Fabrykancka rodzina przyczyniła się do powstania wielu obiektów na terenie Prudnika. Spośród budynków mieszkalnych najbardziej znane są cztery reprezentacyjne wille przy obecnych ulicach Nyskiej, Piastowskiej, Kościuszki i Parkowej. W niniejszym tekście przedstawiamy historię pozostałych. Wśród nich jest piąta fabrykancka willa, a także obiekty, których budowę Fränklowie/Pinkusowie zlecili oraz w których mieszkali na zasadzie ich nabycia. Piszemy i o tych, które – jak synagoga – nie przetrwały do obecnych czasów. Ujęliśmy również te, których powstanie fabrykanci znacząco dofinansowali (basen przy ul. Parkowej) lub w całości ufundowali miastu (szpital). W zestawieniu Czytelnik znajdzie też obiekt wypoczynkowy, edukacyjny, czy też przeznaczony dla pracowników fabryki (a nawet całe osiedle!) i jej dyrektora. Oto historia najbardziej znanych budynków, które w sposób bezpośredni lub pośredni związane są z fabrykanckim rodem.
Willa przy ul. Mickiewicza 7
W budynku znajduje się dziś siedziba prudnickiego TBS. Gruntownie wyremontowany obiekt został oddany do użytku w 2018 roku pełniąc rolę siedziby spółki z mieszkaniami na piętrach. W historii zapisał się jako mieszkanie przedwojennych burmistrzów Prudnika.
Ustalenie kto zlecił budowę obiektu to z pewnością jedna z najbardziej tajemniczych zagadek dotyczących rodziny Fränklów. Z wpisów w księdze wieczystej budynku wynika, że został on wybudowany w latach 1901-1905 „przez jednego z członków prudnickiej rodziny fabrykantów Fränkel”. Który zatem z fabrykantów mógł zlecić budowę willi?
Gdyby przeanalizować życiorysy synów Samuela Fränkla (Hermann, Abraham, Emanuel, Albert), założyciela fabryki tekstylnej przy ul. Nyskiej, można założyć, że był to drugi z wymienionych. Dlaczego?
Hermann Fränkel (znany jako mieszkaniec willi przy ul. Kościuszki – obecna siedziba POK-u) zmarł w 1901 roku. Emanuel Fränkel zamieszkiwał aż do 1920 roku willę przy obecnej ul. Piastowskiej, dzisiejszy Zespół Szkół Medycznych. Kolejny z synów Samuela – Albert, to mieszkaniec obiektu znanego prudniczanom jako „Restauracja Parkowa”, który był jego domem aż do śmierci w 1909 roku. Natomiast wspomniany Abraham od 1882 roku zamieszkiwał willę przy ul Nyskiej 2. Do niej – w 1903 roku – wprowadził się Max Pinkus, twórca (tamteż) tzw. Biblioteki Śląskiej. Ten fakt może sugerować, że Abraham w 1903 roku wyprowadził się z willi. Fabrykant musiał przecież gdzieś zamieszkać i to właśnie budynek przy Mickiewicza 7 można w tym względzie stawiać jako bardzo prawdopodobne miejsce jego kolejnego lokum do 1904 roku, gdy zmarł. Taką tezę stawia autor publikacji „Franklowie i Pinkusowie ocalałe dziedzictwo” Marcin Husak, który pisze, że „w 1901 r. Abraham Fränkel nabył nieruchomość, na której stanęła późniejsza burmistrzówka”. Czy jednak fabrykant faktycznie tam mieszkał? Jest to w świetle przedstawionych faktów bardzo prawdopodobne. Powtórzmy, jednak, że to przypuszczenie.
Pewne jest, że w 1906 roku budynek odkupił porucznik Schell i znany był on ze względu na swoją okazałość jako „Willa Schella”. Własnością miasta (Stadtgemeinde Neustadt O/S) posiadłość stała się w 1920 roku i służyła jako służbowe mieszkanie kolejnych burmistrzów. Pierwszym z nich był prawdopodobnie Paul Lange, kolejnym Dr Paul Pietsch a ostatnim, do opuszczenia miasta w marcu 1945 r., Dr Felix Scholz.
W chwilę po wojnie mieszkańcem willi stał się jeden z najsłynniejszych nowożytnych prudniczan – Stanisław Nabzdyk, „który (wedle informacji ze strony prudnickiego TBS – przyp. red.) otrzymał zadanie tworzenie sieci polskich szkół. Zamieszkał na pierwszym piętrze budynku przy ul. Parkstrasse 10, a na parterze powstał Powiatowy Inspektorat Oświaty”.
Dalsze losy budynku związane są z działalnością żłobka, a po remoncie – w 1988 roku – przeprowadziła się do niego specjalna szkoła podstawowa (numer 5), która pod auspicjami powiatu prudnickiego zajmowała obiekt do 2010 r. Kolejnym właścicielem budynku była gmina Prudnik, a od września 2013 r. Prudnickie TBS Sp. z o.o., które – jak już wspomnieliśmy – wyremontowało go pod funkcje mieszkalno-użytkowe.
Obiekt – choć nie z tak znaną historią, jak cztery największe budynki mieszkalne rodziny Fränkel i Pinkus – zasługuje w pełni na miano kolejnej z fabrykanckich willi na terenie Prudnika. Murowany, 4-kondygnacyjny i w całości podpiwniczony budynek ma 1101 m. kw. powierzchni.
Kamienica w Rynku
O kamienicy w Rynku w której do 1881 roku mieszkał i prowadził sklep z wyrobami sukienniczymi Samuel Fränkel, przeczytamy niemal w każdym opracowaniu poświęconym jemu, bądź powstaniu fabryki tekstylnej. Jak do tej pory wszyscy autorzy poruszający ten wątek byli zgodni, że znajdowała się ona w południowo-zachodnim narożniku Rynku. W 1823 roku od Juliusa Friedlandera miała zakupić ją Barbara Pulzner, od której w 1827 roku Samuel Fränkel wynajmował kilka pomieszczeń, by w 1839 kupić cały budynek. Po wojnie w tym miejscu stanęła kamienica kojarzona dziś z tunelem „Pod Arkadami”. O tym, że należała do Samuela Fränkla ma świadczyć m.in. grafika z początku XX wieku, na której widzimy kamienicę i owy sklep z napisem „S. Fränkel” nad oknami. Zdawać by się mogło, że wszystko w tej sprawie jest jasne.
Jednak sklep Fränkla, który dał podwaliny pod późniejszą fabrykę, istniał – według Arkadiusza Barona – maksymalnie do początku lat 70-tych XIX wieku. Sama kamienica miała być własnością rodziny do 1881 roku, kiedy to senior rodu zmarł. A zatem – dlaczego na rycinie z początku XX wieku nadal widziany jest napis „S. Fränkel”? Nowe światło na tą sytuację rzucił wiosną 2021 roku artykuł Andrzeja Szulca opublikowany w „Tygodniku Prudnickim”. Na podstawie m.in. dawnych książek adresowych autor stwierdza w nim, że sklep z materiałami prowadził tam…Silvius Fränkel. Dowodem jest również pocztówka z przełomu XIX i XX wieku, na której ów sklep, wraz z szyldem, jest widoczny. Jednak Silvius Fränkel (raczej nie spokrewniony z fabrykanckim rodem) to przecież nie Samuel, a poza tym – jak wcześniej ustaliliśmy – na przełomie wieków kamienica nie mogła już należeć do fabrykantów. I tu dochodzimy do przedstawionego w opisywanym artykule odkrycia. Według ustaleń autora, który bazował na dawnych księgach gruntowych, Samuel Fränkel…nigdy nie mieszkał, ani nie prowadził sklepu w rzeczonej kamienicy.
Z postacią słynnego fabrykanta ma być związana kamieniczka bezpośrednio sąsiadująca z narożną, a więc znajdująca się w miejscu dzisiejszego budynku pod adresem Rynek 9. Według przedstawionej przez autora wspomnianego artykułu argumentacji, księgi gruntowe znajdujące się w Archiwum Państwowym w Opolu wzmiankują obiekt od 1779 roku. Pojawiają się tam nazwiska wspomnianych już Juliusa Friedlandera, Wenzela Pulznera i Barbary Pulzner, od której kamienicę 2 września 1839 roku miał kupić właśnie Samuel Fränkel (jeśli autor artykułu się nie myli, oznacza to, że Fränkel lokal w którym działał sklep musiał wynajmować od 1827 roku od Wenzela Pulznera, bo to on wówczas był właścicielem budynku). Po śmierci Samuel Fränkla w 1881 roku kamienicę od rodziny fabrykantów nabył kupiec Louis Caspari, który prowadził tu sklep. Jego nazwisko na górnej kondygnacji budynku widzimy na wspomnianej grafice z przełomu XIX i XX wieku. Z kolei historyczne, przedwojenne fotografie dawnego Neustad wskazują, że kolejnym właścicielem budynku był Max Pelz, który prowadził tu sklep z artykułami domowymi.
Mieszkanie swego dziadka Samuela Fränkla wspomina w pamiętniku nie kto inny, jak Max Pinkus. Twórca Biblioteki Śląskiej opisał m.in. sklep seniora rodu (Schnittwarengenschaft i później, w latach 60-tych XIX wieku tzw. Kammseidenwaarengeschaften). Początkowo sklep ten pełnił rolę skupu wyrobów miejscowych tkaczy. To właśnie z pamiętnika Pinkusa dowiadujemy się, że placówka nie ograniczała się jednak tylko do takiego asortymentu. Sprzedawano tam też wyroby szklane, cynowe, fajansowe, a nawet parasolki, laski, zabawki i ubrania. Kolejny dowodem są kroniki firmy, w których opisano placówkę jako punkt handlu detalicznego. Funkcjonowanie sklepu pozwoliło seniorowi rodu wzbogacić się na tyle, by mógł otworzyć w Prudniku fabrykę, której budynki powstały w 2 połowie XIX wieku przy dzisiejszej ulicy Nyskiej. Sam sklep należy zatem traktować jako jej konkretny zaczątek.
Max Pinkus, który pamiętał to miejsce z czasów swojego dzieciństwa pisze, że w sklepie dziadka czuł się „swojsko, jak w domu, nawet jeśli znajdowali się tam wówczas klienci (…)”. Dalej czytamy, że „za długimi ladami uwijało się kilki subiektów, usiłujących w miarę możliwości spełniać życzenia klientów”. Z opisu wynika, że towary sprowadzano z Wrocławia i Lipska.
W swoim tekście Max Pinkus przybliża też wygląd mieszkania Samuela Fränkla w rzeczonej kamienicy. Opis znajduje się we wspomnieniach fabrykanta, które znaleźć można w publikacji „Max Pinkus we wspomnieniach” (patrz: bibliografia)
Kamienica przy ul. Nyskiej 11
Ze względy na swoje położenie, ten duży wielorodzinny obiekt mieszkalny nie jest szeroko znany prudniczanom. Znajduje się w odnodze ulicy Nyskiej, która prowadzi między budynkiem dawnej elektrociepłowni froteksowskiej, a nieużytkiem po przeciwległej stronie uliczki (obecnie teren należy do właścicieli obiektu dawnej siłowni „Froteksu”). Budynek wybudowano w 1910 roku, a więc w czasie, gdy menagerem fabryki Fränkla był Max Pinkus. Budowlę można określić mianem domu pracowniczego, co jest kolejnym dowodem dbałości firmy o komfort życia jej pracowników. Związki budynku z rodziną Fränklów zostały uwiecznione na zachodniej ścianie, gdzie do dzisiejszych czasów (w bardzo dobrym stanie) zachował się kartusz z tarczą herbową i inicjałami SF, które wprost odnoszą się do Samuela Fränkla. Obok, na tej samej ścianie, znajdują się trzy stiukowe medaliony z płaskorzeźbami przedstawiającymi głowy nieznanych dwóch kobiet i mężczyzny.
Bryła budynku jest prosta, posiada on dwie kondygnacje oraz niewielki wykusz. Jak zauważa w swojej książce „Prudnik i Krnov miasta nicią budowane” Diana Witkowska, „czterospadowy dach przykrywający budynek wzbogacono lukarną w formie wolego oka”. Odnotujmy, że dziś obiekt zamieszkany jest przez prudniczan, a jego administratorem jest prudnickie TBS.
Willa przy ul. Nyskiej 15
Klimatyczny, o ciekawej bryle budynek wzniesiono w 1913, a do użytku oddano na początku 1914 roku, a więc również w czasie, gdy to Max Pinkus stał na czele fabryki tekstylnej. Obiekt znajduje się niemal na wprost kamienicy robotniczej, w tej samej alejce, za fabryczną elektrociepłownią. Z faktu, że przeznaczony był dla dyrektorów zakładu, przyjęło się nazywać go „dyrektorówką”. To piętrowa willa z mieszkalnym poddaszem, zbudowana na planie prostokąta z wysuniętym ryzalitem, którą wieńczy dwuspadowy dach mansardowy. Diana Witkowska, autorka opracowania „Prudnik i Krnov miasta nicią budowane” podaje, że w 1928 roku dobudowano balkon oraz nowe wejście ze schodami.
O willi nie znajdziemy wiele informacji zarówno w papierowych, jak i internetowych publikacjach dotyczących rodziny. Poza wspomnianą Dianą Witkowską budynek został opisany w numerze 4 „Tygodnika Prudnickiego” z 2001 roku. Z artykułu dowiadujemy się m.in., że willa posiada drewniane podłogi i ma powierzchnię użytkową 173 m.kw.
Obecnie budynek jest własnością prywatną i pełni funkcje mieszkalno-użytkowe (zakład dentystyczny).
Schronisko w Wieszczynie
Malowniczo położona budowla powstała na początku XX wieku, a wzniesiono ją z inicjatywy zakładów Fränkla. Współczesnym prudniczanom znana jest głównie jako schronisko młodzieżowe.
Na temat tego obiektu również nie znajdziemy wiele informacji w literaturze, czy internecie. Portal naszesudety.pl wskazuje, że był to pierwszy ośrodek wypoczynkowy na Ziemi Prudnickiej. Ryszard Kasza w książce „Historia Prudnika fotografią pisana” podaje z kolei, że stanowił sanatorium dla dzieci pracowników prudnickiej fabryki. Wojciech Góra w artykule „Franklowie i Pinkusowie rozwijali sport i turystykę w Górach Opawskich” („Tygodnik Prudnicki” nr 9, 2010 r.), stwierdza, że przez wiele lat był to jedyny na ziemi prudnickiej zakładowy dom wypoczynkowy. W latach 30 XX wieku miała miejsce rozbudowa obiektu.
Po wojnie najpierw funkcjonował tu dom wczasowy, a potem – ponownie – ośrodek dla dzieci. Prewentorium, ze względu na zdrowotny klimat Wieszczyny, miało związek z działalnością „Aleksandrówki” z Jarnołtówka.
Gmina Prudnik odkupiła budynek od urzędu marszałkowskiego w 2007 roku, a następnie wyremontowała przy udziale unijnych funduszy (oddanie do użytku w 2012 roku), by utworzyć w nim schronisko młodzieżowe (a konkretnie filię schroniska „Dąbrówka” w Prudniku). Jednak po kilku latach jego funkcjonowania okazało się, że ośrodek przynosi straty i w 2020 roku obiekt został wystawiony na sprzedaż. W związku z tym, że nie znaleźli się chętni na zakup, niedawno gmina przedstawiła ofertę dzierżawy.
Kolejna fabrykancka budowla z uwagi na swoje położenie z pewnością ma potencjał. Powierzchnia użytkowa budynku wynosi ponad 900 m. kw. , a do tego mamy jeszcze duży teren wokół wraz z wieżą widokową. Niedawne schronisko jest też w doskonałej kondycji technicznej.
Osiedle Karola Miarki
A właściwie osiedle domków robotniczych – biorąc pod uwagę, że zostało wybudowane właśnie dla pracowników tkalni lnu i adamaszku „S. Fränkel”. Wikipedia podaje, że stało się tak z inicjatywy Hansa Huberta Pinkusa, ówczesnego dyrektora fabryki w latach 30 XX wieku. Nieco bardziej precyzyjny w tym względzie jest opis Kolonii Karola Miarki z przewodnika „Prudnik i Okolice” (Prudnicka Granica Cudów) z 2009 roku, w którym wyszczególnia się, że osiedle powstało w latach 20-tych XX wieku.
Nadmieńmy, że o fakcie budowy rzeczonego osiedla przez fabrykę wspomina też portal sztetl.org.pl, błędnie podając, że domki wybudowano z inicjatywy samego Samuela Fränkla (w rzeczywistości fabrykant wówczas już nie żył – zmarł w 1881 r.). Co ciekawe, w tekście tym jako wybudowane na zlecenie firmy „S. Fränkel” wymienia się także osiedle przy ulicy Polnej. Informacja ta wymaga jednak osobnej weryfikacji.
Warto dodać, że imię Karola Miarki opisywanemu tu osiedlu nadano po wojnie.
Szpital
Ten obiekt to najbardziej dobitny przykład, swoiste opus magnum dobroczynności rodziny fabrykanckiej. Otwarty uroczyście 8 grudnia 1904 roku szpital (według Wikipedii wybudowany przez wrocławską firmę „Ehrlich”) do dziś służy lokalnej społeczności. Początkowo w zamyśle jego twórców – małżeństwa Hedwig Pinkus i Maxa Pinkusa – miał być przeznaczony dla robotników fabryki Fränkla, ale – jak zauważa biograf Pinkusa Arkadiusz Baron – z wolnych miejsc korzystali też mieszkańcy. W końcu, w maju 1910 roku, został przekazany miastu.
Był to wielki gest ze strony fabrykanta, dzięki któremu magistrat został zwolniony z pilnej potrzeby budowy nowego miejskiego szpitala. W tym samym roku rozpoczęła się dobudowa nowego skrzydła i części mieszkalnej dla prowadzących szpital sióstr szarytek. Jak podaje Johaness Chrząszcz, do placówki trafili pacjenci z dotychczasowego szpitala męskiego i żeńskiego. Umowa między fundatorem, a miastem pozwalała na korzystanie z lecznicy załodze fabryki, jak i członkom rodzin Fränklów i Pinkusów. Max przekazał w tamtym czasie miastu także 100 tysięcy marek kapitału, z którego odsetki miały być przeznaczone na utrzymanie chirurga. Biorąc pod uwagę kwestię zatrudnienia szefa szpitala – doktora Berharda Abrahama Friedländera – Baron szacuje wartość daru na 220 tysięcy marek. Wówczas prawdopodobnie placówka zyskała też miano Hedwig und Max Pinkus Stift.
Aby uwydatnić ogrom ofiarności czynu, jakim była fundacja Maxa Pinkusa i jego żony, warto przeanalizować zarobki fabrykanta. Na prywatne potrzeby i płatności podatkowe rocznie firma S. Fränkel przelewała na jego konto od 90 do 160 tysięcy marek. Środki finansowe zainwestowane w miejski szpital znacznie przekroczyły zatem roczne dochody Pinkusa osiągane z funkcjonowania fabryki! Co więcej, na mocy umowy z 1914 roku zakłady zaopatrywały nieodpłatnie szpitalną salę operacyjną i aparat rentgenowski w prąd elektryczny.
A i to nie koniec tej historii. Zwany „Królewskim Żydem” Max zobowiązał się utrzymywać szpital z własnych środków. I robił to aż do 1920 roku, gdy po kryzysie finansowym związanym z I wojną światową, kondycja finansowa firmy była mocno nadszarpnięta. Od tamtego czasu miasto w całości przejęło odpowiedzialność za lecznicę. W omawianym okresie w placówce znajdowało się około 150 miejsc dla chorych.
Arkadiusz Baron w książce o Maxie Pinkusie, w dziale poświęconym szpitalowi, przytacza swoją rozmowę z wnukiem Maxa – Johnem Peteresem. Pojawia się tu intrygująca opinia Petersa, który miał stwierdzić, że „To Hedwig zbudowała ten szpital”. Mocne stwierdzenie, ale sam biograf Pinkusa przyznaje, że to opinia, której w źródłach nie można zweryfikować.
Tak jak większość budowli wzniesionych przez Fränklów i Punkusów, tak i szpital jest architektonicznie jednym z najpiękniejszych budynków w Prudniku. W czasach, gdy rozpoczął swoją działalność, z bocznych okien budowli rozciągał się widok na zabudowania fabryczne. Dziś właścicielem obiektu jest Prudnickie Centrum Medyczne S.A. z siedzibą przy ulicy Szpitalnej 14. To właśnie od strony tej ulicy można oglądać wejście do szpitala w secesyjnym stylu, z datą rozpoczęcia budowy i oddania do użytku (1903-1904). Historyczna niemiecka nazwa tego odcinka to Feldstrasse 1.
Dom przy ul. Jagiellońskiej 3
Ten budynek to kolejny przykład hojności rodziny Fränklów. Należał do syna Abrahama – Felixa, który po wyjeździe do Zgorzelca dla upamiętnienia swojego ojca przekazał go miastu. Jak pisze przedwojenny prudnicki kronikarz Johannes Chrząszcz, obiekt przebudowano według planów miejskiego mistrza budownictwa Schinola na przyjazny dom dla zniedołężniałych mężczyzn. W placówce otwartej 14 października 1906 roku (to data podana przez A. Barona i D. Witkowską – z lektury tekstu samego Chrząszcza wynika, że inauguracja miała miejsce w 1907 roku) dwie siostry szarytki opiekowały się wówczas trzynastoma chorymi. Docelowo natomiast zakład mógł przyjąć 22 osoby.
W czasach niemieckich obecna ulica Jagiellońska nazywała się Langengasse (ul. Długa), a interesujący nas budynek początkowo oznaczony był numerem 7, aż do zmiany numeracji na 21. Dodajmy, że tłumacz pracy Johanessa Chrząszcza zaznacza w opisie budynku, iż w oryginalnym tekście kronikarza na stronie 475 widnieje ilustracja z napisem „Stary dom garncarski”, co wskazuje, że obiekt nie został wybudowany przez rodzinę Fränklów. W czasach współczesnych mieścił się tam m.in. Ośrodek Pomocy Społecznej.
Basen miejski przy ul. Parkowej
Kolejny obiekt, z którego korzystali zarówno przedwojenni, jak i współcześni prudniczanie. I kolejny – po szpitalu – przykład, że tam, gdzie miasto musiałoby się niezwykle wytężyć finansowo, pojawiali się fabrykanci i od razu sprawy nabierały tempa.
Historię budowy jednego z najbardziej rozpoznawalnych budynków w Prudniku szczegółowo opisuje Johaness Chrząszcz. Kronikarz podaje, że decyzja o budowie w dawnym Neustad publicznej łaźni zapadła w 1895 roku. Środki na ten cel miały pochodzić z nadwyżki miejskiej kasy oszczędnościowej. Jednak jedenaście lat później wartość zgromadzonego kapitału wynosiła 31 778 marek, co było sumą zdecydowanie niewystarczającą do rozpoczęcia inwestycji. Reakcja fabrykantów była natychmiastowa – jak pisze Arkadiusz Baron – Josef Pinkus oraz bracia Emanuel i Albert Fränklowie na powstanie obiektu przeznaczyli 200 tysięcy (!) marek, dzięki czemu jego budowa rozpoczęła się w 1906 roku. Basen (ale nie tylko – był to w istocie rodzaj dzisiejszego SPA) oddano do użytku 4 listopada 1907 roku.
Obiekt jest – przynajmniej jeśli chodzi o wnętrza – niemal kopią funkcjonującej do dziś w niemieckim Kwedlinburgu (niem. Quedlinburg) pływalni, o czym szeroko pisze Robert Rathmann w pracy „Neustadt in Oberschlesien” z 1929 roku. Taka była decyzja specjalnie utworzonej w ówczesnym Prudniku komisji. Mając do wyboru rozwiązania z Berlina, Wrocławia i właśnie Quedlinburga uznała ona, że najlepiej będzie przekuć na grunt prudnicki projekt wzorowany na trzecim z miast. Zwłaszcza, że była to jedna z najnowocześniejszych tego typu pływalni w ówczesnym państwie niemieckim. Co więcej – o sporządzenie planów nowego obiektu poproszono właśnie twórcę basenu w Quedlinburgu – architekta i miejskiego radcę budowlanego Launera. Budowę nadzorował natomiast prudnicki mistrz budowlany Schinol.
Diana Witkowska w swojej książce o Fränklach i Pinkusach, za Johanessem Chrząszczem, znakomicie sportretowała kolejne wielkie dzieło fabrykanckiego rodu. Oddajmy jej zatem głos.”Budynek składał się z piwnicy, parteru, piętra i poddasza. W piwnicy znajdowały się natryski, poczekalnia, pralnia oraz skład węgla. Na parterze, przy wejściu głównym umieszczono kasę, po obu stronach której znajdowały się pomieszczenia z wannami. Naprzeciwko wejścia urządzono przestronną halę z basenem, długim na 18 m. i szerokim na 9 m. Po jego obydwu stronach mieściły się 32 szatnie. Łaźnie parowe, pokoje do masażu, natryski i wanny, pomieszczenie służące do wyciszenia się, ubikacje oraz mieszkanie pierwszego kąpielowego znajdowały się na piętrze. Na strychu natomiast umieszczono zbiorniki na wodę. Budynek utrzymano w stylu niemieckiego neorenesansu. Wykonany z piaskowca portal jest bogato zdobiony elementami przedstawiającymi zwierzęta wodne.”
W tym miejscu wspomnijmy jeszcze jeden interesujący fakt związany z funkcjonowaniem przedwojennej pływalni. Jak podają Arkadiusz Baron i Marcin Domino, w styczniu 1908 roku syn Emanuela Fränkla – jednego z fundatorów budowy obiektu – Ernst Fränkel, został zastępcą przewodniczącego powołanego przy krytej pływalni Związki Pływackiego (niem. Schwimmverein).
Po wojnie budynek przez wiele lat, aż do czasów współczesnych, spełniał niemal identyczną rolę, jak w zamyśle niemieckich budowniczych. Swoją siedzibę w biurach umiejscowionych na piętrze miał też Ośrodek Sportu i Rekreacji.
W chwili, gdy autor pisze te słowa, nie jest znana przyszłość budynku. W 2018 roku do użytku oddano nowoczesny basen „Sójka” na osiedlu Jasionowe Wzgórze. Dawna pływalnia wymagała tymczasem generalnego remontu i dostosowania do współczesnych norm. Z zapowiedzi obecnych władz gminy Prudnik wynika, że chcą one, by ufundowana przez fabrykantów łaźnia kontynuowała historyczne tradycje. Mówi się m.in. o jej przeznaczeniu jako drugiego lokalnego basenu dla seniorów z funkcją rehabilitacyjną oraz rekreacyjną dla najmłodszych uczniów tutejszych szkół.
Szkoła przyzakładowa, obecnie CKZiU na ul. Prężyńskiej 3/5-7
O tym, że potężny gmach dzisiejszego Centrum Kształcenia Zawodowego i Ustawicznego był związany z rodziną Fränklów i Pinkusów świadczy – ciągle jeszcze dający się dobrze odczytać – napis na zachodniej ścianie obiektu z nazwą firmy „S. Fränkel”. Pomysł otwarcia szkoły zrodził się w czerwcu 1928 roku, a był pokłosiem m.in. rozpoczętych rok wcześniej darmowych kursów na stanowisko pomocnika tkackiego (te odbywały się jeszcze na terenie fabryki). Celem funkcjonowania placówki miała być edukacja młodzieży płci męskiej i żeńskiej przygotowująca do pracy przy produkcji tekstylnej oraz w ślusarniach fabrycznych.
Oficjalnego otwarcia szkoły dokonano w listopadzie 1928 roku. Zajmowała ona cały budynek przy ówczesnej Pramsenerstrasse 3/7, który fabryka wynajęła na pięć lat. W gmachu, w którym wcześniej znajdowała się fabryka ślusarska Janusa, znalazły się przebieralnie, ubikacje, a także prysznice z bieżącą wodą. Dla uczniów przygotowano odpowiednio wyposażone pracownie, warsztaty szkolne, a także dwie świetlice. W obiekcie znajdował się też pokój nauczycielski.
Jak podaje Diana Witkowska, która w cytowanej już książce „Prudnik i Krnov miasta nicią budowane” najdokładniej z dostępnych źródeł opisała placówkę, edukacja chłopców trwała sześć semestrów, przy czym w tygodniu odbywało się osiem godzin zajęć obejmujących przedmiot zawodowy, rachunki, rysunki, wychowanie obywatelskie, geometrię, przyrodę, korespondencję, matematykę stosowaną i księgowość. Dziewczęta, które nie podlegały obowiązkowi kształcenia zawodowego uczyły się trzy semestry po sześć godzin tygodniowo. Lekcje wychowania fizycznego, odbywały się na terenie fabryki „S. Fränkel”.
Wśród nauczycieli warto wymienić m.in. Gustava Beescha, który wcześniej pracował w wielu firmach na terenie USA, czy Maxa Pietscha. Co ważne, szkoła uznawana była za równorzędną szkole zawodowej.
Funkcjonowanie placówki przypadło na trudny dla firmy „S. Fränkel” czas po I wojnie światowej, gdy Niemcy borykały się m.in. z dużą inflacją. Mimo tego instytucja w październiku 1930 roku rozszerzyła swoją ofertę szkoleń – poza robotnikami – na osoby związane z handlem i administracją, zatrudniono też pięciu kolejnych pedagogów. Z materiałów Instytutu Leo Becka wynika, że w 1937 roku w oferowanych przez placówkę kursach udział wzięło 155 osób, które kształciły się w naukach handlowych i technicznych.
Marcin Domino, badacz dziejów rodzin Fränklów i Pinkusów zauważa, że „Placówka, którą uruchomiono w 1928 roku, była jedyną tego typu instytucją oświatową w ówczesnych Niemczech Wschodnich”.
Kaplica na cmentarzu żydowskim przy ul. Kolejowej
O tym, że dom przedpogrzebowy (obecnie kościół zielonoświątkowy) na terenie prudnickiego Kirkutu, wybudowany w 1906 roku powstał staraniami rodziny Fränklów i Pinkusów wspomina w swojej publikacji „Prudnik i Krnov miasta nicią budowane” Diana Witkowska. U wielkiego kronikarza Johanessa Chrząszcza, autora „Historii Miasta Prudnika na Górnym Śląsku” czytamy, że „Spośród różnych budowli, które powstały w 1906 roku, warto wspomnieć żydowską kostnicę”. Z kolei dr Arkadiusz Baron jako osobę, która w największym stopniu przyczyniła się do budowy tego obiektu wskazuje Josefa Pinkusa. „Zawsze był hojny dla synagogi i współwyznawców” – pisze biograf syna Josefa – Maxa. Dalej Baron kontynuuje, że Josef „Najpewniej też, obok braci Fränklów, przyczynił się do budowy kaplicy pogrzebowej na prudnickim Kirkucie”.
O cmentarzu i obiekcie domu pogrzebowego wspomina też portal sztetl.org.pl. Jak czytamy, na terenie cmentarza „wybudowano dom przedpogrzebowy (Tahara), o unikatowej architekturze, wzorowanej na synagogach.”
Na prudnickim Kirkucie, powstałym w drugiej połowie IXX wieku, spoczywają najznamienitsi przedstawiciele rodziny fabrykanckiej. Wśród nich m.in. Samuel Fränkel oraz wspomniani Josef Pinkus i jego syn Max.
Synagoga
To budowla znacząco inna od opisywanych tu wcześniej. O ile bowiem Fränklowie i Pinkusowie zasłynęli z działalności filantropijnej skierowanej do ogółu społeczności dawnego Neustadt (dla fabrykantów przeszkodą nie były nawet różnice wyznaniowe – wspierali m.in. funkcjonowanie tutejszego konwentu bonifratrów), tak tym razem mówimy o inwestycji nakierunkowanej na swoich współwyznawców. Ci – jak zauważa Johaness Chrząszcz, a za nim Diana Witkowska – aż do połowy lat 80-tych XIX wieku nie posiadali własnej świątyni, sprawując religijne obrzędy w lokalach prywatnych. No i – podobnie, jak kamienica w Rynku – synagoga, wybudowana z własnych środków Samuela Fränkla w 1877 roku, nie przetrwała do obecnych czasów. Zniszczono ją podczas Nocy Kryształowej w 1938 roku, kiedy to rządzący w Niemczech naziści w sposób zorganizowany niszczyli żydowskie sklepy, mieszkania i właśnie synagogi. Po budynku pozostało tylko kilka fotografii, a dziś w jego dawnej lokacji znajduje się pasaż handlowy ze znaną w Prudniku kwiaciarnią (ulica Klasztorna).
Robert Rathmann, dawny burmistrz Neustadt i autor pracy „Neustadt in Oberschlesien” (Berlin 1929 r.) zanotował, że obiekt został zaprojektowany przez mistrza budowlanego Schmidta. Na stronie sztetl.org.pl znajdziemy z kolei informację, że synagogę wybudowano w stylu mauretańskim. Budynek postawiono na planie prostokąta. Od zachodu ulokowano główne wejście do świątyni, a z boku znajdowało się wejście do galerii, na której modliły się kobiety. Jak podaje portal, na wschodniej ścianie znajdowała się wnęka z Aron ha-Kodesz. W synagodze zainstalowano też organy.
Jednym z ważnych elementów wystroju wnętrza świątyni było kilka pamiątkowych tablic, wśród nich jedna poświęcona jej fundatorom oraz dwie ku czci Żydów poległych za ojczyznę w latach 1870 i w czasie I wojny światowej. Ważną rolę pełniła także tablica pamiątkowa konsula Hermana Fränkla, syna Samuela i działacza Żydowskiego Związku Dobroczynnego. Witraże będące ozdobą okien świątyni ufundowali Josef Pinkus oraz Emanuel Fränkel, kolejny z synów Samuela.
W 2019 roku historia zatoczyła koło. Wówczas to, w grudniu, zespół skrzypcowy uczniów Państwowej Szkoły Muzycznej I stopnia im. Karola Szymanowskiego w Prudniku wykonał hymn zagrany wcześniej 28 listopada 1901 roku w synagodze z okazji 100 rocznicy urodzin Samuela Fränkla. Odegranie po latach miało związek z odbywającą się w auli szkoły promocją książek Marcina Husaka i Michala Vychlidala pt. „Fränklowie i Pinkusowie – ocalałe dziedzictwo” oraz „Flemmichowie i Schielowie – tekstylne dziedzictwo”.
