Najważniejsze informacje (kliknij, aby przejść)
U podnóża Śnieżki dyskusje są merytoryczne, spokojne, czasem ktoś powie coś dowcipnego, innym razem kontrowersyjnego. Ale łez żalu, płynących z cierpienia, bezsilności, troski o najbliższego – tego prawdopodobnie nigdy w 33-letniej historii Forum nie było.
Na Forum w Karpaczu o postprawdzie, cierpieniu i pomocy
Dyskusję „Rosyjska propaganda i dezinformacja jako broń w geopolityce” zorganizowało Biuro Współpracy z Zagranicą Urzędu Miejskiego Wrocławia. Dyskusję prowadził wrocławski dziennikarz Piotr Kaszuwara, korespondent wojenny, założyciel Fundacji Przyszłość dla Ukrainy – UA Future, która wspiera Ukraińców. Ewakuuje ludzi, dostarcza żywność, środki medyczne. Dotąd dostarczyła pomoc, czasem na pierwszą linię frontu, wartą 50 mln zł.
Zaproszeni goście:
- Jędrzej Morawiecki, redaktor naczelny „Post Pravda”,
- Khrystyna Lutsyk, korespondentka wojenna „Post Pravda”,
- Natalia Kravtsova, wiceprezeska ukraińskiego oddziału Fundacji Przyszłość dla Ukrainy,
- Michał Kanownik, prezes Związku Cyfrowa Polska.
O czym rosyjska propaganda nie mówi?
Natalia Kravtsova z Fundacji Przyszłość dla Ukrainy dobitnie wyjaśniła, o co walczy, co jest jej motorem działania.
– Ostatni raz o swoim synu miałam wiadomość 18 maja 2022 roku, gdy wychodził z Azowstalu. Do dziś nie mieliśmy żadnego kontaktu. Nie wiem, jaki jest stan jego zdrowia. Taka sytuacja ma miejsce z tysiącami jeńców wojennych – opowiada Natalia Kravtsova.
Dodaje, że los jeńców wojennych oraz pojmanych cywilów, to wizja piekła na ziemi.
– Ci, którzy mieli szczęście wrócić, opowiadają o strasznych torturach, głodzie. Dotyczy to i cywili, i żołnierzy. Muszę wszystkim przypominać, że toczy się okrutna wojna ordy z cywilizacją – mówi Kravtsova. – Potrzebna nam pomoc całego świata.
Głos Natalii Kravtsovej się łamie. – 840 dni bez syna – płacze już nie uczestniczka Forum, ale matka. – Nasze dzieci są ofiarami tortur.
Co rosyjska propaganda mówi swoim obywatelom?
– Żeby móc prowadzić wojnę, zabijać ludzi, trzeba mieć na to pozwolenie społeczeństwa. Dlatego rosyjska propaganda od dekad pracuje nad umysłami swoich obywateli – zauważa Piotr Kaszuwara.
Przekaz rosyjskiej propagandy do wewnątrz jest często niespójny, bywa, że nielogiczny, a czasem zdumiewający. Oficjalne rosyjskie media są w stanie poinformować obywateli, że Amerykanie chcą pozbawić Rosję Słońca, „wyłączyć” je nad Rosją.
Propaganda miesza prawdziwe informacje z kłamstwami, dodając do nich patriotyczne teksty, pomieszane wątkami z religijnymi – odnoszącymi się do prawosławia, a jednocześnie sentymentem za Związkiem Radzieckim i Stalinem (tak, da się to wszystko połączyć). Powoduje, że przeciętny obywatel, odcięty od innych źródeł informacji, wierzy we wszystko, co mu podają, albo nie wierzy w nic, ale i tak nie wie, jaka jest rzeczywistość.
Jesteśmy nie tylko adresatami propagandy, ale pomocnikami Rosji
Codziennie fake newsy, kłamstwa podawane przez Rosjan, tropi redakcja „Post Pravdy”.
– Jeśli podczas wojny jakaś broń skierowana jest w naszą stronę, to nie po to, aby nam pomóc. Tak jest z informacją – mówi Jędrzej Morawiecki, redaktor naczelny „Post Pravdy”.
Dezinformacja płynie do nas z różnych źródeł, najczęściej bardzo rozproszonych, pozornie nie powiązanych z Moskwą. Przecież w przekaz oficjalnych rosyjskich mediów nikt nie uwierzy. Informacje płynące do zachodnich odbiorców nie są tępą propagandą. Zawierają w sobie trochę prawdy, albo odwołują się do faktów.
– Nie mamy złudzeń, że ataki cybernetyczne płyną z Rosji. 80 procent ataków cybernetycznych, również tych informacyjnych, pochodzi z grup rosyjskich – informuje Michał Kanownik, prezes Związku Cyfrowa Polska.
Farmy trolli to już nie półamatorskie twory generujące fake’owe konta ze śmiesznymi nazwiskami, ze zdjęciami z reklam, które niemal każdy odróżni od kont prawdziwych osób, choćby poprzez błędy językowe popełniane w postach.
– Dziś to ustrukturyzowana machina, sztab ludzi, całe profesjonalne redakcje, które prowadzą wojnę informacyjną – wyjaśnia Piotr Kaszuwara. – Farmy trolli na potrzeby rosyjskiej wojny informacyjnej działają na całym świecie, nawet w Afryce, na przykład w Ghanie, są również ślady kierujące do Płocka.
Jak nie pomagać Putinowi?
Przede wszystkim nie możemy bez refleksji podawać dalej w mediach społecznościowych niesprawdzonych informacji. To powoduje, że zwiększa się ich zasięg, współtworzymy efekt kuli śniegowej.
– Ponosimy odpowiedzialność za swoje czyny w internecie. Co podajemy dalej? To my budujemy narrację Kremla, jeśli przekazujemy wytworzone przez niego informacje. Włączamy się w propagandę rosyjską – wyjaśnia Michał Kanownik, prezes Związku Cyfrowa Polska. – Stajemy się narzędziem.
Osoby malujące banderowskie flagi na wrocławskich murach mogą nawet nie być świadome, że realizują rosyjską politykę. Bo wojna informacyjna zmierza również do eskalacji emocji, napięć, skłócania. Jedność wśród sojuszników Ukrainy nie jest na rękę Moskwie.
Zobacz również
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS