Osiem lat więzienia – tyle grozi za “załatwienie” pieczątki poświadczającej pomyślne przejście badania technicznego. Kłopoty mogą mieć zarówno właściciel pojazdu jak i diagnosta. Policja jest coraz bardziej dociekliwa w swoich działaniach.
Wraz z pierwszymi ciepłymi dniami fora motocyklowe zapełniają się pytaniami o to, gdzie można “załatwić” przegląd. Wynikają one oczywiście z tego, że wielu motocyklistów wyposaża swoje maszyny w elementy, które nie są dopuszczone do użytku na drogach publicznych. Mówimy tu o “podwiniętych” tablicach rejestracyjnych, akcesoryjnym oświetleniu i akcesoryjnych układach wydechowych.
Niewiele osób zdaje sobie jednak sprawę, że “załatwienie” podbicia pieczątki przez diagnostę może skutkować zarzutami za podżeganie do fałszerstwa, a jeżeli kierujący trafi na wyjątkowo dociekliwych policjantów, to za posługiwanie się sfałszowanym dokumentem grozi kara do 8 lat więzienia.
Portal Autokult przytacza tu przypadek kierowcy z Torunia. Zatrzymano go za jazdę z nieprzepisowo przyciemnionymi szybami. Przy okazji wyszło na jaw, że samochód nie miał ważnego badania technicznego, co poskutkowało zatrzymaniem dowodu rejestracyjnego. Mężczyzna dogadał się z diagnostą, żeby ten wystawił zaświadczenie o pozytywnym zaliczeniu badania. Podczas wizyty na komisariacie policjanci postanowili sprawdzić, czy szyby są już zgodne z przepisami, ale te pozostały przyciemnione. Mężczyźnie postawiono zarzut podżegania do fałszerstwa oraz posługiwania się sfałszowanym dokumentem.
Warto również pomyśleć zanim otwarcie zaczniecie pytać o “załatwienie” przeglądu. Policjanci coraz częściej przeszukują na przykład portale społecznościowe, gdzie użytkownicy posługują się prawdziwymi danymi i wizerunkiem, więc mogą sprawdzić dane pojazdu, jeśli ten jest zarejestrowany na nas lub mamy w albumach jego zdjęcie z widoczną tablicą rejestracyjną oraz stacje diagnostyczne wskazane przez komentujących.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS