A A+ A++

A jesteśmy celem tym łatwiejszym, jeśli decydujemy się zorganizować urlop na własną rękę. Oczywiście można podróżować samodzielnie, ale trzeba być wtedy wyjątkowo uważnym.

Oszuści grasujący w sieci są plagą bardzo dobrze znaną na całym świecie. Nieprzyjemne wakacyjne przygody Polaków nie wynikają z naszego braku doświadczenia w podróżach, łatwowierności, czy nieświadomości. W 2021 roku Amerykanie stracili 26 mln dolarów z powodu oszustw w wynajmie mieszkań i to tylko w okresie od stycznia do marca, w całym roku – 90 mln. A średnia wartość takiej kradzieży wyniosła 1,1 tys. dolarów – wynika z danych Departamentu Handlu USA. Skala tych przestępstw jest naprawdę globalna.

– Niestety jest tak, że jeśli ktoś zdecydował się na wakacje marzeń i organizuje je sam bo niekoniecznie chce korzystać z ofert touroperatorów, a ma sporo pieniędzy, to automatycznie jest skłonny do podejmowania nierozważnych decyzji. Bo przygotowując się do ułożenia wyjazdu nikt nie myśli, że coś może pójść nie tak. A to wielki błąd – mówi Dave Seminara, autor poradników podróżniczych.

Czytaj więcej

Turysto zrób to sam

Wszystko mamy załatwione, bilety lotnicze wykupione, transfery dopracowane. Dojeżdżamy na miejsce, które ma być naszą wypadową bazą, a tam puste pole. Albo zamiast przytulnego lokum z basenem jest ciemna nora, a basen w rzeczywistości okazuje się wyschniętym oczkiem wodnym. Natomiast zdjęcie jakie dostaliśmy przy rezerwacji nijak się ma do tego, co widzimy na własne oczy Albo czteroosobowa rezydencja, to ciasna klitka z dwoma piętrowymi łóżkami.

Możemy też się zdziwić, że w naszym wynajętym i zapłaconym domku ktoś już mieszka i wyprowadzi się dopiero za kilka dni. Albo mieszka ta właściciel, który „udostępni” miejsce dla przyjezdnych, ale na razie nie ma gdzie się podziać. Takie sytuacje wcale nie są wyjątkowe i w tym roku mogą zdarzyć się znacznie częściej, bo nie tylko my wracamy po przerwie spowodowanej pandemią Covid-19.

Fala wakacyjnych przekrętów jest w tej chwili plagą np. we Francji. I to do tego stopnia, że platformy rezerwacyjne stworzyły specjalną komórkę, która zajmuje się sprawdzaniem ofert, ale nawet sami jej pracownicy przyznają : wszystkich sprawdzić nie można. Turysta musi także zrobić to sam.

Jak? Jeśli mieszkanie zostało wynajęte przez którąś z platform rezerwacyjnych, takich jak m.in Agoda, AirbnB, czy Booking.com, to wprawdzie nadal mamy kłopot, bo gdzieś trzeba się podziać, ale można liczyć na odzyskanie pieniędzy i wsparcie w znalezieniu innego miejsca na wypoczynek. Gorzej, jeśli mieszkanie zostało zarezerwowane bezpośrednio u „właściciela”, czyli oszusta.

To dlatego każdy urlopowicz musi być mądry przed szkodą. I pamiętać, że w turystyce skończyły się już czasy, kiedy właściciele obiektów noclegowych wynajmowali kwatery i hotele pokojowe po bardzo niskich cenach, żeby tylko mieć pieniądze na koszty pracy i przetrwanie.

Czytaj więcej

W wielu krajach można znaleźć nieruchomości tańsze niż w Polsce

Teraz popyt się ożywił, a wraz z nim wzrosły ceny. Dlatego sami narażamy się na straty, jeśli szukamy jakichś nieznanych portali. Wśród nich właśnie najczęściej kryją się oszuści.

Podejrzenie musi więc wzbudzić oferta która wygląda na zbyt atrakcyjną, aby mogła być prawdziwa: jest pięknie, luksusowo i wyjątkowo tanio. Takich okazji trzeba unikać, jak ognia. Bo na przykład w ofercie znajduje się dopisek drobnym drukiem o obowiązkowych dopłatach za zużycie wody, energii, korzystanie z wyposażenia.

Tak samo trzeba unikać i tych, kiedy wynajmujący po przysłaniu jednego zdjęcia i dziwnie zamazanym fragmentem domaga się numeru naszej karty kredytowej, albo co jeszcze bardziej niebezpieczne karty debetowej. To jest dobitna gwarancja, że po drugiej stronie mamy oszusta, który wyczyści nam kartę (konto), a niewyraźny fragment na zdjęciu, to zamazany napis „ for sale”, czy „ A vendre” na tabliczce. Zdarza się , że takie zdjęcia zostały ściągnięte z katalogów agencji nieruchomości i domy rzeczywiście istnieją, tyle że nie są na wynajem.

Bez pośpiechu

Bywają jednak oszuści, których oferta wygląda perfekcyjnie i do złudzenia przypomina którąś ze znanych platform i oferuje np. bardzo tanie noclegi w pięciogwiazdkowym hotelu Marriott. Jest prawie taka sama, jak znanych na rynku i sprawdzonych firm turystycznych. To „prawie” robi ogromną różnicę. Dlatego, zanim na poważnie się nią zainteresujemy, postępujmy bez pośpiechu. Trzeba poświęcić możliwie jak najwięcej czasu , a samą firmę skrupulatnie sprawdzić w Internecie, zwracając szczególną uwagę na URL, czyli format adresowania służący do określania lokalizacji wszelkich zasobów d … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykuł“Rozśpiewana Jarzębinka” po raz XIII
Następny artykułSzefowie Barcelony wdzięczni Lewandowskiemu. Młody gwiazdor czeka na Roberta