- Autorzy wskazują, że w niemieckiej kulturze pamięci data 1 września 1939 roku nigdy nie była traktowana tak, jak życzyliby sobie Polacy i inne narody za wschodnią granicą
- Dieter Bingen w swoim eseju ocenia też, że w niemieckim dyskursie da się zauważyć próby relatywizacji niemieckiej winy
- Historyk Jochen Boehler zauważa, że „ani jeden niemiecki żołnierz czy policjant nie został skazany w Republice Federalnej Niemiec za mordy popełnione (w Polsce) w trakcie września 1939 roku”.
Publikacja pt. „Niemiecka polityka okupacyjna w Polsce 1939-1945. Puste miejsce w niemieckiej pamięci?” wydana została właśnie przez niemiecką Federalną Centralę Kształcenia Politycznego (bpb). Wpisuje się ona w toczoną przez niemieckich historyków i publicystów debatę na temat projektu pomnika poświęconego polskim ofiarom wojny i niemieckiej okupacji w latach 1939-1945. Współautorem publikacji jest jeden z inicjatorów wzniesienia pomnika w Berlinie, były szef Niemieckiego Instytutu Spraw Polskich w Darmstadt Dieter Bingen.
Przed obchodami 80. rocznicy wybuchu II wojny światowej idea ta zyskała wsparcie ponad 200 parlamentarzystów ze wszystkich frakcji poza AfD. Część historyków krytykuje projekt i postuluje stworzenie ośrodka pamięci i dokumentacji, poświęconego wszystkim ofiarom niemieckiej wojny na wyniszczenie na wschodzie Europy czy też polityki okupacyjnej w Europie.
Mglista pamięć
We wstępie do publikacji Bingen i historyk Simon Lengemann zastrzegają, że jej celem nie jest opowiedzenie się po którejś ze stron tej dyskusji. Podkreślają jednak, że jeśli chodzi o uznanie, upamiętnienie i szerzenie wiedzy o tym ważnym rozdziale historii, istnieje potrzeba „nadrobienia, jeśli nie wręcz wyp … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS