A A+ A++

W „polskim” meczu Serie A lepszy okazał się zespół Piotra Zielińskiego. Polski pomocnik wydatnie przyczynił do zdobycia trzech punktów przez Napoli – zaliczył asystę przy trafieniu Fabiana Ruiza. Neapolitańczycy byli dziś zdecydowanie lepszym zespołem. Gdyby wykorzystali połowę dogodnych szans, to spotkanie zakończyłoby się pogromem ekipy Bartosza Bereszyńskiego.

Piotr Zieliński zaliczył tym samym siódmą asystę w obecnym Serie A. Natomiast w dzisiejszym spotkaniu powinien zapisać na koncie jeszcze więcej punktów w klasyfikacji kanadyjskiej. Już na samym początku zmarnował stuprocentową szansę – Matteo Politano dorzucił mu ciasteczko w szesnastkę gospodarzy, ale „Zielu” fatalnie przestrzelił. Bez wątpienia to musiało wylądować w sieci. Za chwilę powinien mieć asystę. Napoli  rozmontowało defensywę Sampdorii. Polak świetnie wypatrzył nadbiegającego Lorenzo Insignie, jednak Włoch był minimalnie spóźniony.

Napoli miało miażdżącą przewagę i na dobrą sprawę już w pierwszych 30 minutach powinno zamknąć mecz. Premierową bramkę zdobyło w 33. minucie. Piłkarze gości poklepali sobie szybiutko w „trójkącie” na połowie rywala. Zieliński sprytnie zaadresował piłkę do Fabiana Ruiza, który precyzyjnie wykończył świetną akcję. Generalnie reprezentant Polski był bardzo aktywny w pierwszej połowie – nie unikał gry na małej przestrzeni, brał na siebie ciężar rozgrywania, odpowiednio regulował tempo akcji.

„Zielu” został zdjęty z boiska w 74. minucie. Okej, zaliczył asystę, był jedną z wyróżniających się postaci tej rywalizacji. No, ale jest niedosyt po jego występie – miał dziś znakomitą okazję do podrasowania sobie statystyk. Tak się jednak nie stało. Cieniem na jego dobry występ kładą się te zmarnowane szanse. Zaraz po przerwie Polak znowu mógł zaliczyć trafienie, z tym że z bliskiej odległości trafił w bramkarza. Może nie było to taka patelnia jak w pierwszej połowie, niemniej wystarczyło odrobinę zimnej krwi i zapewniłby swojej ekipie spokój.

Zresztą, nie tylko on knocił dobre szanse. Jasne, golkiper Sampdorii wyczyniał dziś cuda na linii, choć bogiem a prawdą, to Neapolitańczycy próbowali z niego zrobić bohatera. Nie wykorzystane sytuacje się mszczą – tak, to oklepany frazes – ale gospodarze zdołali wyrównać. Tylko że w pojedynku główkowym Kalidou Koulibaly był faulowany i sędzia anulował trafienie. Po tej sytuacji ekipa Claudio Ranieriego wywiesiła białą flagę a wygraną Napoli przypieczętował Victor Osimhen.

*

A co tam u naszego drugiego Polaka-rodaka? Bartosz Bereszyński zagrał całe spotkanie. Niczego nie zwalił, z przodu nie dał niczego ekstra. Skupiony był na zadaniach defensywnych, choć trzeba przyznać, że kilka razy Insignie wziął go na karuzele. Przeciętny występ.

Sampodria Genua – Napoli 0:2 (0:1)

F. Ruiz 34. ‚, V. Osimhen 87.’

fot. Newspix

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykuł“Przystanek miłość”. TTV poszukuje bohaterów do nowego programu
Następny artykułNajbliższe dostawy szczepionek przeciw COVID-19 do Polski. Waldemar Kraska podaje liczby