A A+ A++

Jak informuje Urząd Gminy Białe Błota, indyk złapany podczas samotnej ucieczki w Białych Błotach nadal nie jest pewny swojego losu, bo dotychczas nie udało się odnaleźć jego właściciela. Od chwili odłowienia zwierzęcia minęło dziesięć dni, mimo to nikt nie chce się przyznać do uciekiniera. Wystraszony, a przez to dość agresywny ptak biegał po ulicy Centralnej w Białych Błotach, co jakiś czas przypuszczając szturm na przechodniów. Zaalarmowani przez wystraszonych mieszkańców pracownicy weterynarii odłowili oraz zabezpieczyli zdezorientowanego indyka.

– Starcie z dorosłym indykiem może być nie mniej niebezpieczne niż z agresywnym psem – tłumaczył nam dr Krzysztof Żywna. – Gdy przyjechałem na miejsce, okazało się, że to zbłąkana indyczka, ale faktycznie była bardzo groźna, ledwo złapałem ją pod pachę i wsadziłem do samochodu.

Urząd Gminy Białe Błota rozpoczął poszukiwania  właściciela indyczki, zapadła decyzja o troskliwym zajęciu się osieroconym ptakiem. Informacje oraz komunikaty o czekającym na odebranie indyku, zamieszczane również w „Wyborczej”, nie przyniosły jednak rezultatu. W tej sytuacji ptak trafił na kwarantannę do gospodarstwa rolnego sołectwa Ciele. Z gospodarstwem gmina Białe Błota ma podpisaną umowę, w ramach której świadczy ono usługi w zakresie opieki nad zwierzętami gospodarskimi odebranymi podczas interwencji tego typu.

Jak informuje urząd gminy, warunki kwarantanny – obowiązkowej z uwagi na konieczność ustalenia, czy indyczka nie cierpi na ptasią grypę – korzystnie wpłynęły na ustrój nerwowy zwierzęcia.

W przyszłym tygodniu ma zapaść ostateczna decyzja o jego losie. “W żadnym wypadku nie trafi on na stół, w formie pieczystego lub potrawki z indyka – zapewnia na swojej stronie Urząd Gminy Białe Błota. – Przejęte losem ptaka gminne inspektorki ochrony środowiska, szukają dla niego miejsca w najbliższej okolicy”.

Zainteresowanie adopcją wyraziła jedna z fundacji, opiekująca się na co dzień zwierzętami. Na pytanie o możliwość przyjęcia indyka odpowiedziała również właścicielka gospodarstwa rolnego, która przygarnia chore i porzucone ptaki – zarówno dzikie, jak i hodowlane. Wygląda więc na to, że zagubione zwierzę znajdzie niebawem godne siebie miejsce – po blisko dwóch tygodniach nerwów i tułaczki.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPoważny wypadek w Hucie Dłutowskiej. Samochód uderzył w drzewo
Następny artykuł“Zjazd Republikański” Adama Bielana. Wśród gości Jarosław Kaczyński