A A+ A++

Kierowcy McLarena nie byli największymi faworytami do wykręcenia najlepszych czasów podczas piątkowej rywalizacji w Katarze pomimo pasującego do ich bolidu układu toru.

W jedynym treningu to Ferrari wyglądało na najbardziej kompletny zespół i zapowiadało się na to, że podczas piątkowych kwalifikacji to włoska ekipa będzie o krok przed swoimi rywalami z Wielkiej Brytanii.

Tak się jednak nie stało, a ewolucja toru sprawiła, że kwalifikacje do sobotniego sprintu okazały się wyjątkowo pracowite, ponieważ kierowcy szczególnie w sesjach SQ1 i SQ2, które odbywały się na pośrednich mieszankach opon, jeździli po torze niemal od samego początku sesji do samego końca.

Pierwszym, chociaż nie można już tego nazywać dużym zaskoczeniem, okazał się Sergio Perez. Meksykanin ponownie nie mógł odnaleźć się w dosyć wymagającej konstrukcji jaką jest RB20 i odpadł z rywalizacji już na pierwszym etapie kwalifikacji, będąc wolniejszym od Liama Lawsona z RB oraz szybszym od Yukiego Tsunody o zaledwie 0,004 sekundy.

Trzeba jednak przyznać, że Charles Leclerc przyłożył swoją rękę do tego, aby Perez nie dostał się do dalszej części kwalifikacji. Monakijczyk walczył z kierowcą Red Bulla w pierwszym zakręcie, gdzie jechali niemal bok w bok co na pewno odbiło się na czasie Pereza, któremu do awansu zabrakło zaledwie kilkunastu tysięcznych sekundy.

Druga część kwalifikacji była równie intensywna, ale tym razem obyło się bez większych niespodzianek chyba, że mówimy o tych pozytywnych. Do sesji SQ3 zaskakująco udało się przedostać wcześniej wspomnianemu Nowozelandczykowi, który ostatecznie przez usunięty czas w decydującej części kwalifikacji zdołał się zakwalifikować na 10. pozycji.

Razem z nim do SQ3 dostali się też Nico Hulkenberg i Pierre Gasly, ale zarówno jeden i drugi w ostatnim czasie przyzwyczaili nas do dobrych występów w kwalifikacjach.

Od początku sesji decydującej o losach najważniejszych pól do jutrzejszego sprintu zdecydowanie najszybsi byli kierowcy McLarena. Jako pierwszy swoje okrążenie przejechał Charles Leclerc z Ferrari i objął na chwilę prowadzenie, ale kilkanaście sekund później został pochłonięty przez rywali z McLarena oraz innych czołowych kierowców.

Lando Norris po ukończeniu swojego okrążenia, które ostatecznie zapewniło mu pierwsze pole startowe do sobotniego wyścigu, był prawie 0,7 sekundy szybszy od Monakijczyka, co w Formule 1 jest niemal przepaścią.

Chwilę później na metę toru Lusail wjechał Oscar Piastri, który zajął drugie miejsce i tracił prawie 0,2 sekundy do prowadzącego w tabeli Brytyjczyka.

Kiedy wydawało się, że kolejni kierowcy nie są w stanie poprawić już swoich czasów okrążeń pod sam koniec kwalifikacji, do gry wskoczył George Russell oraz para kierowców Ferrari.

Jako pierwszy po wywieszeniu flagi w biało-czarną szachownicę na metę wjechał brytyjski kierowca. Russell zdołał bardzo dobrze poskładać ostatnie okrążenie i ze stratą zaledwie 0,063 sekundy zakończył piątkowe kwalifikacje za najszybszym Norrisem, ale przed Piastrim.

Kierowcy Ferrari również, w przeciwieństwie do zawodników McLarena i Verstappena, zdołali poprawić swoje przeciętne pierwsze czasy okrążęń, dzięki czemu wystartują do jutrzejszego wyścigu sprinterskiego z 4. i 5. miejsca.

Dopiero szóstą pozycję wywalczył świeżo koronowany 4-krotny mistrz świata Max Verstappen (tracąc do Leclerca zaledwie 0,007 sekundy), a za jego plecami wystartuje 7-krotny mistrz świata Lewis Hamilton.

Dobre kwalifikacje McLarena mogą pozwolić im po sprincie powiększyć 24-punktową przewagę, którą aktualnie mają nad Ferrari w tabeli konstruktorów, ale punkty zostaną rozdane dopiero jutro i pojutrze.

Wyniki kwalifikacji do sprintu

W tym artykule

Kamil Domagalski

Formuła 1

Lando Norris

McLaren

Zapisz się i dowiedz się jako pierwszy o innych wydarzeniach w tych tematach

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułNowa gwiazda MCU może już nie powrócić. Aktorka nie poznała planów na przyszłość swojej postaci
Następny artykułŚwięty Mikołaj w Poznaniu. Zobacz, gdzie go spotkasz!