Wciąż czekamy na ostateczne rozstrzygnięcia w fazie play-in, ale myślami jesteśmy już przy zbliżających się play-offach. Ciekawość wzbudza jednak przypadek Russella Westbrooka, który może liczyć na mistrzowski pierścień w przypadku triumfu aż dwóch zespołów. Takie sytuacje miały już miejsce w przeszłości.
Zmagania w fazie play-offs rozpoczynamy już w najbliższą sobotę. O godzinie 19:00 czasu polskiego Philadelphia 76ers podejmą Brooklyn Nets i zainaugurują tym samym najbardziej wyczekiwany etap rozgrywek. W kolejny wieczór Los Angeles Lakers zmierzą się z Memphis Grizzlies, z kolei w nocy z niedzieli na poniedziałek czasu polskiego Los Angeles Clippers zagrają z Phoenix Suns.
Starcie Suns – Clippers stoi przede wszystkim pod znakiem rywalizacji Kevina Duranta z Kawhiem Leonardem, ale i Russell Westbrook ma sporo do udowodnienia swojemu byłemu partnerowi z Oklahoma City Thunder. Przed zespołem z Miasta Aniołów ogromne wyzwanie, ale stawiając sobie tytuł za końcowy cel, trzeba liczyć się z przeszkodami nawet w pierwszej rundzie. Okazuje się jednak, że Westbrook ma w tym sezonie dwie szanse, by otrzymać uznanie za wkład w mistrzowską ekipę.
Pomiędzy zespołami NBA panuje bowiem niepisana zasada, że jeżeli w danym sezonie zawodnik rozegrał dla konkretnego klubu co najmniej jedno spotkanie, a drużyna ta sięgnie ostatecznie po mistrzowski tytuł, to takowy gracz otrzyma od niej pierścień jako wyraz wdzięczności na swoją obecność w zespole, niezależnie od tego, jak wielki był jego wkład.
Wygląda zatem na to, że jeżeli jeden z zespołów z Los Angeles sięgnie po mistrzowski tytuł, to Russell Westbrook skończy ostatecznie z pierścieniem na palcu. Rozgrywający rozpoczynał sezon jako zawodnik Lakers, po czym został jednak wymieniony do Utah Jazz, gdzie nie rozegrał żadnego spotkania. Obecnie o końcowy triumf walczy w barwach Clippers.
Tego typu sytuacje miały miejsce już w przeszłości. Przed finałami 2016 jedynym zawodnikiem, który miał zagwarantowany mistrzowski pierścień, był Anderson Varejao. Środkowy rozpoczął sezon jako zawodnik Cleveland Cavaliers, ale 18 lutego został wymieniony. Cztery dni później związał się z Golden State Warriors. Ostatecznie w finale triumfowali Cavs, jednak Brazylijczyk odmówił przyjęcia pierścienia.
W trakcie kolejnego sezonu Varejao został zwolniony. Wojownicy wygrali ostatecznie finały i tym razem zawodnik zdecydował się na przyjęcie pierścienia.
W podobnym miejscu znalazł się Dion Waiters. W sezonie 2019/20, zakończonym bańką w Orlando, w finale zmierzyli się Los Angeles Lakers i Miami Heat. Obrońca rozegrał wówczas trzy spotkania w barwach ekipy z Florydy, a także siedem meczów dla Jeziorowców. Waiters pojawił się również w pięciu meczach play-offów, ale po drugiej rundzie nie był częścią aktywnej rotacji.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS