Parlament w Berlinie przegłosował 3 lipca ustawę o odejściu Niemiec od węgla do 2038 r. i zatwierdził ustawę o pomocy strukturalnej dla regionów związanych z przemysłem górniczym. Dopłaty i rekompensaty dla operatorów elektrowni, pracowników i dotkniętych tą decyzją regionów wyniosą łącznie ok. 50 miliardów euro.
Około 40 miliardów euro przekazane zostanie regionom najbardziej dotkniętym transformacją energetyczną. Dopłaty i projekty zawierają listę wielu przedsięwzięć mających na celu wsparcie regionalnej infrastruktury, od połączeń kolejowych i nowych placówek badawczych po lokalizacje urzędów władz federalnych.
Ustawa o odejściu Niemiec od węgla została wcześniej uzgodniona w komisji składającej się z przedstawicieli organizacji ekologicznych, posłów do Bundestagu, a także reprezentantów związków zawodowych, ośrodków naukowo-badawczych i przemysłu. Łącznie komisja składała się z 31 osób i zaczęła obrady w czerwcu 2018 roku.
Proces zamykania elektrowni i elektrociepłowni węglowych będzie odbywał się dwoma torami. Pierwszy z nich dotyczy elektrowni spalających węgiel kamienny. Od 2020 roku organizowane będą w tym obszarze przetargi na rekompensaty określonej puli mocy. System ten ma działać do 2027 r., po czym elektrownie na węgiel kamienny będą wyłączane bez kompensacji. Jednocześnie ułatwione zostanie przekształcanie kotłów z węgla kamiennego na gaz lub biogaz. Zmiana źródeł energii w elektrowniach, nazywana potocznie fuel switch, może zatem liczyć na wsparcie finansowe rządu federalnego. Zgodnie z planem ostatnia elektrownia na węgiel kamienny ma być wycofana z eksploatacji na początku lat 30. XXI wieku.
O ile procedurę odchodzenia od węgla kamiennego udało się uzgodnić względnie szybko i łatwo, o tyle węgiel brunatny okazał się dla komisji znacznie trudniejszym orzechem do zgryzienia. W końcu udało się wypracować kompromis, w ramach którego właścicielom elektrowni zostaną wypłacone rekompensaty, w dziesięciu ratach, w wysokości 4,35 miliarda euro. Wyłączanie tych elektrowni zacznie się na zachodnich terenach Niemiec, na zachód od Renu, i będzie kontynuowane w kierunku wschodnim do 2038 roku. Rozkład elektrowni położonych w zachodniej części kraju oznacza, że najwyższe rekompensaty, w sumie 2,6 miliarda euro, dostanie koncern RWE. Jest to największy właściciel elektrowni w zagłębiu węglowym położonym na zachód od Renu.
Tereny ściśle związane z węglem brunatnym położone są głównie w Niemczech wschodnich. Leżące nieopodal polskiej granicy Zagłębie Łużyckie będzie zamykane w ostatniej kolejności. Jego właścicielem jest koncern Leag, który otrzyma rekompensaty wysokości 1,75 miliarda euro.
Koncerny, Leag, którego właścicielami są PPF Investments, i czeskie Energetický a průmyslový holding (EPH), EP Energy oraz RWE, najbardziej skorzystają z procedur związanych z wyjściem z węgla. EPH i EP Energy należą do czeskiego miliardera Daniela Křetínskýego i Słowaka Patrika Tkáča. Oni założyli w 2011 roku spółkę akcyjną EP Energy, do której należy trzecie najważniejsze zagłębie węglowe w Niemczech – Mitteldeutsches Revier.
Leag może liczyć na najdłuższy czas eksploatacji swoich czterech elektrowni – trzecia co do wielkości elektrownia w Niemczech, Jänschwalde (3000 MW), będzie pracować do 2028, … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS