A A+ A++

Czy warto dziś kupić komputer gamingowy? Na to pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi, bowiem wszystko zależy od naszych potrzeb, ale też i sytuacji ekonomicznej na rynku. Do pewnego momentu, zarówno przez pandemie, jak i skutki z nią związane, nie mogliśmy kupić kart graficznych w ogóle, a potem ich ceny wywindowały do kosmicznego poziomu. Dziś sytuacja wygląda znacznie lepiej, a jeśli ktoś chciałby zainwestować w taką gamingową skrzynkę, ma ku temu nie lada okazję. 

Skoro jesteśmy już przy temacie cen kart graficznych, to chciałbym przypomnieć sytuację z momentu premiery układów z rodziny Ampere. NVIDIA początkowo rekomendowała niesamowicie atrakcyjne kwoty zakupu swoich GPU. Za referencyjny model RTX 3080 życzyła sobie 3279 zł, a za RTX 3070 musieliśmy zapłacić “tylko” 2379 zł. Oczywiście karty niereferencyjne wyceniano nieco drożej, ale to dalej były ceny dochodzące do 3600-3800 zł. Sam złożyłem zamówienie na jeden z modeli Gainwarda, który do dzisiaj “wisi” w sklepie z adnotacją “produkt niedostępny” za 3649 zł. Rynek powoli wraca do normy i możemy kupić w sklepie jakiegoś RTX 3080 nawet za 4500 zł. Poskładajmy zatem sprzęt gamingowy, który spełni nawet najbardziej wygórowane oczekiwania.

Dobry komputer gamingowy wcale nie musi składać się z procesora Intel Core i9, albo Ryzen 9 5950X

Ostatnie procesory Intela z 12. generacji bardzo dobrze radzą sobie z najnowszymi grami, oferując niezwykle wysoką wydajność. Kupując model i5-12600K (lub KF, czyli bez zintegrowanej karty graficznej) możemy go bez problemu podkręcić do wartości w zakresie 5-5,3 GHz. Oczywiście w tym celu niezbędna jest płyta z chipsetem Z690 i socketem 1700. Dlaczego mówię o i5? Bo wersja przeznaczona do OC (czyli z literką K) wyposażona została w 10 rdzeni (6 szybkich i 4 energooszczędne) oraz 16 wątków, rozpędzając się w trybie turbo do 4,9 GHz. W niektórych grach potrafi wygenerować nawet 30 klatek więcej od poprzednika – i5-11600K (choćby w trzecim Hitmanie). Dla karty graficznej pokroju RTX 3070 będzie w zupełności wystarczający, szczególnie po podkręceniu.

Niestety Intel Core i5-12600K kosztuje dzisiaj ok. 1599 zł, zatem dość wyraźnie zdrożał. Być może warto zerknąć w stronę tańszego odpowiednika, czyli i5-12400 wycenianego na 1099 zł (to w końcu aż 500 zł różnicy). Pamiętajcie jednak, że to inny procesor. Wyposażony jest w 6 rdzeni i 12 wątków, niższe taktowania (w trybie boost) oraz mniej pamięci cache L3, bardzo ważnej dla wydajności w grach komputerowych (co prawda tylko o 2MB, ale zawsze). W ostatecznym rozrachunku przekłada się to na średnio 10-12 klatek wydajności mniej przy ustawieniach domyślnych w większości gier, a różnice te mają większe znaczenie przy wskaźniku 1% FPS, czyli wartościach minimalnych. Model i5-12600K, dzięki obecności 10 rdzeni i 16 wątków radzi sobie znacznie lepiej w zastosowaniach profesjonalnych, a już szczególnie w programach typu Adobe Pro Premiere czy Blender. 

Dobra i sprawdzona płyta główna to wydatek rzędu 1100-1300 zł, przy czym dalej warto rozważyć modele wyposażone w sloty na pamięci DDR4. Płyty główne wspierające najnowszy standard DDR5 są zauważalnie droższe, a przy tym same kości również kosztują sporo więcej. Testy wskazują, że na ten moment wcale nie są szybsze, chociaż ich wydajność już na samym początku “drogi” potrafi zaimponować. Za 16GB pamięci DDR4 taktowanej z prędkością 3600 MHz przy opóźnieniach CL16 lub CL17 musicie zapłacić ok. 350 zł (lub ~450 zł z podświetlaniem RGB). Pamięć DDR5, która wygeneruje podobną liczbę klatek w najpopularniejszych grach powinna osiągać taktowanie rzędu min. 5200 MHz przy opóźnieniach CL38. Takie 16GB kosztuje blisko 750 zł (i to za najtańszy model), a w sklepach są sporo droższe kości. Czy warto? Być może z myślą o przyszłości tak, chociaż w momencie gdy na rynku pojawią się pamięci osiągające ponad 8000 MHz i będą w przyzwoitych cenach, konieczna może być wymiana płyty głównej, by w ogóle je obsłużyć. 

Potrzebne będzie też dobre chłodzenie, jeżeli wybierzecie procesor z serii K. Sprawdzony i wydajny cooler dostaniecie już za ok. 150 zł. Warto jednak pomyśleć o inwestycji w tzw. AiO, czyli All in One składające się z chłodnicy, bloku wodnego i rurek przez które przepływa ciecz. To jednak dużo większy wydatek, bo wchodzimy już w kwoty rzędu 500 do 750 zł. Takie chłodzenie robi jednak znacznie większe wrażenie wewnątrz obudowy i potrafi schłodzić procesor jeszcze skuteczniej (chociaż ma gorszą wydajność od powietrza przy nagłych wzrostach temperatury, np. po włączeniu renderowania czy obciążenia w programie Prime95). 

Potem trzeba wziąć pod uwagę zasilacz. Potrzebny będzie model o mocy co najmniej 650 lub nawet 750W, najlepiej z certyfikatem gwarantującym efektywność na poziomie 88% (czyli tzw. bronze). Modele ze stajni Corsair, BeQuiet lub SilentiumPC będą w pełni wystarczające, a ich ceny mieszczą się w przedziale 350-430 zł. Obudowa to już kwestia gustu, chociaż tutaj rekomendowałbym produkty polskiego SilentiumPC, bo są dobre jakościowo i atrakcyjnie wycenione. Pod tym względem jednak warto zapoznać się z testami czy opiniami dostępnymi w sieci. Istotne znaczenie ma jakość zastosowanych materiałów, filtry przeciwkurzowe, liczba zamontowanych w standardzie wentylatorów czy szerokość miejsca za płytą główną. Ważne, żeby pamiętać o wyborze właściwej wielkości pod wybraną wcześniej konfigurację i mobo (np. w formacie ATX) oraz względem długości karty graficznej (która potrafi mieć nawet ponad 30 centymetrów). Dobre obudowy kupicie już za ok. 400 zł, chociaż w tym przypadku można napisać, że “sky is the limit”. 

MSI gaming pc

Do tego kupujemy co najmniej jeden dysk twardy NVMe na złączu M.2 o pojemności 500GB lub 1 TB. Możemy pokusić się o model na złączu PCI-E 4.0, którego prędkości dochodzą do 7 GB/s przy odczycie. Sprawdzone jednostki kosztują już ok. 700 zł, a ich ceny regularnie spadają (za wariant 500GB zapłacicie ok. 400 zł). Uważam, że nie ma sensu już zerkać w kierunku dysków na złączu PCI-E 3.0, chyba że będą pełniły rolę magazynu na dane. Wtedy jak najbardziej. Pozostaje więc tylko jeden, ostatni, ale najważniejszy element – karta graficzna. Koszt modeli z rodziny RTX 3070 zaczyna się dzisiaj już od ok. 3000 zł w renomowanym sklepie, ale można je dostać zauważalnie taniej na portalach aukcyjnych. Odpowiednik po stronie AMD, czyli RX 6700 XT, możecie kupić jeszcze taniej, bo już w okolicach 2600 zł, a też dobrze sobie radzi w grach. Tyle, że bez wsparcia ray-tracingu. Obsługuje go co prawda, ale pod tym względem wypada słabiej. 

Podsumowanie – ceny procesorów wzrosły, a dysków i kart graficznych spadły w ciągu ostatnich 3 miesięcy

Nadszedł czas podsumowania. Bardzo dobry komputer do gier, pozwalający na uruchomienie gier na najwyższych detalach w 100-120 klatkach i rozdzielczości 1440p to wydatek rzędu 8000 zł. Uwzględniając w tej wycenie dysk SSD na złączu PCI-E 4.0 o pojemności 1TB i cooler CPU na procesor (nie AiO). Właśnie tyle potrzebujecie, żeby poskładać niezwykle wydajną jednostkę. Bez monitora i peryferiów w postaci klawiatury, myszki i głośników. Dobry wyświetlacz 1440p o przekątnej 27″ to wydatek rzędu 1500 zł. Za 2000 zł kupicie 34″ w formacie 21:9. Resztę gadżetów dostaniecie za 800 do 1000 zł (mowa o gamingowych, sprawdzonych producentach), co w rezultacie przekłada się na 10500 zł za kompletny i można powiedzieć – topowy zestaw do grania. Ceny zatem wyraźnie spadły i choć procesory są droższe, to na pozostałych komponentach można dziś wyraźnie oszczędzić. Przy wyborze tańszego procesora (i5-12400), tańszej obudowy i tańszego dysku można z tej ceny zejść o kolejne 1000-1200 zł. 

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPrzedłużenia w Olimpii Sulęcin i Astrze Nowa Sól
Następny artykułUM Legnica: Uczciliśmy 78 rocznicę Powstania Warszawskiego