Fantastyczne krainy, ogromne planety, postapokaliptyczne pustkowia, średniowieczne wioski, japońskie pola, futurystyczne metropolie, rajskie wyspy, czy po prostu alternatywne wizje rzeczywistości. Gry wideo są portalem, który pozwala nam przemierzać wszystkie opcje światów, jakie tylko przyjdą nam do głowy. Czasem zwiedzanie kończy się dopiero tam, gdzie kończy się ludzka wyobraźnia.
Z tego względu wielu z nas ma taką słabość do ogromnych, pięknych otwartych światów. Jasne, czasem potrafią nas przytłoczyć, ale uwielbiamy chłonąć te wszystkie detale, małe smaczki i wizje, które rozpościerają przed nami niezwykle utalentowani deweloperzy zajmujący się tworzeniem molochów. Zwłaszcza gdy doznania dopełnione są przez znakomite udźwiękowienie i żyjące otoczenie.
A tak się składa, że w ostatnich latach przykładów pięknie wykreowanych światów pojawiło się w branży gier mnóstwo. I dziś chciałbym się skupić właśnie na nich. Przygotowałem dziesięć gier, które – subiektywnie rzecz biorąc – oferowały najpiękniejsze doznania na tym polu. Aby jednak nieco zawęzić listę, mogą się na niej znaleźć tylko tytuły, które debiutowały od 2020 roku (włącznie). Zachęcamy do sprawdzenia zestawienia!
Marvel’s Spider-Man 2
Sama lista nie jest rankingiem, więc kolejność jest całkowicie dowolna. A to oznacza, że zacząć możemy od jednej z moich ulubionych gier. Marvel’s Spider-Man 2 zachwycił pod wieloma względami, a wśród nich bez zawahania się wspomniałbym o znakomitej mapie. Nowy Jork porywa, a tak dobre przełożenie jego najważniejszych punktów do gry było ze strony deweloperów strzałem w dziesiątkę. Można się w tym zatopić.
Elden Ring
A o tym projekcie wspomniałem już w tytule, ale umówmy się – nie sposób go tu pominąć. Mroczny świat zachwyca i wciąga. Produkcje od FromSoftware zawsze kładły mocny nacisk na budowę otoczenia, ale w tym przypadku można odnieść wrażenie, iż twórcy przeszli samych siebie. Prawdziwa magia, a na dłuższą metę trudno wyjść z podziwu nad skalą rozmachu. DLC, które ukazało się niedawno, działa podobnie.
Forza Horizon 5
Wiem, że w przypadku tej serii łatwo o podziały. Jest duża grupa fanów brytyjskiej scenerii, a jest równie spora, która zachwyca się meksykańskimi klimatami. Niezależnie od tego, do jakiej części należycie, błędem byłoby deprecjonować którąkolwiek z obu produkcji. Nowsza z nich łapie się w ramy naszej listy, więc z miłą chęcią ją tu umieszczę. I nie mogę się doczekać, co twórcy ugotują w FH6!
Hogwarts Legacy
Czy dostaliśmy tu rozmach na miarę największych światów w grach wideo? Nie – w gruncie rzeczy jest to całkiem skondensowany open-world. To jednak, co w nim najbardziej zachwyca, to przywiązanie do detali. Sam Hogwart, wraz z jego korytarzami, salami i tajemnymi przejściami, to zwiedzenie przynajmniej na kilka długich godzin. Nie zamierzam kryć mojego zachwytu, wszak jest on ogromny.
Assassin’s Creed Valhalla
Moloch? Ano, moloch. Może przytłaczać? Jeszcze jak! Jest w stanie znudzić nawet najwytrwalszych? Zdecydowanie. I choć można znaleźć sporo wad najnowszej pełnoprawnej (Mirage to inna para kaloszy) produkcji w świecie skrytobójców od Ubisoftu, to sam świat zachwyca. Nordycki klimat, przepiękne widoki,a także niemal niezliczone struktury do przemierzania i badania. Można spędzić kilkadziesiąt godzin po prostu na przemierzaniu terenów.
Cyberpunk 2077
Podobnież wygląda to w Cyberpunku 2077 – zwłaszcza dziś, gdy wiele błędów zostało naprawionych i nie ma już elementów, które będą nam psuły wrażenia z podziwiania Night City i jego okolic. Różnorodność miasta jest ogromna i choć niekiedy można odnieść wrażenie, że jest podobnie, to wystarczy przyjrzeć się szczegółom, aby dostrzec, jak pieczołowicie do tematu podeszli projektanci.
Avatar: Frontiers of Pandora
Najnowsza gra z uniwersum wykreowanego przez Jamesa Camerona nie była niczym przełomowym. Pokuszę się nawet o stwierdzenie, że nietrudno znaleźć osoby, dla których była zawodem. Ja sam bawiłem się naprawdę fajnie i duży wpływ miał na to świat, który mogłem przemierzać podczas przygody. Pandora zdecydowanie “dowiozła” i stanowi jeden z najmocniejszych elementów produkcji.
The Legend of Zelda: Tears of the Kingdom
Niezależnie od tego, czy jesteście fanami gier o Linku, czy przechodzicie całkowicie obok nich, nie można nie docenić tego, jak różnorodny świat zaoferowało nam Nintendo przy okazji Breath of the Wild i Tears of the Kingdom. Szczególnie ta nowsza odsłona bryluje pod tym względem. Jedni powiedzą, że zmian jest niewiele, a drudzy docenią, że udało się jeszcze bardziej rozwinąć i tak znakomity świat. Można się zgubić i jest to tu zaletą.
Horizon Forbidden West
Bardzo podobną sytuację mamy w nowszej z dwóch produkcji opowiadających o Aloy. Spotkałem się z wieloma krytycznymi komentarzami, że świat w gruncie rzeczy jest po prostu rozwinięciem tego, co mieliśmy wcześniej, ale… W tym przypadku to ogromny plus bowiem poprawiono coś, co stało i tak na niesamowicie wysokim poziomie. Widoki zapierają dech w piersiach, a te wszystkie zjawiskowe tereny aż chce się eksplorować.
Ghost of Tsushima
Tak, podtrzymuję, że ten tekst nie miał być rankingiem. I nim nie jest. Natomiast prawdopodobnie gdybym chciał taki stworzyć, to Ghost of Tsushima miałby ogromne szanse, by znaleźć się na jego szczycie. Pod względem kreacji świata jest to dla mnie gra niemal doskonała. Fenomenalnie trafia w moje gusta i doskonale zazębia się z tym, czego oczekiwałbym po grze osadzonej w Japonii. Oby AC: Shadows przynajmniej się do tego zbliżyło.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS