A A+ A++

Od czwartku, 27 stycznia, będzie można w aptece za darmo, bez skierowania wykonać test antygenowy na obecność koronawirusa. Nowa usługa może cieszyć się powodzeniem wśród pacjentów, ale jak podkreśla Piotr Brukiewicz ze Śląskiej Izby Aptekarskiej, nie każda apteka będzie mogła od razu ją uruchomić. – Trzeba m.in. opracować, a potem wdrożyć odpowiednie procedury bezpieczeństwa. Dostosować apteki pod względem logistycznym do nowego zadania. Ze względów lokalowych część aptek pewnie nie będzie w stanie przystąpić do testowania – przyznaje farmaceuta.

Od lipca minionego roku możemy w aptece nie tylko kupić leki, ale i zaszczepić się. Wachlarz oferowanych usług ma się poszerzyć o możliwość wykonania niektórych badań diagnostycznych, w tym także testu antygenowego na obecność COVID-19. Rozporządzenie w tej sprawie zostało opublikowane, przepisy wejdą w życie w czwartek, 27 stycznia 2022 r.

Piotr Brukiewicz ze Śląskiej Izby Aptekarskiej, choć jest entuzjastą pomysłu, uczula, że nie wszystkie placówki będą w stanie przystąpić od razu do testowania. Ze względów lokalowych niektóre być może w ogóle tego nie zrobią.

Apteki muszą spełniać określone wymogi. Przede wszystkim wydzielić odrębne pomieszczenie, aby zagwarantować bezpieczeństwo wszystkim przychodzącym po leki pacjentom. Dlatego część aptekarzy podchodzi do pomysłu z rezerwą, ale są też optymiści.

– Sceptycy najczęściej mają obawy natury epidemiologicznej. Trzeba opracować, a potem wdrożyć odpowiednie procedury bezpieczeństwa. Nie ustają dyskusje, jak to zrobić. W Śląskiej Izbie Aptekarskiej dyskutujemy na platformach cyfrowych, wymieniamy się doświadczeniami i także dużo praktycznych informacji czerpiemy z doświadczeń naszych kolegów i koleżanek z zagranicy i europejskich organizacji farmaceutycznych, gdzie te usługi już funkcjonują – zapewnia Piotr Brukiewicz, wiceprezes Śląskiej Izby Aptekarskiej w Katowicach i współwłaściciel kilku aptek.

Jak zaznacza, pewne standardy od lat istnieją. – Na przykład w przychodniach, gdzie jednocześnie działają poradnie dla dzieci zdrowych i chorych, a ich pacjenci nie stykają się ze sobą. Trzeba zaadaptować te rozwiązania na potrzeby aptek – zaznacza.

Apteki, które nie mają ku temu warunków lokalowych, będą musiały wzorem niektórych europejskich państw postawić przed lokalem kontener, ewentualnie namiot – ale jest to opcja sezonowa. – Wymaga uzgodnień m.in. z inspekcją farmaceutyczną, a także kalkulacji, czy inwestycja zwróci się finansowo. Jeśli zwróci się, zapewne aptekarze wejdą w to. W końcu nie jest to przymus, a usługa fakultatywna – przypomina Brukiewicz.

Zdaniem farmaceuty, jest szansa, że pierwsze punkty wymazowe w aptekach zostaną uruchomione jeszcze w tym tygodniu, ale nie będzie to na początku usługa powszechna. Ile dokładnie, trudno oszacować. – Będziemy obserwować, analizować zastosowane rozwiązania, szukać ich słabych punktów i je eliminować, aby kolejnym farmaceutom i przedsiębiorcom prowadzącym apteki rekomendować już pewne i sprawdzone rozwiązania – zapewnia wiceprezes.

Farmaceuci, którzy chcą testować pacjentów, muszą także przejść odpowiednie przeszkolenie w zakresie prawidłowego pobierania wymazów z nosa i gardła. Odbywa się online i jest organizowane przez Centrum Medyczne Kształcenia Podyplomowego. Pierwsze już się odbyły. Do wtorku wzięło w nich udział prawie 3 tys. farmaceutów, a kolejnych 2 tysiące oczekuje na swoją kolej.

Badanie na obecność wirusa Sars-Cov-2 będzie można wykonać w aptece na koszt NFZ i bez skierowania. Przeszkolony do tego farmaceuta pobierze od pacjenta wymaz z nosa i gardła, a wynik badania zaraportuje do systemu EWP. Jak jednak zaznaczają eksperci, o ile wynik dodatni jest miarodajnym, to ujemny może być fałszywy.

Wykaz aptek wykonujących testy powinien pojawić się na stronie Narodowego Funduszu Zdrowia. Placówki oferujące usługę będzie można wyszukać także na interaktywnej mapie na pacjent.gov.pl, która ma być systematycznie uzupełniana.

Farmaceuci, poza testami antygenowymi, będą mogli wykonywać także niektóre podstawowe badania diagnostyczne, w tym zmierzyć ciśnienie i saturację krwi, skontrolować panel lipidowy, stężenie białka C-reaktywnego, antygenu Streptococcus z grupy A, wykonać test na Helicobacter czy pomiar masy ciała, wzrostu i obwodu w pasie, a także obliczyć wskaźnik BMI. Nie będą one jednak już finansowane ze środków publicznych. Każdy pacjent będzie musiał zapłacić za nie z własnej kieszeni, według cennika, który ustalą aptekarze.

Wideo

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułJak nam Paweł Kukiz politykiem został…
Następny artykułSzef MSWiA: program do kontroli operacyjnej kupiono i używano za rządów Donalda Tuska i Ewy Kopacz