1 stycznia decyzją Komisji Europejskiej w życie wszedł zakaz połowu dorsza we wschodniej części Morza Bałtyckiego. To konsekwencja działalności człowieka, bo w Bałtyku przełowionych jest już 50 proc. oszacowanych stad ryb objętych limitami połowowymi. Wśród stad o skrajnie niskiej liczebności populacji jest wschodnie stado bałtyckiego dorsza, którego sytuacja jest dramatyczna.
Z tego powodu Komisja Europejska podjęła decyzję o zakazie jego połowu. Objął on m.in. armatorów, którzy zajmują się rybołówstwem komercyjnym, czyli takim, które na co dzień zaopatruje handel, oraz rekreacyjnym, gdzie źródłem zarobku są wędkarze, którzy łowią dorsza z pokładu kutra. Nie uwzględniono jednak wsparcia finansowego od państwa dla właścicieli kutrów rybackich. Armatorzy zarzucali ministerstwu, że nie interesuje się losem tych, których dotknie zakaz połowu dorszy.
Dlatego pod koniec listopada kilkadziesiąt jednostek rekreacyjnych zablokowało na dwie godziny porty we Władysławowie, Łebie, Rowach, Darłowie, Ustce i Kołobrzegu. Był to sygnał ostrzegawczy. Armatorzy zapowiadali, że – jeżeli nie uda im się dogadać z Ministerstwem Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej – w styczniu ponownie zablokują porty. Tym razem na dłużej.
Jest porozumienie
W czwartek sztab kryzysowy reprezentujący właścicieli morskiego wędkarstwa rekreacyjnego spotkał się w Warszawie z ministrem Markiem Gróbarczykiem.
Negocjacje zakończyły się podpisaniem ze sztabem porozumienia, które kończy protest i zakłada wsparcie branży.
Do 7 lutego ministerstwo ma przedstawić stan prac legislacyjnych i uzgodnień międzyresortowych wraz z całościową kwotą pomocy. Do 31 marca rozpocznie się nabór wniosków oraz znane będą szczegółowe warunki pomocy.
Armatorzy kutrów liczą na rekompensaty w wysokości 150 mln zł. Pieniądze te mają zostać przeznaczone na złomowanie jednostek, a także na dotacje na przebranżowienie się. Cześć środków ma pochodzić z programu Komisji Europejskiej dotyczącego rybołówstwa, pozostałe z budżetu państwa.
– Ubolewamy nad tym, że Komisja Europejska, wprowadzając zakaz połowu dorsza na wschodniej części Morza Bałtyckiego, nie uwzględniła tego problemu kompleksowo i nie zagwarantowała pomocy dla wszystkich branż poszkodowanych tym zakazem – mówi rzecznik MGMiŻŚ Michał Kania.
Ministerstwo zwróciło się do KE o rozszerzenie programu operacyjnego, dzięki któremu możliwa będzie pomoc dla wędkarzy rekreacyjnych, oraz zaproponowało przepisy w nowelizacji ustawy o recyklingu pojazdów wycofywanych z eksploatacji, które umożliwią wędkarzom uzyskanie rekompensat za zakończenie działalności i złomowanie jednostki rybackiej.
– Rozmowy były długie i trudne, trwały trzy godziny. Mieliśmy spory orzech do zgryzienia, ale osiągnęliśmy porozumienie. Teraz wszystko zależy od stanowiska ministerstwa, jeżeli spełni obietnicę, obie strony powinny być spokojne. My dotrzymamy słowa, mamy nadzieję, że ministerstwo również – mówi “Wyborczej” Waldemar Giżanowski, prezes Stowarzyszenia Armatorów Jachtów Komercyjno-Sportowych.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS