A A+ A++

XIII-wieczny turecki mędrzec Hodża Nasreddin udzielił instrukcji XXI-wiecznym politykom. Pewnego dnia chodził dookoła domu i rozrzucał okruchy chleba. Ktoś spytał: „Co robisz?”. Na co filozof: „Odpędzam tygrysy”. Rozmówca zdziwił się : „Ale w okolicy nie ma żadnych tygrysów!”. Na co Turek: „No, właśnie. Odpędzam je skutecznie, nie uważasz?”.

Myślę, że nie tylko politycy, ale na przykład szefowie wielkich korporacji mogą zaczerpnąć jeszcze jedną naukę od legendarnego mędrca, o którym istnieją od ośmiu wieków niezliczone anegdoty. Jedna z nich mówi o tym, że kiedyś przyszedł do niego sąsiad chcąc pożyczyć sznur. Hodża Naserddin poszedł szukać, wrócił jednak z informacją, że nie jest w stanie pożyczyć sznura, ponieważ kobiety rozwieszają na nim …mąkę. Sąsiad oburzył się: „Co Ty wygadujesz?” Czyż mąkę można powiesić na sznurze?”. I usłyszał odpowiedź wartą przemyślenia właśnie dla polityków różnych szczebli i szefów różnych firm, którzy opędzają się od interesantów, chcących załatwić komuś robotę albo uzyskać finansowe wsparcie dla swoich projektów: „Nawet mąkę można powiesić na sznurze, gdy nie ma się ochoty go pożyczyć”.

To, co teraz napiszę nie będzie żadna aluzją do polityków, zwłaszcza rządzących Polską A. D. 2021. Raczej ogólną sugestią, aby „robić swoje”, a nie starać się zjednać wszystkich, bo się wszystkich i tak nie zjedna. Tak by to ujął średniowieczny filozof Nasreddin. Niemal ćwierć wieku temu UNESCO ogłosiła „rok Nasreddina Hodży”. W ten sposób podkreśliła, że jest on częścią światowego dziedzictwa kulturowego. Co zatem by poradził ów Turek współczesnym politykom, zwłaszcza tym u steru władzy?

Posłuchajmy. Pewnego razu wybrał się on wraz z synem w podróż do sąsiedniej wsi. Mieli jednego osła. Posadził na nim swojego syna, a sam szedł pieszo. Ledwie przebyli parędziesiąt metrów, napotkali człowieka, który oburzył się: „Czy widział ktoś, aby stary człowiek szedł pieszo, a młody jechał na ośle?”. Hodży zrobiło się głupio, kazał synowi iść pieszo, a samemu dosiadł osła. Dosłownie po chwili spotkali kolejnego wędrowca, który na ich widok złapał się za głowę, krzycząc: „Nigdy nie widziałem, aby takie małe dziecko szło pieszo, a zdrowy, silny mężczyzna jechał na ośle!”. Nasreddin zawstydził się i posadził na ośle także syna. Długo nie ujechali, gdy spotkali trzeciego, który żachnął się: „To biedne zwierzę musi dźwigać taki wielki ciężar!”. Mędrzec był już naprawdę zły, ale zacisnął zęby i posłuchał także i tej, sprzecznej z poprzednimi rady: zsiadł z osła, kazał zsiąść synowi, po czym ruszyli dalej pieszo, obok zadowolonego osła.

Nie upłynęło parę minut, gdy spotkali kolejnego wędrowca, który zaczął się śmiać: „Nigdy nie widziałem, aby głupie zwierzę szło sobie wolno, a jego właściciel męczył siebie i dziecko, idąc pieszo”.

I wtedy, Hodża, drodzy politycy, powiedział po cichu: „Synu! Od każdego usłyszysz coś innego. Nie zadowolisz nikogo. Najlepiej używać własnego rozumu!”…

*tekst ukazał się w “Gazecie Polskiej” (02.12.2020)

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułKolejny atak na polski sklep w Holandii
Następny artykułCzas na rewanże. HydroTruck podejmie Legię