rozwiń ›
Renault Austral to kolejny model, który wzmacnia szturm francuskiej marki na segmenty, w których jest już bardzo ciasno. Ofensywę rozpoczęła Arkana, która ulokowała się w niszy zdobywającej coraz większe udziały, później do akcji wkroczyło nowe, elektryczne Megane E-Tech, a teraz przyszedł czas na zupełnie nowy samochód, który zamazuje wspomnienia po modelu Kadjar.
Francuzom znów zachciało się rewolucji, ale tym razem proklamowanym hasłem jest “Renaulution”, które zakłada czerpanie pełnymi garściami z technologii dostępnych w ramach sojuszu Renault-Nissan-Mitsubishi, ale przy zachowaniu własnej tożsamości. W najbliższym czasie francuska marka pokaże kilkanaście nowych modeli, z których połowa będzie zasilana elektrycznie. Jednak zanim dostąpimy tego zaszczytu, mamy przed sobą premierę, która jeszcze jest gorąca niczym bagietka kupiona na placu Jean-Marais.
Renault Austral to zaprojektowany od zera samochód, który nie ma nic wspólnego ze swoim poprzednikiem o nazwie Kadjar. Kompaktowy SUV dołączy do ciasnego segmentu SUV C
/
Sebastian Kościółek
/
fot. Sebastian Kościółek
Renault Austral już nie jest “biedniejszym” kuzynem Qashqaia
Renault Austral to zupełnie nowa epoka w dziejach Renault. Kompaktowy SUV z segmentu C w końcu nie wygląda jak uboższy kuzyn Nissana Qashqaia. Ma zupełnie nowy styl i zaskakuje jakością. Auto powstało na nowoczesnej platformie CMF-CD trzeciej generacji. Jedną z zalet jest pełne przygotowanie do elektromobilności, która akurat nie będzie dostępna w tym modelu. Pozwala jednak skutecznie ukryć akumulatory w wersji hybrydowej.
Wymiary nowego modelu to 4510 mm długości, 1825 mm szerokości oraz 1618 mm wysokości. Rozstaw osi w kompaktowym SUV-ie to 2667 mm. Muskularna sylwetka nadwozia z wysokim prześwitem (180 mm) i przetłoczeniami przyciąga wzrok przechodniów, a do tego wygląda bardzo oryginalnie. W stylizacji modelu Austral znajdziemy bardzo dyskretne akcenty nawiązujące do innych modeli Renault, ale żadnych konotacji z Kadjarem.
Przetłoczenia na masce podkreślają charakter samochodu. Jednak pod maską skrywa się “tylko” 200 KM maksymalnej mocy oraz niewielki silnik benzynowy wspomagany elektrycznym napędem
/
Sebastian Kościółek
/
fot. Sebastian Kościółek
Topową wersję wyposażono w matrycowe reflektory składające z dwunastu paneli LED. Całość układa się w charakterystyczny kształt litery “C”, kojarzony już od jakiegoś czasu z marką Renault. Tylne lampy o zaostrzonych kształtach zachodzą głęboko na pokrywę bagażnika. I w tym momencie warto się na chwilę zatrzymać.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS