Tak już mam. Jak widzę, że jest coś do zrobienia, to biorę się do roboty – mówi była chrzanowska radna Dorota Radym w rozmowie z Grażyną Kaim. Teraz działa w radzie osiedla Północ.
Działanie to jej żywioł, a Chrzanów to jej miłość.
Dlatego nie została w Ameryce czy Kanadzie, gdzie ma rodzinę i gdzie spędziła kilka lat. Wróciła, bo jak twierdzi: Tu, w Chrzanowie jest moje miejsce.
Oczywiście w Chrzanowie, który jest przy Krakowie.
– Nasza kultura, mowa, wszystko było związane z Krakowem. Na Śląsku zawsze byliśmy gorole – obcy – argumentuje.
O tym, jak szukała pomocy u biskupa Nycza i Jana Marii Rokity, by podczas reformy administracyjnej w 1999 roku Chrzanów nie został przy Śląsku; dlaczego zaangażowała się – będąc w Stanach Zjednoczonych – w kampanię wyborczą Prezydenta RP i dlaczego się złości, jak pomyśli o skansenie w Wygiełzowie – przeczytacie w w bieżącym numerze „Przełomu”.
Wydanie elektroniczne dostępne na kiosk.przelom.pl.
Oryginalne źródło: ZOBACZ
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS