Bo festiwal stał się naszym znakiem firmowym, wyróżnikiem. Czymś, czego sami płocczanie często nie doceniali, ale co szeroko w Polsce i nawet dalej identyfikowało nasze miasto. I już koniec?
Opinie publikowane w naszym serwisie wyrażają poglądy osób piszących i nie muszą odzwierciedlać stanowiska redakcji
Kiedykolwiek zdarzyło mi się gdzieś w Polsce rozmawiać o tym, z jakiego jestem miasta, zawsze mogłam liczyć na cztery reakcje. Pierwsza, najbardziej dla mnie bolesna, ale rzadka, to pytanie: “A gdzie to?”
Druga, też niezbyt częsta, ale zwyżkująca, to: “A, byłem, widziałem, pięknie tam macie” (z dodatkami: muzeum, wzgórze z katedrą, molo).
Trzecia, o wiele częstsza: “O, to wy tam macie Orlen! (bywało ostatnimi laty, z dodatkiem: “I Obajtka”).
Od ładnych już kilku, kilkunastu lat pierwszym skojarzeniem z Płockiem, zwłaszcza wśród młodszych i średnich wiekowo rozmówców, jest: “Audioriver!”.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS