Od znalezienia naszpikowanego śrutem Elvisa minął już ponad tydzień. Fundacja Psi Azylek z Dębicy nie ustaje w poszukiwaniach zwyrodnialca, który zrobił sobie z kota żywą tarczę. Internauci dorzucają się do zbiórki na nagrodę za jego złapanie. Tymczasem okrutnie okaleczony kot nie stracił wiary w ludzi: “Garnie się na kolana, domaga się głaskania i przytulania. Kochana, słodka istota” – napisali jego opiekunowie z fundacji.
13 marca Fundacja Psi Azylek – Zwierzęta w Potrzebie dostała wiadomość, że na opuszczonej posesji przy ul. Grunwaldzkiej w Dębicy jest kot. Zauważyła go mieszkanka, która przechodziła obok ogrodzenia, przy którym siedziało skulone zwierzę. Wyglądało na chore. Jeden z wolontariuszy pojechał po nie i zabrał je do lecznicy. Okazało się, że ktoś zrobił sobie ze zwierzaka żywą tarczę strzelniczą.
Kot naszpikowany śrutami
“Jego głowa, czaszka, całe ciało naszpikowane jest śrutami stożkowymi. Był tarczą strzelniczą. Ktoś prawdopodobnie go trzymał (lub przywiązał), a inny zwyrodnialec go okaleczał. Śruty są w czaszce, nosie, pyszczku, wszędzie. Gałka oczna do usunięcia, wyciek krwisty z nosa, być może uszkodzona zatoka nosowa” – przekazała na profilu fundacja, publikując rentgen kota.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS