Rodzina zmarłej nie kryje rozżalenia. 93-latka umarła w czwartek około godz. 20. Jej wnuczka zaczęła szukać zakładu pogrzebowego w internecie. Większość oferuje przyjazd lekarza, który wystawi akt zgonu. Niestety w każdym kolejnym przypadku sytuacja wyglądała podobnie.
Powiedziałam, że babcia jest prawdopodobnie zarażona, bo my z mężem jesteśmy na kwarantannie, a ja mam dodatni wynik testu. Pan po jakimś czasie oddzwonił, że żaden z lekarzy się nie zgadza i nie przyjedzie do nas – relacjonuje kobieta. Dzwoniła wszędzie. Sanepid, policja, a nawet Centrum Zarządzania Kryzysowego odsyłały do zakładów pogrzebowych lub do lekarza rodzinnego.
W końcu po ponad 5 godzinach stwierdzić zgon przyjechał lekarz z nocnej przychodni, który – jak relacjonuje rodzina – też miał już dość “spychologii i braku jasnych procedur”. Mimo wystawionego aktu zgonu, żaden z zakładów pogrzebowych nadal nie zgadzał się przyjechać po ciało.
Jeden zakład tłumaczył się brakiem kombinezonów, pozostałe nie podawały przyczyn. Nie, bo nie – opowiada wnuczka zmarłej. Już w tej desperacji pomyślałam, że zadzwonię po media, wstawię babcię w okno i tak opowiem całą historię. W makabryczny sposób, ale może taki przemawiający do wszystkich. To jest okropne – dodaje.
Dopiero po kilku godzinach udało się znaleźć zakład pogrzebowy, który obiecał wysłać karawan po ciało 93-latki.
Zgodnie z marcową ustawą o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem Covid-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych, to wojewodowie mieli powołać koronerów do stwierdzania zgonów osób zakażonych koronawirusem.
Tacy lekarze mieli być wyposażeni w środki ochrony osobistej i mieć płacone za każdy wyjazd. Ustawa pochodzi z początku marca. W Szczecinie nie ma do tej pory ani jednego koronera.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS