A A+ A++

Generał Patton w swoich wspomnieniach z II Wojny, wspomniał o zasadzie 300 km. Maksymalny zasięg ofensywy wojsk lądowych wynosi około 300 km. Nie wiadomo czemu tak jest i jeszcze żadnym wojskom nie udało się przełamać magicznej bariery 300 km. Już w XIX wieku sztabowcy znali to ograniczenie i między innymi dlatego Prusacy wybudowali twierdzę Toruń. Twierdze pozwalały wojsku na operowanie w promieniu 40 km. Po dziś dzień szkoli się żołnierzy aby mogli w ciągu jednego dnia przemaszerować 40 km w pełnym rynsztunku. Twierdze nie były od siebie oddalone na więcej niż 40 km. Dzięki temu rejony umocnione, były w stanie wspierać się nawzajem, przynajmniej teoretycznie, na papierze. Lotnictwo, artyleria i mechanizacja wojsk lądowych wyeliminowały twierdze. Generał Patton uważał, że rejony umocnione są monumentami ludzkiej głupoty i miał rację. Polska jest usiana tymi reliktami przeszłości. Jednak zasada 300 km jest niezmienna. Dystans od Torunia do rzeki Odry to około 300 km, podobny dystans dzieli Toruń od granicy z Białorusią. Toruń jest miastem strategicznym, zresztą jak każda przeprawa na Wiśle.

Potencjalny atak Rosji na Polskę prawdopodobnie wyjdzie z trzech kierunków: Obwód Kaliningradzki, Brześć i desant z morza Bałtyckiego.

Prawdopodobnie głównym celem nie będzie opanowanie całej Polski ani też jej okupacja. Wybitny teoretyk wojskowy Carl von Clausewitz stwierdził, że wojna jest niczym innym jak prowadzeniem polityki przy użyciu innych środków. Atak na Polskę prawdopodobnie miałby na celu renegocjacje politycznej mapy Europy. Ot chociażby wyeliminowanie NATO, przerysowanie granic Polski i zredukowanie potencjału, ekonomiczno-politycznego naszego państwa, tak jak to się stało w Jałcie.

Rosyjskie wojska lądowe będą próbowały osiągnąć linię Wisły. Wyprowadzą atak na Warszawę z dwóch kierunków Kaliningrad-Warszawa i Brześć-Warszawa. Atak z Białorusi pójdzie na Lublin-Kielce-Kraków a także Lublin-Rzeszów i Lublin-Lwów, aby opanować autostradę Kraków-Przemyśl i zneutralizować górnośląski okręg przemysłowy.

Trójmiasto prawdopodobnie zostanie opanowane przez desant z morza przy wsparciu operacji lądowej w tym samym kierunku. Desant z morza w rejonie Koszalina zneutralizuje Szczecin i będzie ochraniał operację opanowania linii Wisły, przez wojska lądowe. Opanowanie polskiego wybrzeża pozwoli na całkowitą kontrolę akwenu morza Bałtyckiego i odetnie potencjalny kontratak ze strony Szwecji. Taki plan pozwala na negocjacje polityczne z Anglią, USA, Francją i Niemcami. Cała operacja, nie powinna zająć dłużej niż miesiąc, przy założeniu, że Polska nie będzie wstanie się skutecznie bronić. Na dzień dzisiejszy, polskie siły zbrojne nie są w stanie przeciwdziałać takiej operacji. Sojusznicy z NATO nie kiwnąć palcem w bucie. Nikt za Gdańsk umierać nie będzie.

Nieprawdą jest że najlepszą obroną jest atak. Najlepszą obroną jest odstraszanie, potencjalnego złoczyńcy. Dlatego stawia się płoty, kupuje psa, karabin i daje sygnał złoczyńcy, że skórka nie jest warta wyprawki. Pan Zdzicho po prostu może dać po ryju i nawet jeżeli Pan Zdzicho padnie pod ciosami to może uciąć rękę, lub noge. Mało który złoczyńca, zdecyduje się zmierzyć z Panem Zdzichem. Projekcja siły Pana Zdzicha budzi respekt także wśród sąsiadów, którzy widząc dzielną walkę ze złoczyńcami będą skorzy ruszyć mu z odsieczą.

Obrona terytorium Polski leży w rękach marynarki wojennej, logistyki, łączności, lotnictwa, mobilnej artylerii i nawigacji satelitarnej. Stan polskiego lotnictwa i marynarki wojennej jest opłakany. Polska nie posiada własnego systemu nawigacji satelitarnej, który jest nieodzowny na nowoczesnym polu walki. Nie jesteśmy wstanie obronić portów trójmiasta ani przeciwdziałać potencjalnemu desantowi z morza. Szwecja nie będzie skora iść nam z pomocą, jeżeli nie będziemy wstanie obronić własnego wybrzeża. Co oznacza, główny ciężar potencjalnego konfliktu Rosja-Polska, spadnie właśnie na Szwecję.  Nikt za Gdańsk umierać nie będzie, no chyba, że złoczyńca dostanie dobrze po ryju i zmięknie.

Polska jest wstanie obronić się przed rosyjską nawałą. Pod warunkiem, że będzie posiadać nowoczesną flotę złożoną z okrętów podwodnych, niszczycieli rakietowych, obrony wybrzeża, artylerii, lotnictwa i nawigacji satelitarnej. Wojska lądowe muszą umieć koordynować swoje operacje z marynarka wojenna, nawet te które są pod Lublinem!

Stworzenie własnego systemu nawigacji satelitarnej wcale nie wymaga ogromnych nakładów finansowych. 19 sierpnia 2014 o godz. 5:15:00 wszedł na orbitę satelita Heweliusz. Mało seksowny sześcian o wymiarach 20x20x20 centymetrów. Niby nic, ale….do sześcianu można upchać wszystko, co nam wyobraźnia podsunie. Nanosatelita może uniezależnić polskie siły zbrojne od obcych systemów GPS i telekomunikacyjnych. Nanosatelita jest bardzo trudny w lokalizacji przez siły przeciwnika, a działający w „rojach” jest praktycznie nie do zniszczenia. Nanosatelity można używać do zagłuszania wrogich systemów komunikacji satelitarnej, do rozpoznania, łączności bojowej, sterowania dronami oraz minami morskimi. Można stworzyć mobilny system nanosatelitów wystrzeliwany z systemów rakietowych. Mobilne systemy rakietowe są bardzo trudne w lokalizacji i neutralizacji.

Nanosatelity wchodzą już w fazę komercyjnego rozwoju. W 2014 roku Euroconsult oszacowała początkową wartość rynkową tej gałęzi przemysłu na 7.5 miliarda dolarów (http://www.parabolicarc.com/2015/03/02/euroconsult-sees-large-market-smallsats). Nano-satelitami są zainteresowane wszystkie firmy telekomunikacyjne i giganty pokroju Microsoft, Google, Samsung. Polska ma wszystkie atuty aby błyszczeć i być liderem w rozwoju technologii satelitarnej. Brakuje tylko jednej ale istotnej rzeczy…WYOBRAŹNI! Nasi decydenci nie są bystrzy.

Trzonem polskiej marynarki wojennej muszą być okręty podwodne o napędzie konwencjonalnym, silnie uzbrojone w broń rakietowa.  Jest to broń kosztowna, ale bardzo zjadliwa i bardzo trudna do zneutralizowania nawet na morzu Bałtyckim. Cztery nowoczesne okręty podwodne klasy Sōryū są w stanie skutecznie odstraszyć potencjalny atak ze strony Rosji. Bojowe lotnictwo morskie, oparte o tanie w eksploatacji samoloty, uzbrojone w rakiety przeciwokrętowe wspierane przez okręty nawodne skutecznie ostudzą rosyjskie zapędy. Silna, dobrze zorganizowana marynarka wojenna, nawet przy relatywnie małej liczebności będzie dużym oparciem sił lądowych. Flota jest w stanie zadawać ciosy celom oddalonym o tysiące kilometrów od głównego pola walki. Przeciwnik będzie musiał się liczyć z potencjalnym kontratakiem na swoja infrastrukturę ot chociażby w Murmańsku. Systemy rakietowe wojsk lądowych są bezradne wobec ataku z morza. Pan Zdzichu, może dać po ryju. Sama świadomość takiego potencjalnego ataku wystarczy, aby sztabowcy zmienili swoje plany, zaś politycy ostudzili zapędy. Marynarka wojenna, jest gwarantem bezpieczeństwa Polski i zwiększa pole manewru polskiej dyplomacji. Jest to fakt, którego nie da się podważyć. Nowoczesna polska flota nie jest białym słoniem, jak twierdzi Doktor Bartosiak. Jest instrumentem polskiej strategii obronnej i polityki zagranicznej. Bez nowoczesnej polskiej floty nie ma mowy o Międzymorzu. Nie ma mowy o rozwoju naszego państwa i narodu. My musimy otworzyć się na morze!

Przemyślane zakupy nowoczesnych okrętów podwodnych pozwalają na budowanie silnych sojuszy strategicznych czy to ze Szwecją czy też z oddaloną o tysiące kilometrów Japonią, krajem dzięki któremu Polska wybiła się na niepodległość. Zakupy okrętów to nie tylko wzmocnienie potencjału obronnego Polski, ale przede wszystkim wymiana myśli technicznej, a co za tym idzie naturalny rozwój ekonomiczny Polski. Flota wymusza na narodzie rozwój techniczny, tworzy nowe miejsca pracy, rozszerza horyzonty. Nas stać na nowoczesną flotę! Marynarka wojenna jest źródłem elit i siły naszego narodu. My musimy zdać sobie z tego sprawę.

Pamiętajmy też, że Szwecja straci więcej zarówno politycznie jaki ekonomicznie w chwili opanowania Polski przez Rosję. Tylko polska marynarka wojenna jest w stanie tworzyć w sojuszu ze Szwecja system bezpieczeństwa na Bałtyku, ale my musimy posiadać nowoczesną flotę. Szwedzi muszą widzieć, że jesteśmy w stanie zapewnić bezpieczeństwo swoim portom. Twierdzenie, że marynarka wojenna jest białym słoniem to aberracja i brak wyobraźni!

Przeczytaj pierwszą część:

P. Szymański: Polskę stać na nowoczesną Marynarkę Wojenną!

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykuł9-latka jeździła quadem. Policja ukarała matkę
Następny artykułStraż Graniczna zatrzymała poszukiwanych mężczyzn