisiaj, bo sprawa jest oczywista – przewiduje.

Zamiast zamykać już istniejące fronty sporu o praworządność z Komisją Europejską, polski rząd będzie teraz musiał tracić siły na kolejnym. Wszystko z powodu orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego, który w 2021 roku podważył prymat prawa europejskiego nad krajowym. To uderzenie w jeden z fundamentów funkcjonowania Unii Europejskiej – jednolitość prawa na całym obszarze Wspólnoty. Teraz KE skierowała wniosek do TSUE w sprawie naruszenia przez stronę polską prawa unijnego. Wcześniejszy dialog z polskim rządem w tej kwestii i ponaglenia co do usunięcia naruszeń nie przyniosły skutku.

Po pierwsze: stawką przyszłość UE

Taki ruch Komisji Europejskiej był tylko kwestią czasu, ponieważ Bruksela nie może zaakceptować sytuacji, gdy jedno z państw członkowskich uznaje, że nie podlega pod ramy prawne, pod które podlega 26 pozostałych krajów unijnych.

– Nie może być zamkniętych baniek, prawnych eksklaw na terenie Unii Europejskiej. Polska uznała, że na terenie UE jest strefą specjalnego traktowania. W końcowym rozrachunku to dotyczy stabilności całej UE – tłumaczy prof. Jerzy Menkes z Katedry Integracji i Prawa Europejskiego SGH.

Jak dodaje, stawką w tym sporze wcale nie jest los polskiego Trybunału Konstytucyjnego czy nawet pieniędzy z unijnego budżetu, na które liczy Polska, a o które teraz będzie jeszcze trudniej. Stawką jest stabilność Unii Europejskiej jako Wspólnoty. Gdyby w ślad za Polską poszły inne kraje członkowskie, które zanegowałyby prymat prawa unijnego nad krajowym, UE równie dobrze mogłaby przestać istnieć, bo wszędzie obowiązywałyby inne zasady. – Nie jesteśmy wyjątkowi, nie funkcjonujemy na specjalnych warunkach – przypomina prof. Menkes.

Po drugie: przegrana sprawa

Prof. Artur Nowak-Far, specjalista od prawa Unii Europejskiej i były wiceszef MSZ, rozwiewa wszelkie nadzieje i stwierdza, że w tym sporze z Komisją Europejską polski rząd nie ma najmniejszych szans na obronę swoich racji przed TSUE. Zdaniem eksperta z Katedry Administracji Publicznej SGH, sprawa ma charakter fundamentalny politycznie, ale też absolutnie oczywisty od strony prawnej.

– Trybunał Konstytucyjny – choć w tym przypadku lepiej byłoby użyć określenia “organ powołany kontroli zgodności ustaw z Konstytucją” – popełnił bardzo poważny błąd z punktu widzenia krajowego porządku prawnego – ocenia prof. Nowak-Far. I dodaje: – Prawo unijne, które obowiązuje także w Polsce, musi być stosowane w pierwszeństwie i nadrzędności nad prawem krajowym. Tymczasem nasz organ kontroli uznał, że ma prawo kontrolować zgodność orzecznictwa TSUE z prawem unijnym. To zasadniczy błąd, bo ów organ nie ma do tego kompetencji.

Były wiceszef MSZ podkreśla, że po wyroku TSUE, który najpewniej poprze wątpliwości zgłoszone przez KE, Bruksela zażąda od Polski naprawienia naruszeń wynikłych z orzecznictwa Trybunału Konstytucyjnego. To może nastąpić na drodze przyjętej przez Sejm ustawy albo zmiany linii orzeczniczej przez sam Trybunał.

Zarówno prof. Nowak-Far, jak i prof. Menkes zauważają też, że polski Trybunał Konstytucyjny od dawna jest w Brukseli na cenzurowanym. Jego legitymizacja prawna i konstytucyjna na europejskich salonach jest zerowa, co w tak newralgicznej kwestii jak zanegowanie prymatu prawa europejskiego nad krajowym ma dodatkową wagę.

Mówi prof. Nowak-Far: – Wyroki polskiego organu powołanego do kontroli zgodności ustaw z Konstytucją nie mogą być uznawane przez TSUE i KE, ponieważ są obarczone złamaniem prawa już przy procedurze samego powołania niektórych sędziów. To rzutuje na wszystkie późniejsze wyroki, niezależnie od ich treści.

Po trzecie: niesformalizowany polexit

Nasi rozmówcy nie ukrywają też, że zanegowanie jednego z fundamentów funkcjonowania UE wypycha Polskę coraz dalej na margines Wspólnoty, zwłaszcza margines prawny.

– Sami się wyautowaliśmy. Teraz sytuacja eskaluje, a problemy dotyczą coraz większej liczby obszarów – analizuje prof. Menkes. Zauważa też, że niezależnie od tego, czy ktoś orzeczenia polskiego TK broni, czy je krytykuje, powinno ono implikować dalsze działania. – W obu przypadkach Polska musi się zdecydować – albo zmieniamy konstytucję, albo występujemy z UE – twierdzi nasz rozmówca.

Tu warto zamieścić słowo wyjaśnienia. Polski Trybunał Konstytucyjny w wyrokach z 14 lipca i 7 października 2021 roku uznał postanowienia traktatów UE za niezgodne z Konstytucją RP, wyraźnie kwestionując zasadę pierwszeństwa prawa UE. Obecność Polski w UE opiera się zaś na tych właśnie traktatach. Skoro więc – idziemy tokiem rozumowania przedstawionym przez polski TK – traktaty stoją w sprzeczności z polską konstytucją, to żeby wyeliminować ten konflikt należy albo zmienić konstytucję tak, żeby nie kolidowała z traktatami (opcja pozostania w UE), albo uznać w całości wyższość polskiej konstytucji i rozpocząć procedurę wyjścia ze Wspólnoty (opcja polexitu).

– To wszystko składa się na obraz polexitu. Ten polexit może następować traktatowo albo pozatraktatowo – komentuje prof. Menkes. Jego zdaniem “to jest cichy, niesformalizowany polexit”. Cichy i niesformalizowany, bo chociaż nadal pozostajemy w UE, a polski rząd deklaruje, że nie myśli o opuszczeniu Unii, to na poziomie praktycznych działań negujemy kolejne fundamenty na których opiera się Unia Europejska. Zwłaszcza fundamenty prawne. Efektem końcowym jest polityczno-prawny paradoks: pozostajemy w UE, ale kontestujemy ją na każdym kroku. Występujemy z UE metodą salami – krok po kroku. Bo na taki właśnie obrazek składają się kolejne kawałki tej układanki – konkluduje prof. Menkes.

Po czwarte: utracone miliardy euro z unijnej kasy

Decyzja Komisji E … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykuł“Decyzja zapadła. Odpowiemy”. Łukaszenka grozi Polsce i Litwie
Następny artykułStracił dowód rejestracyjny. Dzień wcześniej dostał pieczątkę