A A+ A++

NATO nadal uważnie monitoruje sytuację na granicy białoruskiej, która wywiera presję migracyjną na naszych sojuszników – Litwę, Łotwę i Polskę. Wykorzystywanie migrantów przez reżim Łukaszenki jako taktyki hybrydowej jest niedopuszczalne – przekazały PAP służby prasowe w Kwaterze Głównej NATO.

– Sekretarz Generalny omówił sytuację z rządami państw sojuszniczych, w tym z prezydentem (Litwy Gitanasem – PAP) Nausedą. 25 sierpnia, na prośbę litewskiego rządu, Rada Północnoatlantycka zgodziła się na wysłanie niewielkiego zespołu ekspertów kierowanego przez NATO – Counter Hybrid Support Team – do wspierania Litwy w obliczu hybrydowych działań wzdłuż granicy z Białorusią. Jest to konkretne wsparcie NATO dla Litwy i demonstracja sojuszniczej solidarności w działaniu. NATO jest gotowe dalej pomagać naszym sojusznikom i utrzymywać bezpieczeństwo w regionie – wskazały służby prasowe NATO.

Polska oraz Litwa, Łotwa i Estonia zarzucają Białorusi zorganizowanie przerzutu imigrantów na ich terytorium w ramach tzw. wojny hybrydowej. We wspólnym oświadczeniu premierzy Polski i krajów bałtyckich ocenili, że obecny kryzys na granicach z Białorusią został zaplanowany i systematycznie zorganizowany przez reżim Alaksandra Łukaszenki. Wezwali też władze białoruskie do zaprzestania działań prowadzących do eskalacji napięć.

Rzecznik KE: płot na granicy z Białorusią może być dobrym pomysłem

Unijna komisarz do spraw wewnętrznych Ilvy Johansson w rozmowie z New York Timesem stwierdziła, że Łukaszenka w niegodny sposób używa migrantów jako broni.

– Ten obszar między granicami Polski i Białoruś nie jest kwestią migracji, ale częścią agresji Łukaszenki na Polskę, Litwę i Łotwę w celu destabilizacji UE – powiedziała w wywiadzie.

Jej zdaniem białoruskie władze po przyznaniu im wiz i doprowadzeniu do granicy, nie pozwalają im wrócić. Przypomniała, że Łukaszenka zrobił to samo na granicach Litwy i Łotwy. Jej zdaniem po to, by zemścić się na Unii Europejskiej za coraz surowsze sankcje wobec niego i jego rządu za sfałszowane wybory i zaciekłą rozprawę z opozycją.

W Usnarzu Górnym, na granicy polsko-białoruskiej, po stronie Białorusi, od kilkunastu dni koczuje grupa migrantów; osoby te nie są wpuszczane do Polski, granicę zabezpiecza Straż Graniczna i żołnierze. Migranci koczujący po białoruskiej stronie nie chcą wracać na Białoruś.

jb/ belsat.eu wg PAP NYTImes

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPoznaniak biegnie wzdłuż polskich granic. Przed nim najtrudniejsze odcinki
Następny artykuł“Mistrz” z Piotrem Głowackim już w kinach. To historia nauczyciela z Bielska-Białej, który stoczył kilkadziesiąt walk na pięści