A A+ A++

Data dodania: 2020-07-01 (10:22) Komentarz surowcowy DM BOŚ

Po wzrostowej poniedziałkowej sesji, notowania ropy naftowej wpadły w konsolidację. Cena tego surowca w USA (ropa WTI) nadal porusza się tuż poniżej bariery 40 USD za baryłkę, z kolei notowania ropy Brent oscylują w okolicach 41,50-41,60 USD za baryłkę. Pozytywnym akcentem podczas wczorajszej sesji były dane Amerykańskiego Instytutu Paliw na temat zmiany zapasów ropy naftowej w USA.

Instytut podał, że w minionym tygodniu zapasy ropy w tym kraju spadły o 8,15 mln baryłek. To znacznie większa zniżka niż oczekiwano – spodziewano się spadku zapasów o niecały milion baryłek. Mimo to, reakcja inwestorów na te dane była umiarkowana (chociaż wciąż oczywiście pozytywna).

Dane dotyczące zapasów nie wystarczyły, aby ceny ropy powróciły do wyraźnych zwyżek. Wszystko za sprawą pozostałych czynników, sprzyjających stronie podażowej na rynku tego surowca. Główne obawy inwestorów dotyczą popytu na ropę w obliczu drugiej fali pandemii. Jakiekolwiek nowe ograniczenia w transporcie czy przemieszczaniu mogłyby ponownie istotnie wpłynąć na zapotrzebowanie na ropę. Na razie dramatyczny scenariusz się nie zrealizował, ale pandemia to jeden z najmniej przewidywalnych czynników wpływających na ceny ropy.

Ponadto, istnieje duża szansa, że OPEC+ nie przedłuży dotychczasowych, rekordowych cięć produkcji ropy naftowej na sierpień. Według obecnych założeń, cięcia wynoszące 9,7 mln baryłek dziennie (czyli około 10% światowej produkcji) mają obowiązywać do lipca włącznie. Ze względu na trudną sytuację na globalnym rynku ropy, brano pod uwagę ich przedłużenie – niemniej, na razie jest to mało prawdopodobne. Agencja Reuters podaje, że jej źródła w krajach OPEC+ wskazują na największe szanse zrealizowania się scenariusza obniżenia cięć do poziomu 7,7 mln baryłek dziennie i utrzymania ich do końca 2020 r.

Notowaniom ropy naftowej obecnie brakuje sił do kontynuacji zwyżek, co wynika z faktu, że nie ma istotnego czynnika przewodniego, który uzasadniałby dalsze wzrosty notowań tego surowca. Nadpodaż na globalnym rynku ropy się utrzymuje, a ostatnie zwyżki cen surowca mogą skłaniać niektórych producentów do zwiększania wydobycia.

MIEDŹ

Miedź najdroższa od 5 miesięcy.

Notowania miedzi w tym tygodniu kontynuują zwyżkę, która na tym rynku obserwowana jest już od drugiej połowy marca, czyli od ponad trzech miesięcy. Obecnie cena miedzi w Stanach Zjednoczonych sięga już okolic 2,74-2,75 USD za funt, co jest najwyższym poziomem od pięciu miesięcy.

Zwyżkom cen miedzi sprzyja przede wszystkim optymizm związany z utrzymującym się zadowalającym popytem na ten metal na świecie, głównie ze strony Chin. Zapasy miedzi w tym tygodniu spadły do najniższych poziomów od około trzech miesięcy.

Inwestorzy liczą na to, że solidny popyt na miedź w Państwie Środka będzie się utrzymywał, zwłaszcza że ostatnie dane makro z tego kraju sprzyjają pozytywnym nastrojom. Odczyt indeksu PMI dla przemysłu Chin za czerwiec okazał się lepszy od oczekiwań. Ponadto, dzisiaj oczekiwana jest obniżka stóp procentowych przez Ludowy Bank Chin, co stanowiłoby dodatkowy czynnik stymulujący tamtejszą gospodarkę.

Oczywiście kluczowym czynnikiem ryzyka pozostaje druga fala pandemii. Niemniej, na razie wzrost liczby zakażeń w Chinach nie wpłynął istotnie na tamtejszy popyt na surowce przemysłowe, a to budzi nadzieje na to, że najgorsze na rynku miedzi może być już za nami.

Źródło: Dorota Sierakowska, Analityk DM BOŚ SA

Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.

Komentarz dostarczył:
Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPuste plaże we Włoszech. Na niektórych nawet 80 proc. mniej wypoczywających
Następny artykułMaszyny zadecydują co założymy jesienią