A A+ A++

Roman Szczepanek*: Wydaje mi się, że jedno i drugie. Zawieszenie i spowolnienie działań kulturalnych i życia w ogóle u niektórych artystów zapewne wywoła refleksję na temat własnej twórczości. Część z nich z pewnością zajmie się rzeczami, na które wcześniej nie znajdowała czasu, ale zdecydowana większość właśnie w tej chwili tworzy, pisze, nagrywa i próbuje zaplanować swój powrót do „normalności”. Po wakacjach liczba premierowych utworów powinna osiągnąć swoiste apogeum. Jak wszyscy uczymy się funkcjonowania w tej nowej rzeczywistości i nie sposób dostrzec postępującego procesu cyfryzacji w branży muzycznej, co w nieco zabawny sposób obrazuje zapotrzebowanie na kamery internetowe, obecnie towar pierwszej potrzeby, dawniej mało znaczący gadżet. Internet zalewa fala różnego rodzaju streamingów, od profesjonalnie zmontowanych DJ setów w pustych klubach po kameralne koncerty w przedpokoju nagrywane smartfonem. Na pewno znajdą się też wydawnictwa i agencje koncertowe, które dokonają przełomowego dla ich dalszego funkcjonowania odkrycia, że home office bywa równie wydajny jak praca biurowa, a do tego generuje oszczędności. To niewątpliwie należałoby zaliczyć do plusów zaistniałej sytuacji. Jeśli chodzi o mnie, wierzę, że prędzej lub później wrócą czasy, w których jako artyści znów częściej będziemy offline niż online.

Roman Szczepanek fot. Marta Ochman

Do tej pory dla wielu organizacji pozarządowych wsparcie z pieniędzy samorządowych było mocnym – jeśli nie jedynym – filarem działalności. Teraz miasta szukają oszczędności. Co zrobić, by lokalna scena artystyczna i powiązane z kulturą organizacje mogły utrzymać się na powierzchni?

Pamiętajmy, że środki na kulturę stanowią bardzo niewielki procent budżetu miasta. Zatem, jeśli szukamy oszczędności, oczekiwałbym cięć wprost proporcjonalnych do skali finansowania poszczególnych działań. Najważniejsze, oczywiście, jest nasze zdrowie i bezpieczeństwo, a nie organizowanie za wszelką cenę wydarzeń kulturalnych, ale trzeba też zdać sobie sprawę, że bez wsparcia z zewnątrz wiele organizacji zajmujących się kulturą po prostu nie przetrwa tej wiosny. Ten problem dotyczy także stowarzyszenia Kulturalne Opole, które w przyszłym roku obchodzi dziesięciolecie. Dotrwanie do tego jubileuszu dosyć niespodziewanie stało się największym wyzwaniem, z jakim przyjdzie nam się mierzyć.

Powinniśmy w tej walce iść w jednym szeregu, wzajemnie się wspierać, wymieniać pomysłami, dzielić wiedzą. Natomiast ze strony instytucji samorządowych i państwowych liczę dodatkowo na wsparcie tych artystów i organizacji, które mimo skrajnie niesprzyjających warunków chcą tworzyć, działać, zmieniać rzeczywistość z szarej na nieco bardziej kolorową.

Dni Opola, Piastonalia czy Hip-Hop i Rock Opole. Z tegorocznego kulturalnego kalendarza już wypadły ważne, miejskie wydarzenia. Z drugiej strony ratusz informuje, że organizacja imprez zaplanowanych na drugą połowę roku „jest uzależniona od dalszego rozwoju sytuacji”. Czy jednak los kolejnych kulturalnych wydarzeń w Opolu nie wydaje się przesądzony?

Ta sytuacja przypomina trochę wróżenie z fusów. Nie wiemy, kiedy wirus odpuści i jakie czekają nas konsekwencje pandemii. Jeśli sytuacja nie ulegnie pogorszeniu, to myślę, że jesienią z dużą dozą prawdopodobieństwa odbędzie się kilka większych imprez kulturalnych w mieście, prawdopodobnie z mocno limitowaną ilością miejsc wśród publiczności i z częścią wydarzeń przeniesionych do internetu. To scenariusz, jakiego życzylibyśmy sobie wszyscy.

W Polsce i w Europie odwołuje się bądź przekłada coraz więcej festiwali muzycznych. Czy dla Opole Songwriters Festivalu to również będzie rok przerwy?

Tego sam jeszcze nie wiem. Nie zdążyliśmy ogłosić tegorocznej daty festiwalu, więc nie musimy jej odwoływać lub przekładać. W odróżnieniu od plenerowych imprez, które mogły się odbyć jedynie latem, my możemy rozważyć nawet późną jesień. Nie obrażamy się na żadną porę roku. Wyróżniająca Opole Songwriters Festival kameralność, choć w przeszłości bywała sporym balastem, na przykład w rozmowach z potencjalnymi sponsorami oczekującymi od nas określonej liczby odbiorców, teraz może okazać się największym atutem, asem w rękawie umożliwiającym realizację festiwalu w roku, w którym wszystkie najważniejsze imprezy muzyczne się nie odbędą.

Paradoksalnie też w momencie, w którym organizacja koncertów nie jest możliwa, udało się nam pozyskać dodatkowe fundusze ministerialne. Szkoda byłoby z nich nie skorzystać, dlatego, jak wielu innych, dołączyliśmy do grona »czekających na rozwój sytuacji«.

Spróbujemy przeanalizować każdą możliwą formę realizacji dziewiątej edycji festiwalu przed końcem roku i z zachowaniem wszelkich możliwych środków ostrożności.

Aktualny pozostaje wrześniowy termin organizacji Krajowego Festiwalu Polskiej Piosenki w Opolu, który miasto kosztuje ok. 1,4 mln zł. Organizacja tak dużej imprezy w czasie epidemii i szukania oszczędności w budżecie budzi twoje wątpliwości?

Można nie oglądać i nie lubić Krajowego Festiwali Polskiej Piosenki, ale nie da się zaprzeczyć, że jest to impreza, z którą Opole powszechnie jest kojarzone, która w swojej blisko sześćdziesięcioletniej historii nie odbyła się tylko raz, ze względu na wprowadzenie stanu wojennego, a w hierarchii miejskich wydarzeń kulturalnych od dawna jest numerem jeden. Mam to na uwadze i nie dziwi mnie fakt, że festiwal nie został jeszcze odwołany, natomiast wciąż trudno mi sobie wyobrazić, że w pierwszy weekend września uda się go zorganizować w takiej formie jak dotychczas. Nieco bardziej realna wydaje się edycja przejściowa, bez zbędnych fajerwerków i wielkich dekoracji, być może nawet bez udziału publiczności, a jedynie z transmisją telewizyjną i za relatywnie mniejsze pieniądze, bo skoro oszczędzamy, nie powinniśmy robić wyjątków. Modyfikacja dotychczasowej formuły mogłaby przy okazji wyjść na dobre samemu festiwalowi. Historia pokazuje, że w trudnych czasach kultura potrafi świetnie sobie radzić. Warto brać z niej przykład.

* Roman Szczepanek – gitarzysta, autor tekstów i kompozytor, jeden z założycieli stowarzyszenia Kulturalne Opole, dyrektor Opole Songwriters Festivalu, laureat Nagrody Miasta Opola w kategorii „animator kultury”

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułTrójmiasto: zatrzymano mężczyznę, podejrzanego o wykorzystywanie seksualne 13-latki
Następny artykułFreestyle football z mistrzem. Odcinek 5 i 6