Fabryka
To największy, najbardziej dobitny element architektury Prudnika, który pozostawili po sobie Fränklowie i Pinkusowie. W tym względzie jest to dzieło monumentalne i – jak się zdaje – trwałe w panoramie miasta i ulicy Nyskiej. Choćby dlatego, że zachodnia część zabudowań fabrycznych, młodsza od ich odpowiednika wschodniego (pochodzi z przełomu XIX i XX wieku – tzw. nowa tkalnia), odzyskuje blask frontowych zabudowań dzięki inwestycjom firmy Henniges, która od kilku lat prowadzi tu swoją działalność. Wschodnia część, a więc ta po prawej stronie, gdy kierujemy się z Prudnika ku Nysie, to temat nieco bardziej drażliwy. Dla wielu dawnych pracowników „Froteksu”, zakładu-następcy po firmie S. Fränkel, jawi się bowiem jako symbol zniszczenia pewnej symbolicznej wartości. Nie miejsce i czas, by dokonywać tu próby zgłębienia tematu losów fabryki w czasach nam współczesnych, ale faktem jest, że opłakany stan wschodniej części fabrycznych hal, należących do prywatnego właściciela, może tłumaczyć tak mocne opinie prudniczan. Pewnym pocieszeniem może być to, że wschodnia część również jest zabytkiem i jako taka (gdy mówimy o frontowych ścianach fabryki) – musi pozostać na swoim miejscu. Przypomnijmy zatem, że wstępem do tego fragmentu dziejów Prudnika było postawienie w 1847 roku przez Samuela Fränkla przy dawnej Neisserstrasse magla z suszarnią, który – jak pokazała historia – był pierwszym budynkiem gigantycznego zakładu o światowej renomie.
Dawna fabryka jest jednym z najbardziej charakterystycznych elementów krajobrazu miasta. Wzniesione w stylu neogotyckim zabudowania dominują nad ulica Nyską, a wieża ciśnień, którą co dzień mijają setki mieszkańców Prudnika i kierowców, została uwieczniona na jednym z exlibrisów Maxa Pinkusa, twórcy Biblioteki Śląskiej i menagera zakładów S. Fränkel.
Kolejne tajemnice do odkrycia
Możliwe, że przyszłość odsłoni nowe informacje o opisanych tu budynkach. Co więcej, jest prawdopodobne, że na odkrycie czekają kolejne. Jak wynika z wiedzy autora niniejszego opracowania w tym kontekście można rozpatrywać co najmniej kilka obiektów. Diana Witkowska w cytowanej tu pracy „Prudnik i Krnov miasta nicią budowane” podaje, że Fränklowie wznieśli budynki mieszkalne dla swoich pracowników przy ul. Grunwaldzkiej. Autor dotarł do informacji, jakoby niektóre z kamienic przy Placu Wolności były wzniesione z inicjatywy fabrykanckiego rodu. Wspominaliśmy też – w tekście o obecnym osiedlu im. Karola Miarki – że podobną, fabryczną prowieniencję, mogą mieć domki przy ul. Polnej. Osobną zagadką pozostaje też kamienica przy dzisiejszym adresie ul. Batorego 27 . Wedle zdjęcia zamieszczonego przez Arkadiusza Barona w jego biografii Maxa Pinkusa, to właśnie tam, mieszkał i rozpoczął kolekcjonowanie swoich książek, ten wybitny bibliofil. Wszystkie wymienione tu informacje wymagają jednak dokładnych badań w celu ich jednoznacznego potwierdzenia.
Opracował Maciej Dobrzański
Bibliografia:
A. Baron. „Max Pinkus. Śląski przemysłowiec i mecenas kultury”. Wydawnictwo mS Opole, 2008
A. Baron, J. Zaprucka, „Max Pinkus we wspomnieniach”, Muzeum Miejskie „Dom Gerharta Hauptmanna” w Jeleniej Górze – Jagniątkowie, seria wydawnicza „Gerhart Hauptmann i przyjaciele”, 2010
A. Dereń, „Dyrektorówka”, „Tygodnik Prudnicki”, nr 4, 2001
A. Weltzel, „Historia miasta Prudnika na Górnym Śląsku”, Wydawnictwo mS, 2005
D. Witkowska. „Prudnik i Krnov – miasta nicią budowane”. Starostwo Powiatowe w Prudniku, 2015
J. Chrząszcz, „Historia miasta Prudnika na Górnym Śląsku”, Starostwo Powiatowe w Prudniku, 2014.
M. Husak, „Fränklowie i Pinkusowie – ocalałe dziedzictwo”. Muzeum Ziemi Prudnickiej, 2019
„Prudnik i okolice – przewodnik”, Spółka Wydawnicza Aneks, Prudnik 2009
R. Kasza, „Historia Prudnika fotografią pisana”, Starostwo Powiatowe w Prudniku, 2017
R. Rathmann, Neustadt in Oberschlesien, Berlin 1929.
W. Góra, „Fränklowie i Pinkusowie rozwijali sport i turystykę w Górach Opawskich”, „Tygodnik Prudnicki”, nr 9, 2010
Źródła internetowe:
Wikipedia
http://tbsprudnik.pl/web.n4?go=241
https://www.facebook.com/604745089677501/posts/1400657656752903/
http://schroniskoprudnik.pl/53/70/oferta-i-baza-noclegowa-w-wieszczynie.html
http://www.naszesudety.pl/wieszczyna,374.html
http://ozoopole.pzd.pl/wp-content/uploads/2017/06/ROD-im.-T.-Ko%C5%9Bciuszki-w-Prudniku.pdf
https://sztetl.org.pl/pl/miejscowosci/p/87-prudnik/113-zabytki-kultury-materialnej/30272-zaklady-frotex-sa
https://sztetl.org.pl/pl/miejscowosci/p/87-prudnik/114-cmentarze/28935-nowy-cmentarz-zydowski-w-prudniku-ul-kolejowa-40
https://polska-org.pl/
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS