A A+ A++

9 maja w Telewizji Republika doszło do spotkania kandydatów na prezydenta 2025. Przy mównicach zabrakło jednak trzech osób – Magdaleny Biejat, wicemarszałkini Senatu, polityczki Nowej Lewicy, Macieja Maciaka, który sam siebie określa jako dziennikarz, a także prezydenta Warszawy, Rafała Trzaskowskiego, którego popiera Prawo i Sprawiedliwość.

Gdy przyszła pora na zadawanie pytań, a także kolej na Hołownię, lider Polski 2050 postanowił zwrócić się do szefa Instytutu Pamięci Narodowej. – Nawiązując do tego, co pan powiedział: o siedmiu godzinach spędzonych w Białym Domu – po siedmiu godzinach siedzenia w garażu człowiek nie staje się samochodem – zadrwił z Nawrockiego marszałek. – Od spędzania kilku godzin w Białym Domu człowiek nie staje się partnerem [prezydenta Stanów Zjednoczonych – red.] Donalda Trumpa – kontynuował.

Następnie przeszedł do sedna. – Chcę panu zadać pytanie o to zdjęcie, (…) co pan nim tak naprawdę załatwił, o czym żeście [z Trumpem] rozmawiali. Czy pan pytał go o jego zdanie na temat NATO [Pakt Północnoatlantycki], czy (…) powiedział mu pan, jak ważne jest przyspieszenie dostaw, przesunięcie nas w kolejce tej całej broni, której wyczekujemy z Ameryki? – zastanawiał się.

Mocna odpowiedź Nawrockiego

Szef IPN-u otrzymał minutę na odpowiedź. – Myślę sobie, (…) że od bycia półtora roku marszałkiem też się nie staje marszałkiem, a można zostać klaunem polskiej polityki – skwitował, używając tej samej przenośni, co Hołownia. – Ooo, nerwy puszczają, tak? Zaczynamy się obrażać – zareagował natomiast marszałek, czemu Nawrocki z szerokim uśmiechem na ustach zaprzeczył.

– Moje spotkanie z prezydentem Trumpem było już po spotkaniach ze spikerem [Izby Reprezentantów Mike’em] Johnsonem, ale także z innymi doradcami od polityki wewnętrznej, międzynarodowej, których nazwiska mógł pan marszałek poznać, bo rozumiem, że się nigdy nie spotkaliście [Hołownia w międzyczasie zapewniał, że rozmawiał z Johnsonem i zaproponował, że opowie o tym Nawrockiemu – red.]. Dobrze byłoby, jakby marszałek polskiego Sejmu czy premier polskiego rządu [Donald Tusk] spotykali się z najważniejszymi partnerami w Stanach Zjednoczonych. Moja wizyta nie była ani po to, aby uzyskać poparcie w mojej walce o prezydenturę, ale po to, abym mógł szybko wejść w obowiązki głowy państwa i zobaczyć, jaka w Białym Domy panuje atmosfera relacji polsko-amerykańskich – wskazał.

Na koniec podsumował, stwierdzając, że czuje, iż „te siedem godzin”, które spędził w Waszyngtonie, „będzie dobre dla Polski, gdy zostanie prezydentem”.

Czytaj też:
„Afera zegarkowa” podczas debaty. Emocje na antenie TV Republika
Czytaj też:
Pytanie z tezą podczas debaty w TV Republika. „Długo wytrzymali”

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułOrban zakazał importu mięsa z Polski na Węgry!
Następny artykułEfektowny strzał z powietrza w Bundeslidze. Grabara bez szans [WIDEO]