A A+ A++

Coraz mniejszy margines błędu mają Chicago Bulls, jeśli chcą powalczyć jeszcze o udział w tegorocznej fazie play-off poprzez turniej play-in. Byki w niedzielę przegrały w dramatycznych okolicznościach z Pacers, a frustracji po kolejnej porażce nie krył m.in. DeMar DeRozan, który jest wściekły, że ekipa z Chicago nie jest w stanie złapać w tym sezonie dobrego rytmu.

Dwie porażki z rzędu oraz trzy w czterech ostatnich spotkaniach. Chicago Bulls nie pomagają sobie w walce o miejsce w czołowej dziesiątce Wschodu, które dałoby im udział w turnieju play-in i możliwość walki o fazę play-off NBA. W niedzielę Byki przegrały z jednym ze swoich bezpośrednich rywali w tym wyścigu, czyli z drużyną Indiana Pacers. Co gorsza, porażkę ponieśli w dramatycznych okolicznościach, bo rywale decydujące o zwycięstwie punkty zdobyli w samej końcówce spotkania.

Sfrustrowani takim obrotem spraw mogą być kibice Bulls, którzy jednak od lat nie mają zbyt wielu powodów do zadowolenia. Frustracji nie ukrywają też już jednak gwiazdy zespołu. – To już nawet bardziej niż frustrujące, że znów przegrywamy. Tym bardziej kiedy przed spotkaniem mówimy sobie, że ten mecz trzeba wygrać. Sami ścielimy sobie łóżko. Musimy znaleźć sposób, by wydostać się z tej dziury i zrobić cokolwiek, by uratować ten sezon – stwierdził DeMar DeRozan.

Jak się okazuje, w szeregach Bulls coraz trudniej jest o optymizm, co potwierdzają słowa Nikoli Vucevica. – To już nie zależy od nas. Musimy wygrywać, ale jesteśmy teraz zależni od wyników innych rywali. Trudno więc teraz liczyć, że nagle coś kliknie, skoro mamy za sobą już ponad 60 spotkań. Będziemy walczyć i liczyć, że coś dobrego się jeszcze stanie, ale to jasne, że postawiliśmy się w bardzo trudnej sytuacji – stwierdził podkoszowy Chicago, któremu po zakończeniu trwających rozgrywek kończy się kontrakt.

Warto przypomnieć, że Byki były jednym z zaledwie dwóch zespołów w lidze – obok Cleveland Cavaliers – które nie wykonały ani jednego ruchu przed końcem tegorocznego okienka transferowego (dopiero potem do klubu dołączył Patrick Beverley). Taka postawa władz klubu mogła dziwić, biorąc pod uwagę, że Byki od początku sezonu nie zachwycają. Ostatnie porażki sprawiły, że w Chicago powoli zaczynają już chyba myśleć o tym, co może zadziać się latem. A kolejny przeciętny sezon, który może zakończyć się bez awansu do fazy play-off, oznaczać może spore zmiany.

Już w ostatnich miesiącach głośno było przecież o ewentualnym transferze Zacha LaVine’a, a nie jest wykluczone, że latem władze Bulls zdecydują się wcisnąć przycisk z napisem „reset” i znaleźć nowy dom także dla m.in. DeRozana. Trudno sobie wyobrazić, by Byki w obecnym kształcie mogły walczyć na Wschodzie o coś więcej – tym bardziej że przedłużające się czekanie na Lonzo Balla może nie mieć większego sensu, jeśli obrońca cały czas zmaga się z problemami zdrowotnymi i na ten moment nie wiadomo, jak tak naprawdę rozwiązać jego kłopoty.

Bulls kolejne spotkanie zagrają w nocy ze środy na czwartek w Denver przeciwko Nuggets. Na tę chwilę z bilansem 29-36 podopieczni trenera Billy’ego Donovana – który także nie może być pewny swojej przyszłości w Wietrznym Mieście – tracą półtora meczu do 10. miejsca na Wschodzie.

***

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPowiat Giżycko: Zapraszamy Ósmoklasistki i Maturzystki na spotkanie z wyjątkowymi kobietami
Następny artykułŁódź bez pieniędzy na rewitalizację. “To jest decyzja polityczna i zależy od tego, jakie priorytety ma władza”