A A+ A++

2021-07-21 14:00

publikacja
2021-07-21 14:00

NBP dokupił złota. Zasób wzrósł do 7,452 mln uncji
/ NBP

Po majowym powrocie na rynek NBP zwiększył zasoby złota także w czerwcu. Z danych opublikowanych przez Narodowy Bank Polski wynika, że dokupiono 40 tys. uncji.

– NBP w czerwcu kolejny raz zwiększył zasoby złota, tym razem do 7,452 mln uncji trojańskich – poinformował centralny bank w komunikacie. Przypomnijmy, że w maju zasoby złota wynosiły 7,412 mln uncji, a w kwietniu 7,352 mln uncji. 

W ciągu dwóch miesięcy zasoby zwiększyły się zatem o 100 tys. uncji (nieco ponad 3 tony). To niezbyt duża suma, jak na warunki banku centralnego, warto jednak zauważyć, że Narodowy Bank Polski powrócił na rynek po dwóch latach przerwy. Poprzednie raportowane zakupy miały bowiem miejsce w lipcu 2019 roku.

Dane na podstawie tabel NBP (Bankier.pl)

Warto jednak dodać, że zapytany przez nas na lipcowej konferencji prezes Glapiński oświadczył, że było to jedynie przejściowe zwiększenie zasobów, nie będące ich strategicznym zwiększeniem.

– NBP nie zwiększył strategicznych zasobów złota. Przejściowe zwiększenia wynikają z realizowanej działalności operacyjnej banku. Codziennej, rutynowej działalności banku, która ma różne konkretne szczegółowe cele. Jak będziemy podejmować decyzje o zwiększeniu strategicznych zapasów, to będzie to „raz a dobrze” – powiedział Glapiński 9 lipca.

Zapytaliśmy Biuro Prasowe NBP o wskazanie przykładów wspomnianej „działalności operacyjnej banku” związanego z relatywnie niewielkim wzrostem zasobów złota. Do tej pory jednak nie otrzymaliśmy odpowiedzi na pytania dotyczące tej sprawy. Jednym z tropów jest zarabianie na polskich rezerwach złota poprzez lokowanie go na rynku międzybankowym.

Prezes NBP chce zakupów złota

Strategicznych zakupów można się jednak w przyszłości spodziewać. Jeszcze w marcu prezes NBP Adam Glapiński zapowiadał, że bank centralny Polski zamierza dokupić jeszcze przynajmniej 100 ton złota. – W tej chwili mamy 229 ton, z tego za mojej kadencji kupiono mniej więcej połowę. Sporo ściągnęliśmy do polskich skarbców. W ciągu kilku lat chcemy dokupić jeszcze co najmniej 100 ton i też trzymać je w Polsce. To ma znaczenie m.in. w postrzeganiu państwa, jego siły gospodarczej. A Polska już jest potęgą gospodarczą in statu nascendi, w trakcie powstawania – powiedział Glapiński w marcowej rozmowie z Jackiem i Michałem Karnowskimi.

Do tematu złota powrócił także w swoim lipcowym artykule opublikowanym na stronie internetowej CFI.co należącej do magazynu „Capital Finance International”. – NBP uważa złoto za szczególnie istotny element swoich oficjalnych aktywów rezerwowych. Cechy złota sprawiają, że kruszec ten bardzo dobrze wpisuje się w ostrożnościową funkcję utrzymywania rezerw walutowych i gromadzenia kapitału w długiej perspektywie, przetrzymania okresów stresu i stawienia czoła zmiennym warunkom rynkowym – napisał prezes NBP.

Zdaniem Adama Glapińskiego, „złoto oferuje wyjątkowe walory inwestycyjne – jest pozbawione ryzyka kredytowego, jego wartość nie spada pod wpływem błędnie prowadzonej polityki pieniężnej lub fiskalnej kraju, i chociaż jego ogólna podaż jest ograniczona, właściwości fizyczne gwarantują jego trwałość i niezniszczalność”.

Banki centralne wróciły na rynek złota

Warto dodać, że zwrot ku temu metalowi szlachetnemu widać nie tylko w Polsce. Wiosna ogólnie przyniosła powrót banków centralnych na rynek złota. Największych zakupów jak zwykle dokonywały kraje rozwijające się.

– W maju banki centralne nabyły netto 56,7 ton złota wobec 59,4 ton w kwietniu i aż 106,6 ton w marcu. To spora zmiana względem początku roku. W styczniu i lutym sektor państwowy globalnie dokonał niewielkich redukcji rezerw kruszcowych. Do statystyk nie zaliczyliśmy marcowego zwiększenia rezerw Banku Japonii (o 80,8 mln ton), ponieważ było to przeniesienie kruszcu pomiędzy tamtejszym ministerstwem finansów a bankiem centralnym – wyliczał na początku lipca Krzysztof Kolany, główny analityk Bankier.pl.

Pod koniec XX oraz na początku XXI wieku banki centralne więcej złota sprzedawały, niż kupowały. Proceder wyprzedawania złotych rezerw objął przede wszystkim władze monetarne krajów Zachodu, z Wielką Brytanią na czele. Ale od wybuchu kryzysu finansowego dotychczasowe trendy się odwróciły. Po roku 2008 banki centralne Zachodu nagle przestały wyprzedawać rezerwy złota, których pozbywały się przez poprzednie 20 lat. Królewski metal na znaczącą skalę zaczęły za to skupować kraje rozwijające się – przede wszystkim Chiny, Rosja, Indie, Turcja i Kazachstan. W roku 2018 do tego grona dołączyły Polska i Węgry, dokonujące pierwszych od 20 lat zakupów złota w Unii Europejskiej.

Dotychczasowy szczyt tej tendencji przypadł na rok 2019, gdy banki centralne dokonały rekordowych zakupów złota, zwiększając swoje rezerwy o 553,4. Był to największy wynik (pomijając jednorazowe ujawnienie chińskich rezerw złota w 2015 r.) od przynajmniej 19 lat prowadzenia statystyk przez Światową Radę Złota i prawdopodobnie najwięcej od upadku systemu z Bretton Woods 46 lat temu. Rok temu oficjalne rezerwy złota globalnie zwiększyły się już „tylko” o 291,6 ton.

Adam Torchała

Źródło:
Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułDobre wieści GUS! Rośnie sprzedaż detaliczna
Następny artykułW bibliotece zmierzą się z akwarelą