A A+ A++

W sobotę, 19 czerwca br. na kłodzkim stadionie miejscowy klub MKS Nysa Kłodzko podejmował lidera naszej ligi Lechię Dzierżoniów w ramach 34. kolejki IV Ligi Dolnośląskiej. Spotkanie zakończyło się wygraną przyjezdnych 2:0.

Mecz zapowiadał się bardzo ciekawie, jednak ze względu na absencje wielu podstawowych piłkarzy naszej drużyny trudno było spodziewać się korzystnego wyniku. W składzie zabrakło między innymi takich piłkarzy jak Mikołaj Kotfas, Piotr Satanowski, Bartłomiej Gawdanowicz, Tomasz Pierzchalski, Jacek Cebulski oraz Jakub Kierkiewicz. Ten ostatni w wyjazdowym meczu naszego zespołu z Piastem Nowa Ruda, zremisowanym 0:0, doznał bardzo poważnej kontuzji zerwania więzadła krzyżowego. Pozostali na placu boju nasi piłkarze byli tym bardziej zmotywowani do walki, bowiem w trakcie meczu zbierano datki na kosztowną operację dla tego walecznego piłkarza. W drużynie przyjezdnych mogliśmy natomiast obejrzeć grę byłego gracza Nysy Mikołaja Łazarowicza.

Pomimo tak wielu braków w składzie pierwszą bardzo groźną sytuację w meczu przeprowadzili piłkarze Nysy za sprawą Bartosza Mroza, który w 8 minucie meczu znalazł się w doskonałej sytuacji na wyprowadzenie naszego zespołu na prowadzenie. Bramkarz przyjezdnych był jednak na posterunku i nie dał się zaskoczyć. W 11 minucie to Nysa mogła mówić o szczęściu. Po kapitalnej akcji prawa stroną boiska, dwóch napastników Lechii Dzierżoniów minęło się jednak z piłką. Minutę później kolejny koszmar dla zespołu Nysy. Plac gry po urazie musiał opuścić nasz piłkarz Łukasz Tracz. Strata kolejnego podstawowego gracza naszego zespołu podłamała naszych zawodników. Już w 14 minucie meczu to Lechia Dzierżoniów jako pierwsza zdobyła bramkę i wyszła na prowadzenie 1:0. Piłkarze z Kłodzka ambitnie starali się walczyć i doprowadzić do wyrównana. Dobry do tego moment był w 24 minucie, kiedy to po dobrym strzale Bartosza Mroza, piłka lecąca wprost do bramki Lechii trafiła obrońcę i wyszła na aut. W 39 minucie Nysa mogła mówić o szczęściu. Dobry strzał głową byłego naszego gracza Mikołaja Łazarowicza wylądował na słupku naszej bramki. Chwilę później znów było groźnie pod naszą bramką. Dobry strzał piłkarza z Dzierżoniowa z trudem został wybity przez naszego golkipera Szymona Brandla. Do końca pierwszej połowy wynik już nie uległ zmianie.

Druga połowa nie rozpoczęła się po myśli naszego zespołu. Już 6 minut po wznowieniu gry sędzia za faul w polu karnym podyktował „jedenastkę” dla przyjezdnych. Skutecznym egzekutorem był Patryk Chrapek podwyższając prowadzenie na 2:0 dla Lechii Dzierżoniów. Nysa bardzo dzielnie walczyła na boisku, ale ze względu na tak okrojony zespół trudno było myśleć o odrobieniu strat. Z każdą kolejną minutą meczu Lechia zyskiwała przewagę i coraz częściej dochodziła do groźnych sytuacji. Jednak mimo tak wielu dogodnych i klarownych okazji przyjezdnych, wynik do końca spotkania nie uległ już zmianie.

Po
meczu piłkarze Lechii Dzierżoniów cieszyli się z zajęcia 1
miejsca w grupie, które kwalifikuje ich do gry w barażach o awans
do 3 ligi.

Piłkarzom Nysy Kłodzko pozostał do rozegrania ostatni mecz w tej rundzie, a przeciwnikiem kłodzkiej drużyny w wyjazdowym spotkaniu będzie GKS Mirków Długołęka.


Paweł Kotfas, fot. Maciej Sergel

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułK. Baliński: Tonący Turka się chwyta
Następny artykułChcą wybudować kopalnię. Niedaleko Rybnika