A A+ A++

Trwają dyskusje na temat dostarczenia Kijowowi nowoczesnych myśliwców, pomimo obaw Zachodu o eskalację wojny na Ukrainie – pisze w czwartek portal Politico. Według jednego z zachodnich dyplomatów dostarczenie tego typu samolotów na Ukrainę jest „tylko kwestią czasu”.

Abramsy i Leopardy mają trafić na linię ukraińskiego frontu po miesiącach sprzeczek między zachodnimi sojusznikami, a planiści wojskowi w Kijowie za następny logiczny krok w ich wysiłkach na rzecz odparcia rosyjskich najeźdźców uważają dostarczenie Ukrainie nowoczesnych myśliwców – podkreśla Politico.

Portal zauważa, że rozmowy z zachodnimi wojskowymi i dyplomatami potwierdzają, iż wewnętrzna debata na temat zaopatrzenia Ukrainy w myśliwce już się toczy, a forsowana jest ona przez ukraińskich przywódców wspieranych przez państwa bałtyckie.

Następnym naturalnym krokiem powinny być myśliwce

— cytuje Politico dyplomatę z północnoeuropejskiego kraju.

Według portalu debata na temat myśliwców dla Ukrainy prawdopodobnie okaże się jeszcze bardziej kontrowersyjna, niż spór o zaopatrzenie jej w czołgi. W Europie wielu dyplomatów twierdzi, że ich rządy nie uważają już tego pomysłu za nierealny, ale obawy przed eskalacją pozostają wysokie.

Nie będzie dostaw myśliwców na Ukrainę

— przypomina portal słowa niemieckiego kanclerza Olafa Scholza.

Zostało to wyjaśnione bardzo wcześnie, w tym przez prezydenta USA.

Mimo to, jak wskazuje Politico, na kolejnym szczycie w Ramstein w przyszłym miesiącu może być omawiana kwestia dostarczenia Ukrainie myśliwców, ale jedynie w kontekście takiej ewentualnej pilnej potrzeby w przyszłości.

Według innego dyplomaty, cytowanego przez portal, dostawa samolotów na Ukrainę jest „tylko kwestią czasu”.

Wiele krajów na Zachodzie uważa, że gdybyśmy dostarczyli Ukrainie cały sprzęt, o który nas prosiła w pierwszej fazie wojny, nastąpiłaby silna reakcja Rosji, w tym nuklearna.

Rozmówca Politico podkreślił, że stopniowe podejmowanie decyzji o wzmacnianiu siły militarnej Ukrainy, to proces, który można nazwać „przyzwyczajaniem Putina”.

Strategia polegała na powolnym, ale stałym trendzie wzrostowym wsparcia zachodniego, od przeciwpancernych javelinów i mobilnych systemów obrony powietrznej, takich jak Stingery, po HIMARS-y, a ostatnio pociski ziemia-powietrze Patriot, czołgi i pojazdy opancerzone

— mówił dyplomata.

Według portalu europejscy politycy na razie są zgodni, że Zachód będzie chciał najpierw wyczerpać wszystkie inne opcje wsparcia powietrznego Ukrainy, w tym poprzez drony szturmowe i być może pociski dalekiego zasięgu. Portal przypomina jednak, że w lipcu ub.r. Izba Reprezentantów USA zatwierdziła 100 mln dolarów na szkolenie ukraińskich pilotów w obsłudze amerykańskich myśliwców, a w październiku Ukraina ogłosiła, że wybrano grupę kilkudziesięciu pilotów do szkolenia na zachodnich samolotach bojowych.

W sierpniu z kolei Colin Kahl, podsekretarz ds. polityki obronnej USA, mówił dziennikarzom, że „nie jest wykluczone, iż w przyszłości zachodnie samoloty mogą być częścią zestawu” broni dostarczanej Ukrainie.

Politico przywołuje też opinie ekspertów wojskowych, według których wysłanie Kijowowi amerykańskich F-15 i F-16 jest mało prawdopodobne, bowiem te samoloty wymagają posiadania długich, wysokiej jakości pasów startowych, których na Ukrainie nie ma. Zatem bardziej odpowiednie byłyby F-18 lub szwedzkie Gripeny, jednak minister obrony Szwecji Pal Jonson powiedział w środę, że Szwecja „nie ma w planach natychmiastowego wysłania Gripenów na Ukrainę”.

Pentagon: Zamierzamy pozyskać dla Ukrainy nowe czołgi M1A2 Abrams

Zamierzamy pozyskać dla Ukrainy nowe czołgi M1A2 Abrams – powiedziała w czwartek rzeczniczka Pentagonu Sabrina Singh. Jak dodała, jest to oznaka „długoterminowego zobowiązania” USA co do obronności Ukrainy. Singh nie odpowiedziała na pytanie PAP, czy produkcja czołgów dla Ukrainy wpłynie na termin dostaw podobnych wozów dla Polski.

Naszą intencją jest pozyskanie nowych czołgów. Jeśli nie będziemy w stanie tego zrobić, albo będzie jakaś zmiana, z pewnością damy wam znać

— powiedziała Singh podczas konferencji prasowej, w odpowiedzi na pytanie PAP o dostawy czołgów Abrams na Ukrainę i ewentualny ich wpływ na produkcję maszyn dla Polski. Odmówiła podania szczegółów technicznych czołgów poza podaniem, że będzie to wariant M1A2, nowszy wobec pierwotnej wersji czołgu (M1A1).

Pytana przez PAP o to, czy produkcja nowych Abramsów dla Ukrainy może zająć lata – rozpoczęcie dostaw dla Polski planowane jest na 2025 r. – rzeczniczka stwierdziła, że nie zna terminarza, ale dostarczenie czołgów na Ukrainę zajmie miesiące.

Dodała też, że świadczy to o długoterminowym zobowiązaniu wobec obronności Ukrainy.

Nie wiemy, kiedy zakończy się ta wojna (…) może potrwać do końca roku, może trwać latami. Więc to jest wysłanie sygnału, że nasi sojusznicy i partnerzy są zjednoczeni w naszym wsparciu dla Ukrainy

— powiedziała.

Odrzuciła też sugestie, że decyzja o dostawach Abramsów była symbolicznym krokiem, mającym „odblokować” wysłanie czołgów Leopard przez Niemcy i sojuszników.

Absolutnie nie sądzę, że batalion Abramsów danych Ukrainie jest symboliczny. To rzeczywista zdolność, która z pewnością da Ukrainie przewagę

— oceniła.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Ukraina dostanie Leopardy. Marionetki Putina w amoku! Sołowjow chce zniszczenia Berlina: „Nazistowskie szumowiny”

mly/PAP

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułSejm przychylił się do wniosku PiS. Będzie rewolucja w prawie wyborczym
Następny artykuł“Mamy argument: to słuszne”. Wezwanie do powołania trybunału dla rosyjskich zbrodniarzy