Snowboardzista z Białego Dunajca już nie może doczekać się prawdziwej zimy i pierwszych startów w zawodach. – Zawsze jest taka niewiadoma i czeka się na te pierwsze starty. Nie mogę też się doczekać na ten pierwszy start i zobaczyć, w którym miejscu się jest – mówi c, snowboardzista.
– Ta zima w tym roku jakoś nie chce przyjść. Byliśmy w Finlandii przy kole podbiegunowym w Ruce. Niestety odwilż sprawiła, że był tylko jeden stok do jazdy. Był on płaski i dość wąski. Nie było idealnych warunków, ale trenowaliśmy jak mogliśmy – mówi Oskar Kwiatkowski.
Snowboardzista z Białego Dunajca już nie może się doczekać pierwszych zawodów Pucharu Świata, ale miał już możliwość sprawdzić się z zawodnikami innych narodowości. – W Finlandii była z nami kadra Szwajcarska i razem się próbowaliśmy. Ścigałem się z jednym zawodnikiem i robiłem czasami lepszy czasy, a czasami lepszy czas miał on – wspomina Kwiatkowski. – Pierwsze zawody w Livigno 3 i 4 grudnia. Będzie tam Puchar Świata w Slalomie i Slalomie Gigancie – dodaje.
W tym roku snowboardzista i jego trener stawiają na ustabilizowanie formy. To zdaniem zawodnika przyczyni się do zdobywania lepszych miejsc w tym podium.
– Bardzo mi zależy, żeby mieć równą formę i równe przejazdy. O to w tym sezonie walczymy z trenerem. Dużo mi tłumaczy, żeby równo jeździć, ustabilizować formę i z chłodną głową podchodzić do startów. Wtedy będzie to grało. Największym rywalem jestem sam dla siebie. Jak się pokonam, jak będę mieć tą chłodną głowę i nie spalę się, to w zasięgu jest każde miejsce – zaznacza Oskar Kwiatkowski.
ms/
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS