A A+ A++

Pierwsze wyniki badań eksperymentalnego środka przeciwwirusowego Remdesivir są bardzo obiecujące. Jego producent przestrzega jednak przed przedwczesnym optymizmem.

Remdivisir został opracowany przez amerykańską firmę farmaceutyczną Gilead Sciences jako lek przeciwko wirusom Ebola i Marburg. Jego twórcy zauważyli jednak, że wykazuje własności wirusobójcze także w wypadku innych wirusów, w tym koronawirusów. W styczniu tego roku rozpoczęły się próby laboratoryjne mające wykazać, czy lek ten zadziała również wobec chińskiego koronawirusa SARS-CoV-2, który spowodował obecną pandemię. Równocześnie zaczęto testować go na zwierzętach, a Wuhański Instytut Wirusologii – który wiele osób oskarża o wypuszczenie tego wirusa na świat – poprosił o pozwolenie na przeprowadzenie swoich własnych testów.

Pod koniec stycznia Remdivisir został podany pierwszemu pacjentowi cierpiącemu na COVID-19. Jego stan poprawił się i wyszedł już ze szpitala. Obudziło to nadzieję, że ten lek może faktycznie być pierwszym skutecznym lekarstwem na COVID-19. Rozpoczęły się więc na szeroką skalę próby, które mają to potwierdzić i stwierdzić, czy jego używanie jest bezpieczne dla pacjentów.

Portal medyczny STAT doniósł już w czwartek, że w szpitalu w Chicago, w którym lekarze używają Remdisiviru w eksperymentalnym leczeniu chorych na COVID-19, wyniki są bardziej niż obiecujące. W tym szpitalu nowy lek podawano grupie 125 chorych na COVID-19, z których aż 113 było w ciężkim stadium tej choroby. Kathleen Mullane, zatrudniana przez Uniwersytet Chicagowski ekspertka od chorób zakaźnych, która nadzoruje tą próbę, ujawniła, że w ciągu tygodnia podawania tego środka stan większości pacjentów miał się poprawić na tyle, że można ich było zwolnić do domów. Tylko dwóch pacjentów z tej grupy zmarło. „Remdesivir był cudem” – powiedział STAT 57-letni pracownik fabryczny Sławomir Michalak, który brał udział w tej próbie.

Ujawnienie tej informacji wywołało falę optymizmu. Pojawienie się skutecznego środka na COVID-19 nie pomogłoby wprawdzie w pokonaniu pandemii, gdyż kolejne zakażenia i tak by miały miejsce, ale na pewno znacznie ograniczyłoby liczbę ofiar śmiertelnych chińskiego wirusa. Optymizm wokół tego leku był tak silny, że zdaniem wielu komentatorów dało się go zauważyć nawet podczas śledzenia kursu aukcji na giełdzie.

Zarówno producent leku jak nadzorujący próbę Uniwersytet Chicagowski podkreślają, że wyniki tego i innych udanych prób, choć napawają optymizmem, nie są jeszcze dowodem na to, że ten lek faktycznie działa. Twierdzą, że wyników jest na razie za mało i są zbyt nieuporządkowane aby wyciągać z nich wnioski. Liczą jednak, że wkrótce się to zmieni – kolejne próby będą kończyć się pod koniec kwietnia i na początku maja. Być może wtedy eksperci będą mieli już wystarczającą ilość informacji aby móc określić faktyczną skuteczność tego leku w leczeniu COVID-19 oraz ryzyko związane z jego przyjmowaniem, co jest niezbędnym krokiem przed trafieniem nowego leku na rynek.

Źródło: STAT, Financial Times Autor: WM

Fot. PAP/EPA/JOHN G. MABANGLO

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułRobert Lewandowski kontra puszka. Napastnik Bayernu w akcji [WIDEO]
Następny artykułWycieczka po Pile cz VIII: Zielona Dolina, Zalew, Podlasie, Zamoście i….