A A+ A++

Sąd w Mińsku skazał na kary więzienia białoruskich opozycjonistów Maryję Kalesnikawą i Maksima Znaka. Obydwoje współpracowali z niedoszłym kandydatem na prezydenta bankierem Wiktarem Babaryką, którego skazano w lipcu na 14 lat więzienia.

Maryja Kalesnikawa ma spędzić w kolonii karnej o zwykłym rygorze 11 lat, Maksim Znak – 10 w kolonii o zaostrzonym rygorze. Oboje od września 2020 roku przetrzymywani byli w areszcie. Ich proces toczył się za zamkniętymi drzwiami.

Obrona zapowiada odwołanie od wyroku, który jej zdaniem jest bezpodstawny i bezprawny. Według niej, nie przedstawiono dowodów winy skazanych.

Kalesnikawa i Znak zostali oskarżeni o wezwania do działań na szkodę bezpieczeństwa narodowego, zmowę w celu przejęcia władzy w kraju, utworzenie organizacji ekstremistycznej. Groziła im kara pozbawienia wolności do 12 lat.

Cytowała białoruskiego pisarza, mówiła o moralności i sumieniu. Ostatnie słowa Kalesnikawej przed sądem

Kalesnikawa i Znak trzymali się w sądzie dumnie i byli w dobrych humorach.

Na ten fakt zwróciła też uwagę białoruska opozycjonistka Swiatłana Cichanouskaja.

– Reżim bardzo by chciał widzieć Maksa i Maryję złamanych i bezsilnych. Ale widzimy naszych bohaterów silnymi i wewnętrznie wolnymi. Oni wyjdą na wolność o wiele wcześniej. Wymyślone dla nich wyroki nie powinny nas przestraszyć – Maksim i Maryja na pewno by tego nie chcieli – dodała.

O ile sam proces odbywał się za zamkniętymi drzwiami, to ogłoszenie wyroku już nie. Stąd dziś do mińskiego sądu ustawiła się kolejka. Stojący byli nagrywani przez tajniaków.

Tajniak nagrywający stojących w kolejce, zdj.: Euroradio/Telegram

Na ogłoszenie wyroku próbowali się też dostać zachodni dyplomaci, ale od niedawna MSZ zdecydował, że to ten resort będzie decydował, kto z nich może wejść na otwarty proces.

Dyplomaci, którzy chcieli wejść na salę sądową znaleźli się później w ogniu pytań pracowników proreżimowych białoruskich mediów, którzy mimo wielokrotnych odmów próbowali zrobić z nimi wywiady. Pytali, między innymi, dlaczego dyplomaci starają się naciskać na sądy i dlaczego nie interesują się łamaniem praw człowieka w swoich krajach.

Mińsk: Babaryka skazany na 14 lat kolonii karnej

Kalesnikawa i Znak byli pracownikami sztabu Wiktara Babaryki, byłego prezesa Biełgazprombanku, który zamierzał wystartować w wyborach prezydenckich, ale w czerwcu ubiegłego roku został oskarżony o malwersacje finansowe, a w lipcu tego roku skazany na 14 lat więzienia. Cała trójka jest uznawana za więźniów politycznych.

Oboje opozycjoniści dołączyli po aresztowaniu Babaryki w czerwcu ubiegłego roku do ekipy kandydatki na prezydenta Swiatłany Cichanouskiej, a po jej przymusowej emigracji weszli w skład prezydium opozycyjnej Rady Koordynacyjnej. Rada, którą tworzyło otoczenie Cichanouskiej, stawiała sobie za cel dialog z władzami w sprawie zażegnania kryzysu powyborczego i przeprowadzenia nowych wyborów.

Obydwoje zatrzymano na początku września 2020 r. Kalesnikawą próbowano zmusić do opuszczenia kraju, wywożąc na granicę z Ukrainą, jednak – według świadków – na granicy kobieta podarła swój paszport, uniemożliwiając usunięcie jej z kraju.

pp/belsat.eu wg PAP

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułRDI interweniuje ws. wpisu Macieja Gduli. „Postępowanie antydyfamacyjne”
Następny artykułRajd na Modrzewinie zakończony zatrzymaniem prawa jazdy