Fot. Marek Szturc / Unsplash
Powracamy do tematu 45-letniego piromana spod Kalisza, który w grudniu ubiegłego roku usłyszał zarzut podpalenia budynków gospodarczych. Te nie przeszkodziły mu ponownie podłożyć ognia. Tym razem w środku znajdował się człowiek. Mieszkaniec powiatu kaliskiego tym razem został aresztowany na trzy miesiące i oczekuje na proces w areszcie.
O piromanie z powiatu kaliskiego informowaliśmy na łamach naszego portalu w grudniu ubiegłego roku. Mieszkaniec Gminy Szczytniki usłyszał wtedy zarzuty podpalenia budynków gospodarczych oraz próby podpalenia domu mieszkalnego. – Do pierwszego zdarzenia doszło 5 grudnia we wczesnych godzinach wieczornych próbował dokonać podpalenia drewnianego domu mieszkalnego. Oblał on zewnętrzną ścianę substancją łatwopalną i próbował podpalić zapalniczką. Został on jednak spłoszony przez właściciela – mówi Maciej Meler, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim.
Piromanowi udało się podpalić dwa drewniane budynki gospodarcze oraz stodołę, w których znajdowało się pięć ton ziemniaków, 50 balotów słomy oraz 700 sztuk siana w kostce. Szkody wyceniono wtedy na 35 tysięcy złotych.
Mężczyzna nie poprzestał jednak na spaleniu budynków gospodarczych i po niespełna miesiącu wrócił pod dom, którego wcześniej nie udało mu się podpalić. – Poczynione w tej sprawie ustalenia pozwoliły na zarzucenie mężczyźnie, że w nocy z 3 na 4 stycznia tego roku w godzinach nocnych umyślnie naraził pokrzywdzonego na utratę życia lub zdrowia. Oblał on zewnętrzną ścianę budynku substancją łatwopalną i dokonał jego podpalenia w wyniku czego nadpaleniu uległa drewniana konstrukcja domu, a spaleniu uległo okno – dodaje Meler.
Po tym zdarzeniu oprócz kolejnego zarzutu mężczyzna został aresztowany na trzy miesiące. Grozi mu teraz do pięciu lat więzienia.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS