A A+ A++

Ulica Okrężna to kolejna z peryferyjnych ulic miasta Przemyśla, na której czas się zatrzymał. Mniej więcej na czasach opisanych w… noblowskiej powieści „Chłopi” Władysława Reymonta. Niestety, to kolejna ulica zapomniana przez władze miasta. A szkoda, bo mieszkający tam ludzie w niczym nie różnią się od tych z „reprezentacyjnych” dzielnic nadsańskiego grodu. To także przemyślanie.

O problemach mieszkańców podobnych ulic jak Okrężna pisaliśmy już wielokrotnie. I z pewnością wiele jest takich, o których nie powstał żaden materiał, a które wymagają choć minimum zainteresowania ze strony odpowiednich instytucji. Bo mieszkańcy się poddali, bo nie wierzą w swoją siłę sprawczą, bo nie chcą się użerać z urzędnikami, pisać setek pism i być zbywani absurdalnymi wyjaśnieniami lub mamieni obietnicami bez pokrycia. Są jednak tacy, którzy wciąż walczą. Tacy peryferyjni „don kichoci” (przepraszamy, jeśli ktoś się poczuł urażony – przyp. aut.), walczący z wiatrakami. Ale jak inaczej ich mianować, kiedy doskonale wiadomo, że ich prośby, monity, częstokroć błagania przegrywają z argumentem, który jest nie do zbicia: brak pieniędzy. Ale próbują… Tak jak jeden z mieszkańców ulicy Okrężnej…

Płatny dostęp do treści

Przeczytałeś tylko fragment tekstu.
Chcesz przeczytać całość i inne artykuły premium?
Nieograniczony dostęp do pełnych tekstów od 19 groszy dziennie!
Masz już wykupiony dostęp? Zaloguj się

Pozostało 83% tekstu do przeczytania.

Wykup dostęp

Aktualizacja: 23/02/2024 18:32
Autor: Mariusz Godos
/ Życie Podkarpackie

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułKierowcy zaniepokojeni problemem luźnych studzienek w obecnej F1
Następny artykułAnia Starmach o depresji. “Nigdy nie mogę stracić czujności”