– Rozumiem obostrzenia wynikające z trwającej pandemii, ale jako osoba ze schorzeniem, które zwalnia mnie z noszenia maseczki, jestem stale atakowana w miejscach publicznych, mimo że mam przy sobie stosowne zaświadczenie wystawione przez lekarza.
Jedną z takich nieprzyjemnych sytuacji miałem w banku. Osoba z kolejki nie zwracała uwagi na okazywane przeze mnie zaświadczenie i tłumaczenia i bardzo ostro mnie zaatakowała, komentując sytuację w niewybredny sposób. Innym razem na stacji benzynowej usłyszałem pod swoim adresem wulgaryzmy i tu również nikt nie chciał słuchać moich wyjaśnień. Nie możemy z powodu wirusa i związanego z nim zagrożenia zachowywać się tak, jakbyśmy przestali być dla siebie ludźmi, a zaczęli być wilkami – komentuje przemyślanin.
Oryginalne źródło: ZOBACZ
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS