A A+ A++

10 kwietnia 2010 r. z Warszawy, z wojskowego lotniska Okęcie wystartowały dwa samoloty lotnictwa państwowego (Tu154M i Jak40). Na pokładzie Tu154M znajdowała się delegacja państwowa, udająca się na terytorium Federacji Rosyjskiej, do Smoleńska, aby na Polskim Cmentarzu Wojennym w Katyniu oddać hołd oficerom Wojska Polskiego, zamordowanym w kwietniu 1940 roku z rozkazu Stalina. W samolocie Jak 40 lecieli dziennikarze, którzy mieli relacjonować przebieg uroczystości.  

Do uroczystości nie doszło, bowiem o godzinie 8.41 w okolicy lotniska w Smoleńsk Siewiernyj, samolot z delegacją Państwa Polskiego uległ katastrofie. W tym wydarzeniu – jednym z najtragiczniejszych w powojennej historii Polski – zginął Prezydent RP Lech Kaczyński wraz z małżonką Marią Kaczyńską, ostatni Prezydent RP na Uchodźstwie Ryszard Kaczorowski, oraz 93 inne osoby, w tym posłowie na Sejm RP i senatorowie RP reprezentujący wszystkie środowiska polityczne w ówczesnym parlamencie, ministrowie i urzędnicy państwowi, generałowie i oficerowie Wojska Polskiego, biskupi i kapłani różnych Kościołów chrześcijańskich, kombatanci, przedstawiciele Rodzin Katyńskich, działacze społeczni, ludzie kultury oraz inne znane osobistości życia publicznego.

Śmierć członków tej narodowej delegacji pogrążyła w żałobie całą Polskę. Na Krakowskim Przedmieściu, przed Palacem Prezydenckim pojawily się tłumy ludzi, którzy składali kwiaty, zapalali znicze, modlili się.

Jednak ta podniosła atmosfera nie trwała dlugo. Już po kilku dniach w Krakowie zaczęły się uliczne protesty przeciw pogrzebowi Lecha i Marii Kaczyńskich w krypcie katedry wawelskiej. Liderami protestów byli reżyser Andrzej Wajda i jego żona Krystyna Zachwatowicz.

17 kwietnia 2010 r. na portalu Salon 24 jeden z blogerów (nick: „ktoraz”) opublikował notkę pt. „Jak zadziobany ptak”:

„Pierwszemu ciągle przeszkadzał, jak furmanowi piąte koło u wozu; nie potrzebował go i basta.

Drugi żartował życzliwie, co to za zamach, skoro z 30 metrów nie trafili.

Trzeci nazwał go byłym. Czwarty – trupem na wrotkach.

Piąty, szósty i dziesiąty oraz sto pięćdziesiąty trzeci ochrzcili go mianem mściwego i niedorozwiniętego ponuraka, dziwoląga, i durnia.

Do kompletu zniewag zabrakło zaledwie kilku, niecenzuralnych (na razie) epitetów, na które także by zasłużył w oczach niejednego z nich, a sądy uznałyby je łaskawie za akuratne i nieobraźliwe.

W końcu doczekali się! Oto nagle stał się byłym.

Dosięgła go wreszcie porządna katastrofa, a nie jakiś tam spaprany zamaszek, jak w Gruzji.

Nareszcie jest trupem, chociaż nie na wrotkach, ale to chyba wystarczy czwartemu i wypije nad grobem “małpkę”.

Leży teraz przed nimi, jak zadziobany ptak i może lepiej, że już nie usłyszy, co o nim jeszcze zaskrzeczą i zakraczą.”

Od katastrofy w Smoleńsku minęło jedenaście lat, jednak upływ czasu nie obniżył poziomu nienawiści do Lecha Kaczyńskiego. Jak zwykle wzmożenie tej nienawiści następuje w rocznicę tej katastrofy. Wtedy tzw. media społecznościowe są pełne tekstów, których autorzy demonstrują otwarcie swoją nienawiść i pogardę do tragicznie zmarłego prezydenta.

Dzisiaj w S24 bloger, posługujący się nickiem „Domabor Świętoborzyc”, opublikował notkę

https://www.salon24.pl/u/panstwo-slowianskie/1126311,pomijana-sprawa-lista-pasazerow-tupolewa

w której czytamy:

„Można otóż i trzeba pociągnąć do odpowiedzialności osobę, która ułożyła listę pasażerów tupolewa. To ona zadecydowała o kompletnie idiotycznym, sprzecznym z zasadami bezpieczeństwa i tragicznym w skutkach zapakowaniu na pokład jednego samolotu kompletu najważniejszych polityków i wojskowych!

Facet, który układał listę pasażerów lotu do Smoleńska jest bezpośrednio odpowiedzialny za to, co stało się później. I wszystko jedno, czy zdarzył się tam wypadek, czy doszło do zamachu. Bez względu na to czy sprawca wykazał się jedynie głupotą, czy może był płatnym zdrajcą – po czymś takim powinien zwyczajnie zdechnąć w więzieniu.”

Oczywiście notka stała się pretekstem dla zamieszczenia komentarzy szkalujących dobre imię śp. Lecha Kaczyńskiego, który, zdaniem komentatorów, jest odpowiedzialny za śmierć członków delegacji państwowej, załogi samolotu Tu154M i oficerów BOR. Lech Kaczyński jest martwy, więc nie będzie „zdychał w więzieniu”. Ale żyją jego współpracownicy i to oni, zdaniem komentatorów owej notki, powinni w wiezieniu zakończyć życie.

Treść tych komentarzy budzi przerażenie, bo poza nienawiścią, pokazuje kwalifikacje intelektualne komentatorów i ich poziom wiedzy o funkcjonowaniu państwa. Wśród autorów tych komentarzy panuje powszechne przekonanie, że prezydent nie ma nic lepszego do roboty, tylko wspólnie ze swoimi ministrami deliberuje, kto ma mu towarzyszyć podczas różnych uroczystości i jakim środkiem lokomocji będzie podróżował.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułChDK Chełm: Nowy termin: Serca na odwyku – spektakl w gwiazdorskiej obsadzie
Następny artykułRatyfikacja Funduszu Odbudowy. Nie ma porozumienia w koalicji