Japoński producent jest dostawcą jednostek napędowych dla Red Bull Racing i AlphaTauri. Po sezonie 2021 zakończy swoje zaangażowanie w F1.
Red Bull zastanawia się nad przejęciem własności intelektualnej od Hondy, chcąc samemu podjąć się produkcji jednostek napędowych. Żąda jednak od FIA zamrożenia rozwoju silników. W przeciwnym razie grozi wycofaniem z królowej sportów motorowych.
Doradca Red Bulla ds. sportów motorowych dr Helmut Marko proponuje też nowe przepisy silnikowe już od 2023 roku, zakładające uproszczoną technologię hybrydową.
Przeciwne zamrożeniu prac rozwojowych jest Ferrari, które obecnie dysponuje najsłabszym silnikiem.
– Red Bull może w każdej chwili zapukać do drzwi w Paryżu lub Maranello – powiedział anonimowy rozmówca z Ferrari. – Są w stanie zdobyć silnik, który kosztowałby ich nawet mniej, niż gdyby wyprodukowali go sami.
Szef zespołu RBR, Christian Horner, powiedział dla Ziggo Sport: – To bardzo niebezpieczna sytuacja dla Formuły 1. Obecnie mamy tylko trzech dostawców jednostek napędowych. Każdy z nich może zdecydować o odejściu w dowolnym momencie, tak jak zrobiła to Honda.
Ekipa z Milton Keynes tymczasem przyśpiesza z rozwojem obecnego samochodu, który będzie stanowił podstawę projektu RB16B na sezon 2021.
– Mamy Portimao, mamy Stambuł, mamy Imolę. Wszystkie te tory będą dla nas bardzo interesujące – przekazał Horner. – Zrozumieliśmy już niektóre problemy związane z RB16 i wszystko, czego się uczymy, zostanie wykorzystane podczas opracowywania wersji B na 2021 rok.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS