A A+ A++
Nawet na Słowacji inflacja zbliża się do 5%
Nawet na Słowacji inflacja zbliża się do 5%
fot. Gelia / / Shutterstock

Najnowsze statystyki ze Słowacji potwierdzają powszechność
inflacyjnego problemu w Europie Środkowej. Przed szybkim wzrostem cen naszych
południowych sąsiadów nie ochroniło nawet członkostwo w strefie euro.

We wrześniu 2021 roku
inflacja CPI na Słowacji przyspieszyła do 4,6% wobec
3,8% odnotowanych w sierpniu – poinformował Urząd Statystyczny Republiki
Słowacji. To najwyższy odczyt od 10 lat. Względem sierpnia ceny wzrosły o 0,8%.

Podobnie jak wszędzie na świecie czynnikiem napędzającym słowacką
inflację CPI były drożejące paliwa – ceny w kategorii „transport” były o 11,6%
wyższe niż przed rokiem. Ale jeszcze mocniej podrożały usługi hotelarskie (o
11,8%). Szybko rosły też ceny alkoholi i wyrobów tytoniowych (o 7,8%), usług
telekomunikacyjnych (o 6,6%), edukacji (o 5,4%) oraz rekreacji i kultury (o
4,3%).

Słowacja jest ostatnim z krajów naszego regionu, który
zaraportował inflacyjne statystyki za wrzesień. Jak na razie niechlubny status inflacyjnego
lidera Europy Środkowej objęła Rumunia, gdzie
wskaźnik CPI wzrósł aż o 6,3%. To nawet więcej niż inflacyjny
rekord z Polski (5,8% we wrześniu) i Węgier,
gdzie roczna dynamika wskaźnika CPI sięgnęła 5,5%. Z kolei najwyższą
inflację CPI od 13 lat zaraportowały Czechy.  

Słowacja jest tu przypadkiem szczególnym, ponieważ to jedyny
kraj Grupy Wyszehradzkiej, który zrezygnował z narodowej waluty na rzecz euro.
W związku z tym nie może prowadzić własnej polityki monetarnej i zmuszony jest
akceptować stopy procentowe ustalane w Europejskim Banku Centralnym. Do niedawna fakt posiadania wspólnotowej
waluty mógł przyczyniać się do tego, że inflacja CPI na Słowacji była
generalnie niższa niż w pozostałych krajach regionu. Jednakże latem 2021 roku
słowacka inflacja podążyła za globalnymi trendami i zbliżyła się do wskaźników
obserwowanych w innych krajach środkowoeuropejskich.

Tymczasem wysoka inflacja będąca zmorą całej Europy
Środkowej spotkała się już z ripostą ze strony prawie wszystkich banków
centralnych regionu. 30
września Narodowy Bank Czech zaskoczył rynek ostrą podwyżką stóp procentowych,
dokonując już trzeciego poniesienia ceny pieniądza. Czesi
rozpoczęli normalizację polityki pieniężnej już 23 czerwca, podnosząc
stawkę referencyjną z 0,25 proc. do 0,5 proc. Kolejny, identyczny w swojej
skali ruch, nastąpił 5
sierpnia.

Cztery „popandemiczne” podwyżki stóp procentowych ma już za
Narodowy Bank Węgier, który wrześniową
decyzją doprowadził stopy do najwyższego w regionie poziomu 1,65 proc.
Tydzień temu stopy podnieśli także Rumuni, podwyższając referencyjną stopę
procentową z 1,25 proc. do 1,5 proc. W tym zestawieniu Narodowy
Bank Polski z jedną podwyżką na koncie (z 0,1% do 0,5%) jest mocno
spóźniony zarówno względem narastającej inflacji w Polsce jak i względem innych
krajów regionu. Na przekór oficjalnym komunikatom członków RPP rynek
wycenia kolejne podwyżki stóp procentowych w nadchodzących miesiącach.

KK

Źródło:
Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułO puchar z Wisłą 3 listopada
Następny artykułGunda w Kinie Światowid [ Kina i teatr ]