A A+ A++

Szef Rady Mediów Narodowych, pan Czabański (przy okazji kolega prezesa z piaskownicy), uczciwie twierdzi, że „mamy do czynienia ze współczesnym rynkiem mediów, gdzie liczy się pewna narracja. Kiedyś być może nazywana propagandą”. W kolejce do dekomunizacyjnej narracji czeka rzecznik praw obywatelskich, artyści, wraże media, Senat, Michnik, Wałęsa, Tusk…;

Sąd Najwyższy został właśnie zdekomunizowany. Teraz już będzie super. Jeżeli komuś się wydaje, że tzw. wybory prezydenckie przebiegną bez prawnych wynalazków, to wkrótce ciężko się zdziwi. Być może nawet obecnie panujący nam prezydent zostanie – w zgodzie z konstytucją, a co! – jednogłośnie (znaczy, jednym głosem) powołany i koronowany ponownie – na cesarza i mistrza slalomu giganta. Kto to wie?… A tak na marginesie: prokuratura właśnie wszczęła postępowanie. Otóż wszczęła w sprawie awarii systemu transportu ścieków komunalnych z Warszawy do oczyszczalni Czajka. Prezydentem Warszawy był wówczas (i jest nadal!) kandydat Trzaskowski. Przypadek? Nie sądzę. PiS też tak nie sądzi. Zdziwiłbym się, gdyby PiS sądził inaczej, wszak PiS wie, co sądzi, z absolutną pewnością i twarzą Bielana, który wie, co PiS sądzi. I się przysięgnie…

“Po co dawać Owsiakowi”

Jak TO się robi? Jaka jest technologia lepienia komucha z uczciwego człowieka? Jak można nie ponosić jakiejkolwiek odpowiedzialności za niegodziwość, manipulację i kłamstwo? Oto przykład. Drobny, w dodatku z przeszłości, ale jednak…

Jest rok 2014. Rządzi PO. Już wkrótce, po ośmiu latach dewastowania naszej łojczyzny, partia Tuska polegnie. Pod naporem „dobrej zmiany”, na której czele stoi Brat Mniejszy, nagminnie porównywany wówczas do szachisty przewidującego na politycznej szachownicy osiem ruchów konikiem do przodu. We wtorek 7 stycznia łonego 2014 roku na łamach „Rzeczpospolitej” Łukasz Warzecha zamieszcza w dziale „Opinie” tekst pod tytułem „Po co dawać Owsiakowi” (no właśnie, po co?), który stanie się wezwaniem do totalnego prawicowego hejtu pod adresem Jurka Owsiaka i jego Orkiestry. Warzecha wiedział, co robi, i nie krył, że Owsiaka osobiście nie cierpi, bo ten Warzesze wcześniej parę razy odszczeknął. Jeszcze wtedy Warzecha poczuwał się i robił za wiernego żołnierza „dobrej zmiany” – wierzył w nią w telewizorach, na łamach i życiu osobistym. Potem deczko zwątpił, czego dowodem tekst z 18 maja 2020 pt. „Osiem rozczarowań PiS-em”…

Ale wcześniej nie miał wątpliwości. Pisał w 2014: „Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy już dawno zamieniła się w akcję quasi-państwową i można założyć, że bez wsparcia państwa nie byłaby nawet w połowie tak skuteczna jak jest”. I żeby nie było niedomówień, walił na odlew: „Akcyjność, jednorazowość, komercyjna otoczka i moralny terror towarzyszące WOŚP są zaprzeczeniem ideałów pracy dobroczynnej”. Więcej: „W ciągu ostatnich paru lat zachowanie Jerzego Owsiaka ostatecznie zburzyło mit pozapolitycznego celebryty dobroczynności”.

Jeszcze mało? Proszę bardzo: „cała Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy kręci się wokół Owsiaka. Co jest zresztą w rażącej sprzeczności z ideą prawdziwej dobroczynności, której zasadą jest skromność”. Innym słowy, wedle Warzechy, WOŚP i Owsiak to narzędzia władzy, która czerpie z ideowych źródeł komuny i czerwonej kasy. A tak w ogóle wedle Warzechy zarówno Owsiak, jak i WOŚP to „tandetny medialny show”. Tekst kończy się tak: „Niech Jerzy Owsiak […] pokaże, co potrafi bez nadzwyczajnego wsparcia […] państwa i jego urzędników. Wtedy dopiero zobaczymy, jaka jest jego prawdziwa siła przebicia”. I zobaczyliśmy. W sprawozdaniu finansowym za rok 2014 WOŚP zadeklarowała, że Polacy wpłacili na rzecz fundacji ponad 52 miliony złotych.

Zagrożenia dla raczkującej dyktatury

Jest rok 2020. Tym razem WOŚP zebrała ponad 186 milionów, co czyni ją jedną z najbardziej skutecznych, wiarygodnych i pięknych fundacji na świecie. Do tego stopnia uczciwych i przejrzystych, że nawet pan Zbyszek nie jest w stanie (do czasu, wiem) znaleźć haka na Owsiaka. Warzecha twierdził, że pieniądze dla WOŚP to polityka: samorządy, rozmaite firmy, gminy, koncerny, banki, podatnicy i kto tam jeszcze sypali kasą w celu pognębienia prezesa. No to zapytam: niby kto teraz bezmyślnie dotuje Orkiestrę w kwocie przekraczającej Tuskowe polityczne grosze? Niestety – społeczeństwo. I to bez przyzwolenia prezesa, a to jest niewybaczalne.

Owsiak i jego Orkiestra to wbrew pozorom jedno z największych zagrożeń dla raczkującej dyktatury w Polsce – jest bowiem poza kontrolą rozmaitych Sasinów, Błaszczaków i całej tej zgrai rozmaitych niepełnoletnich i niedouczonych rzeczników prasowych, którzy w telewizorach opowiadają, co chcą, w przekonaniu, że im Bozia pobłogosławiła za zgodą naczelnika.

Owsiak i jego WOŚP nie mają najmniejszych szans zmieścić się w PiS-owskim formacie. Rzecz w tym, że wraz z radiową „Trójką”, załatwioną w sposób, który powoduje odruch wymiotny – wymaga obrony przed dyktaturą ciemniaków.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułWilliams pokazał wyniki i wystawił się na sprzedaż
Następny artykułOstatnia szansa na zwiedzanie Muzeum Regionalnego w Jaśle