Prowadząca w rankingu WTA Ashleigh Barty nie zachwycała formą od początku turnieju, ale zgodnie z planem przeszła pierwsze dwie rundy bez straty seta. W pierwszej rundzie pokonała Rosjankę Wierę Zwonariową, a w drugiej Dunkę Clarę Tauson. W kolejnej fazie turnieju na jej drodze stanęła 28-letnia Amerykanka Shelby Rogers (43. WTA), ćwierćfinalistka ubiegłorocznego turnieju. Była to rywalka niemal wymarzona dla Barty. Obie zawodniczki mierzyły się ze sobą aż pięć razy w tym sezonie. Za każdym razem wygrywała Australijka.
Rogers dobrze weszła w mecz i przełamała rywalkę w trzecim gemie, dzięki czemu wyszła na prowadzenie 3:1. Sama serwowała na tyle dobrze, że przez cały set Barty nie miała ani jednej szansy na to, aby wygrać gema przy swoim podaniu. Na dodatek w siódmym gemie Barty znowu przegrała przy własnym serwisie, a Amerykanka dokończyła dzieła i wygrała pierwszą partię 6:2.
Druga odsłona potoczyła się zupełnie inaczej. Barty, którą podrażnił pierwszy stracony set na turnieju, mocno wzięła się do pracy. Wygrała swoje dwa gemy serwisowe i w czwartym przełamała rywalkę. Chwilę później zrobiła to ponownie, a sama była bezbłędna i ostatecznie oddała rywalce tylko jednego gema, którego Rogers zdobyła na początku seta. 6:1 i o awansie musiał decydować trzeci set.
Barty prowadziła 5:2 w decydującym secie. I przegrała mecz
Set, który być może przejdzie do historii, a na pewno będzie się śnił po nocach liderce rankingu. W nim doszło do czegoś niespotykanego. Barty kontynuowała dobrą passę i już w pierwszym gemie przełamała rywalkę. Potem obie zawodniczki wygrywały gemy przy swoim podaniu, aż do siódmej odsłony, kiedy znowu przełamanie uzyskała Barty. 5:2 i sytuacja Amerykanki wydawała się beznadziejna.
Ale Rogers nie złożyła broni. Odrobiła stratę jednego przełamania, a potem wygrała gema przy swoim serwisie. Zrobiło się 5:4, ale Australijka miała jeszcze przewagę jednego przełamania i drugi raz w tym spotkaniu serwowała na zakończenie meczu. I drugi raz się to nie udało! Barty znowu została przełamana i tym sposobem Rogers na dobre wróciła do gry.
O wyniku ostatecznie musiał zadecydować tie-break. Uskrzydlona serią wygranych gemów i wspierana przez amerykańską publiczność Rogers nie myliła się na zagrywce. Do zwycięstwa wystarczyło tylko jedno mini przełamanie. Przy swoim serwisie punkt przegrała Barty, a w następnej akcji pożegnała się z turniejem, przegrywając tie-breaka 5:7.
Szansa dla Igi Świątek?
Porażka Barty to teoretycznie dobra wiadomość dla Igi Świątek, która w IV rundzie US Open zagra z Belindą Bencić. Gdyby Polka pokonała mistrzynię olimpijską, to w ćwierćfinale jej rywalką mogła być właśnie Australijka. Teraz już wiemy, że w razie awansu Igi do 1/4 finału zmierzy się ona albo z Shelby Rogers, albo z Emmą Raducanu (150. WTA).
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS