Dla nich sobotnia Parada Równości to święto. I często jedyna w roku – a nawet pierwsza w życiu – okazja, żeby być w stu procentach sobą.
Pójdę w paradzie na złość Kaczyńskiemu
Zacznę od osobistego wyznania. Moja pierwsza parada to czerwiec 2016 roku. Późno, miałem 26 lat, ale wcześniej uważałem, że ważniejsza od marszu jest presja wywierana na polityków, w których rękach spoczywa ustanawianie prawa. Niestety, rządzi Prawo i Sprawiedliwość, więc równość małżeńska, prawo do adopcji dzieci, wspólnota majątkowa i podatkowa muszą poczekać na lepsze czasy. Sześć lat temu poszedłem na paradę na złość prawicowej władzy, która zdążyła pokazać prawdziwe, homofobiczne oblicze. I chodzę co roku, choć nie lubię głośnej muzyki i upału.
Oryginalne źródło: ZOBACZ
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS