“Lekarz, który odwiedził go w sanatorium, zdiagnozował mu zupełnie inną chorobę niż zapalenie płuc. Następnie wypuszczono go z sanatorium bez kolejnej kontroli lekarskiej i wypisu z sanatorium. Po powrocie do domu tata nie był w stanie umówić się z żadnym lekarzem. Pozostały jedynie teleporady. Nie doszłoby do tej sytuacji, gdyby tata miał normalny kontakt z lekarzem, gdzie w dzisiejszych czasach jest niemożliwy. Chorując na zapalenie płuc ponad dwa tygodnie, w ogóle nie był na to leczony. Stąd też ta ciężka sytuacja” – powiedział Płoszajski.
Aktor wyznał jednak, że tata miał i tak sporo szczęścia w całej tej sytuacji.
“Na szczęście przyjechało pogotowie. Na szczęście było miejsce w szpitalu. Na szczęście był respirator. Na szczęście od prawie dwóch miesięcy wspaniali lekarze szpitala zakaźnego w Łodzi robią, co mogą, by postawić tatę na nogi” – dodał.
Gwiazdor ma nadzieję, że ojciec wyjdzie z tego.
“Tata dalej przebywa w szpitalu. Za chwilę będzie to już drugi miesiąc, kiedy walczy o życie. Jego stan jest bardzo ciężki. Wierzymy w to, że to się zmieni. Natomiast, jak będzie — czas pokaże, organizm to zweryfikuje” – wyznał.
Trzymamy kciuki za powrót do zdrowia.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS